Los zsyła nam ludzi, którzy mogą nas uratować… albo złamać.
Szukałam romantycznej opowieści i tak trafiłam na debiut Aleksandry Mrozik. Zaciekawił mnie opis fabuły, zatrzymała mnie przy sobie sama opowieść. Muszę przyznać, że nie spodziewałam się aż tak trafiającej do serca prozy.
Zacznijmy na wstępie od tego co mi się nie podobało, żeby dalej było tylko lepiej. Pojawiły się lekkie niedociągnięcia, fabuła nie zawsze płynnie przechodziła z jednego wątku do drugiego, ale to tyle jeśli chodzi o moje zarzuty, które w pełni wybaczam początkującemu pisarzowi. Cała reszta w pełni mnie do siebie przyciągnęła od kreacji bohaterów, przez malowniczo odtworzone miejsca akcji, emocje, dialogi, po budowanie napięcia w powoli kiełkującym romansie. Przyjemnie było towarzyszyć postaciom w ich poszukiwaniu własnego miejsca, dążeniu do założonych celów a nawet później, gdy przyszło im wszystko przewartościować oraz wyciągnąć konkretne wnioski.
Luiza chciała wieść spokojne życie, ale ono miało inne plany. Chłopak, w którym skrycie się podkochiwała znalazł miłość swojego życia (i to nie była ona) a siostra zapadła na ciężką chorobę. Aby na moment zapomnieć o troskach dziewczyna wraz z siostrą decyduje się spędzić czas u dziadków w Montanie. Nie spodziewa się, że pozna pewnego tajemniczego chłopaka, który poza nowym uczuciem pociągnie za sobą również pewne zagrożenie.
Zaczęło się dramatycznie, zrobiło się melancholijnie, by następnie wzbudzić szok i niedowierzanie. Muszę przyznać, że autorka od początku skrupulatnie realizowała założony plan i na prawie czterystu stronach zbudowała moc atrakcji, fabularnych twistów, różnorodnych motywów. Odpowiednio utrzymane tempo akcji oraz uczucia pojawiające się w świadomy sposób pozwoliły mi w pełni zaangażować się w treść, odnaleźć pośród trudnych sytuacji czyhających na Luizę aż w końcu odnaleźć z nią wspólny język, bo przecież ona tylko chciała spokoju, zdrowia dla najbliższych, poczucia równowagi czy czystej miłości. Gdyby nie mafia czająca się gdzieś na drugim planie być może Montana przyniosłaby rozwiązania, ale jednocześnie gdyby nie wspomniana mafia - nie byłoby tego wszystkiego!
"Nie zasłużyłem na ciebie" budzi wiele silnych emocji, zjednuje sobie naszą uwagę, nie pozostawia obojętnymi. Jest historią dobrze napisaną, wpływającą na wyobraźnię, idealną na popołudniowy relaks czy jako towarzysz wakacyjnej podróży. Aleksandra Mrozik łącząc powieść obyczajową z romansem mafijnym skutecznie wyminęła klasyczne schematy budując własną wizję wyzwań czyhających na każdego z nas. Dajcie jej szansę, nie pożałujecie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz