Akcja powieści toczy się w starym angielskim zamku podczas świątecznego zgromadzenia arystokracji.
Twórczość Louisy May Alcott należy do grona moich zdecydowanych ulubieńców. Autorka pokazyguwała swój talent zarówno w pełnowymiarowej formie jak i krótszych nowelkach udowadniając czytelnikowi, że można oprzeć piękną fabułę na ponadczasowych wartościach.
Powyższa historia wydaje się oddawać wszystko co najlepsze w podejmowanych motywach. Ukazuje prozę życia, przewrotność losu a także subtelne wątki paranormalne, gdy na tapecie pojawia się podejrzenie ducha. Zabawa przy przerzucaniu stron jest zatem przednia, wraz z bohaterem podążamy tropem tajemniczych szlaków i bawimy się wybornie z pewnej oddalonej perspektywy obserwując przy tym mieszkańców, którzy mają swoje mroczne tajemnice. I chociaż historia płynie szybko, przeczytamy ją w jeden wieczór, to wyobraźnia wciąż będzie analizować akcję na długo po zamknięciu ostatniej strony.
Tytułowy Maurice Treherne kiedyś miał wszystko. Dziś częściowo sparaliżowany został zepchnięty na dalszy społeczny plan. To jednak pomogło mu lepiej zrozumieć ludzi, gdy z dystansem obserwował ich rywalizację w prawdziwym świecie o status i majątek. W lawinie niedomówień, intryg oraz sekretów znajdzie się również miejsce na rozwikłanie zagadki ducha opata, który wydaje się nawiedzać mały angielski zamek.
Autorka w krótkiej fabule zamknęła wiele intrygujących motywów, każdy dopracowała, nie pominęła żadnego szczegółu. Pisała o utracie panowania nad własnym ciałem, o zmianie priorytetów, analizie psychologicznej ludzi aż w końcu o nawiedzeniach, które pojawiły się nie bez powodu. Wątki paranormalne połączyły się z prozą życia a także elementami dramatu, powieści społecznej czy subtelnego romansu, by stworzyć pełnowymiarowy obraz człowieka wystawionego na zaskakującą próbę.
"Duch opata, czyli pokusa Maurice'a Treherne'a" to idealna lektura do poczytania po ciężkim dniu, która relaksuje, odpręża, daje do myślenia i w pełni angażuje wyobraźnię. Jest króciutka, więc przeczytacie ją w zaledwie jeden wieczór, ale zdecydowanie warta uwagi. Pisana z inteligencją, baczną obserwacją świata, z dużą dawką odpowiednio przedstawionych emocji. Możliwe, że nie jestem obiektywna, ponieważ mam słabość do pióra autorki, ale sądzę, że jej nowela przypadnie do gustu każdemu wymagającemu czytelnikowi. Jest niespieszna, owszem, ale za to pełna treści, które budują nietuzinkową opowieść.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz