Dziś już wiemy, który świat wygrał, a który odszedł, ale wtedy jeszcze wcale to nie było takie pewne…
Pośród klasycznych powieści romantycznych "Amerykanin" ogrywa ważną rolę. Wydaje się, że w natłoku innych lektur powieść Henry'ego Jamesa została zapomniana, więc cieszy fakt jej wznowienia w pięknej szacie graficznej. Dla mnie to jeden z ważniejszych tytułów w świecie książkowym, ponieważ nawiązuje do mnóstwa ponadczasowych wartości.
Autor zaprasza nas w trudną podróż ku analizie ludzkich zachowań. Jego książka będzie wymagająca i intensywna w odbiorze, ale przy tym pełna wrażeń oraz treści pobudzających nasze komórki do intensywnego myślenia. James wyróżnia się stylem, subtelną i nie narzucającą własnych racji próbą rozłożenia na czynniki pierwsze kreacji bohaterów a także bardzo bystrą spostrzegawczością otaczającego go świata. Wydaje się, że był dwa kroki przed czasami w których żył, potrafił bowiem bezbłędnie wytypować błędy i konsekwencje przyszłości, ale czy nie opierał się jedynie na wartościach aktualnych tak samo dziś jak i kiedyś? Trudno ocenić jednoznacznie skąd autor wiedział jak poprowadzić swoją fabułę, by była ona aż tak uniwersalna, ale udało mu się to bezbłędnie, dzięki czemu czytelnik otrzymał nie tylko sporą lekcję życia, ale i historię od której nie chciał się odrywać choćby na moment.
Tytułowy Amerykanin to postać niezwykle złożona. Oparta na ludzkich słabościach, zbudowana z typowych pragnień, ukazująca człowieka popełniającego błędy i lepiej lub gorzej wyciągającego z nich wnioski. Mężczyzna zmęczony pogonią za fortuną ucieka do Paryża, by tam zacząć wszystko od nowa. Poznaje piękną hrabinę de Bellgarde z którą wiąże swoją przyszłość, ale dla niej jest tylko kupcem, człowiekiem o wielkich ambicjach, ale cienkim portfelu, który nijak się ma do jej arystokratycznego rodu. On liczył na niezapomniany romans, ona pokazała mu gdzie jego miejsce.
Cała fabuła skupia się wokół zachowań bohaterów, analizuje czasy w jakich żyją a także te, jakie nadchodzą. Poruszane są kwestie społeczne, obyczajowe, moralne a także polityczne, które naznaczą piętnem człowieka, który chciał od tego wszystkiego uciec. Autor z podziwu godną wnikliwością prowadzi nas przez skomplikowany świat wielkich oczekiwań nie popartych żadnymi konsekwencjami, który skreśla człowieka na starcie przez jego status, nie bacząc na potencjalne osiągnięcia. Na ponad czterystu stronach rozgrywa się zatem intensywna akcja skupiająca się przede wszystkim wokół dwóch różnych klas społecznych i chociaż wszyscy liczymy na wielki romans, prawdziwego uczucia jest tutaj za grosz. Nie dlatego, że autor nie chciał do nakreślić. Dlatego, że hrabina interesowała się majętnością a nie tym co kryje się w duszy jej adoratora. Tak obserwujemy francuską elitę II połowy XIX wieku i widzimy jak przyjęte zasady chylą się ku upadkowi na rzecz Nowego Świata oraz płynącego zza oceanu liberalizmu.
"Amerykanin" nie jest książką łatwą, ale na pewno wartą każdego przeczytanego słowa. Pokazuje człowieka w jego prawdziwej odsłonie i często budzi sprzeciw współczesnego czytelnika. Nie jest łatwo zrozumieć zachowania postaci a mimo wszystko kibicujemy tytułowemu bohaterowi, by w drodze do realizacji marzeń nie zatracił siebie. Henry James w pięknym stylu i porywających słowach, z pominięciem zbędnych opisów miejsc a naciskając na międzyludzkie relacje oraz gęstą od analizy symbolikę, którą koniecznie musicie poczuć na własnej skórze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz