środa, 16 października 2019

"Iskra bogów. Nie kochaj mnie" Marah Woolf

"Iskra bogów. Nie kochaj mnie" Marah Woolf, Tyt. oryg. Götterfunke. Liebe mich nicht, Wyd. Media Rodzina, Str. 448

Pierwszy tom miłosnej trylogii o starciu bogów i tytanów na Ziemi.

Zwykłe wakacje zmieniły się w przygodę życia. Śmiertelność zderzyła się z bóstwami w walce o uczucia i zrozumienie.

Często powtarzam Wam, że bardzo lubię sięgać po literaturę niemiecką. Jest w niej coś takiego, że zachwyca mnie wykonaniem, kreacją bohaterów oraz fabułą. Odnoszę wrażenie, że tamtejsi autorzy skupiają się na samych konkretach, zapominają o nużących dopisach i bardzo dobrze dopracowują przekazywanie przez bohaterów wszystkich emocji. Najlepszym przykładem jest pierwszy tom trylogii Marah Woolf "Iskra bogów", historii o bogach i miłości, czyli lekturze idealnej na każdą porę roku.

Fantastyka, romans mitologiczny, powieść typowo młodzieżowa a dla mnie - dawno zapomniany już gatunek romansu paranormalnego. Pamiętam czasy, kiedy ten gatunek był najczęściej pojawiającym się wśród nowości a każda kolejna książka przekonywała, że miłość jest na tyle silna, by mogła przezwyciężyć wszelkie niedogodności, także te nadnaturalne. Uwielbiałam te książki i cieszę się, że motyw powraca także dziś, ponieważ płynie z tego sama czysta przyjemność czytania, piękna opowieść ku czci wielkiej miłości oraz emocje, których w przypadku książki Woolf nie brakuje.

Fabuła jest prosta, język lekki a przygoda bohaterów zachwycająca. Akcja skupia się na wydarzeniach z domku letniskowego do którego przyjeżdża Jess. Dziewczyna marzy o wytchnieniu, chwytaniu dnia i cieszeniu się letnim czasem wraz z przyjaciółmi. Nie spodziewa się jednak, że spotka tam Caydena, tajemniczego chłopaka któremu człowieczeństwo jest bliższe niż jakiemukolwiek człowiekowi na ziemi. On bowiem musi walczyć na śmierć i życie, by udowodnić że zasługuje i wywalczyć dla siebie prawo do bycia człowiekiem. Jest jednak nieznośny i niekoniecznie przypada do gustu Jess. W dodatku  błysk w oku maluje go w oczach innych jako prawdziwego łobuza. Pojawiają się zatem liczne słowne przepychanki, zabawne dialogi i mnóstwo, mnóstwo uroku dzięki sympatycznej kreacji bohaterów. Przypominają oni (nawet ci mitologiczni) każdego z nas, dlatego czas spędzony w ich towarzystwie jest czystą przyjemnością.

Połączenie rzeczywistości z wątkiem mitologicznym okazało się trafionym pomysłem. Zeus zawiera umowę z Prometeuszem, na Olimpie wrze od plotek a na ziemi młodzi bohaterowie przeżywają swoje pierwsze miłosne uniesienia i stają w obliczu prawdziwych problemów. Otrzymujemy zatem książkę realną i ciekawą, każdy podjęty wątek budzi mnóstwo pytań a w tym wszystkim pojawia się boskie niebezpieczeństwo, dążenie do uchwycenia wielkich marzeń oraz ludzkie problemy z którymi musi sobie radzić każdy z nas. Ta historia zachwyca, wstrzymuje dech i pozostaje w głowie na długo po zamknięciu ostatniej strony.

"Iskra bogów" ma w sobie wszystkie elementy dobrej literatury. Pomysłowe połączenie mitologii z romansem, wspaniała kreacja bohaterów i historia wciągająca na całego. A ile w tym wszystkim emocji! Jestem urzeczona pierwszym tomem serii od Marah Woolf i już zacieram ręce w oczekiwaniu na kontynuację losów Jess oraz Caydena. Co będzie dalej? Jakie tajemnice wyjdą na jaw? Jedno jest pewne - nie zabraknie wrażeń! Powiedzieć, że trudno się od niej oderwać jest wielkim niedopowiedzeniem a fabuła urzeka od pierwszej do ostatniej strony.

3 komentarze:

  1. Bardzo ciekawa i zachęcająca do lektury książki recenzja. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Okładka wygląda tandetnie, ale mitologiczne nawiązania kuszą ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Mitologię uwielbiam od lat, więc zapowiada się świetnie :)

    OdpowiedzUsuń