Mercy Thompson, musi stawić czoła śmiertelnie groźnemu przeciwnikowi, aby obronić wszystko, co kocha.
Zadziora, indywidualistka i wspaniała bohaterka w jednym powraca z wielką siłą! Czy tym razem Mercy Thompson również nas zaskoczy?
Zawsze mam problem z napisaniem opinii do serii Patricii Briggs, ponieważ ile można w kółko zachwalać twórczość jednej autorki? Fakt jest jednak taki, że ta pani potrafi pisać, z tomu na tom wypada co raz lepiej i na prawdę ciężko zarzucić jej cokolwiek jeśli jest się fanem gatunku. Ja nie jestem miłośniczką a jednak uwielbiam wszystko co wychodzi spod jej pióra, więc sami widzicie.
Chociaż nie, mam jeden mały zarzut. Uwielbiam autorkę oraz jej bohaterkę i chętnie czytam o przygodach Mercy, ale to już jedenasty tom w serii i zastanawiam się kiedy koniec? Owszem tak dobrze skrojoną i poprowadzoną opowieść można czytać i czytać, ale kiedyś trzeba powiedzieć stop. Mam nadzieję, choć z bólem serca, że w tym przypadku stanie się to już niedługo, bo po prostu lepiej skończyć coś co jest tak dobre, gdy ma swoje najlepsze dni niż męczyć w nieskończoność coś co z czasem może się posypać.
Był więc minus, teraz przejdźmy już do samych plusów. Na pierwszy ogień Mercy Thompson - bohaterka dynamit, idealnie stworzona do swojej roli, impulsywna, pewna swego, zaskakująca, błyskotliwa, sypiąca sarkazmem z rękawa. Nie da się jej nie lubić, po prostu. To dla niej zdecydowałam się sięgnąć po kolejne tomy i to dla niej kontynuuję całą przygodę. Ze świecą szukać w tym gatunku tak idealnie w punkt oddanej postaci, w tym wiarygodnej, zabawnej i wciąż pakującej się w kłopoty.
Idąc za ciosem i wymieniając pozytywy serii koniecznie muszę wspomnieć o fabule. Mamy już jedenastą część, czyli nie ma co ukrywać, zaszliśmy bardzo daleko a historia wciąż jest wciągająca na całego, dynamiczna, zakręcona, bez choćby cienia monotonii. To z kolei świadczy o wielkim talencie autorki oraz nieograniczonej wyobraźni, którą dzieli się z nami szczodrze i udowadnia, że można mieć pomysł z potencjałem oraz w pełni to wszystko wykorzystać.
Jeśli chodzi o samą fabułę najnowszego tomu to nie chcę Wam zdradzać zbyt wiele. Jest mnóstwo magii, dziwnych postaci, walki ze złem i kłopotów w które pakuje się Marcy, czyli można powiedzieć - standardowo. Wyczułam więcej odwołań do wcześniejszych tomów niż działo się to do tej pory, ale to dobrze, cała seria musi być ze sobą powiązana, gdy liczy tyle części. Dlatego przygodę z "Klątwą burzy" uważam za bardzo, bardzo udaną i wbrew zdrowemu rozsądkowi oraz narzekaniom na liczebność serii napiszę - poproszę więcej!
Tym razem odpuszczam. 😊
OdpowiedzUsuńKiedyś bardzo chciałam przeczytać tę serię, ale teraz jakoś ona mniej mnie ciekawi.
OdpowiedzUsuńJa jeszcze w ogóle nie znam tej serii, więc wszystko przede mną.
OdpowiedzUsuńPodczytuję tę serię :)
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu sięgnąć po twórczość Patricii Briggs, bo słyszałam na jej temat wiele dobrego.
OdpowiedzUsuńJa dopiero zaczynam przygodę z tą serią.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk