czwartek, 29 października 2020

"Klątwa burzy" Patricia Briggs

"Klątwa burzy" Patricia Briggs, Tyt. oryg. Storm Cursed, Wyd. Fabryka Słów, Str. 432

 

Mercy Thompson, musi stawić czoła śmiertelnie groźnemu przeciwnikowi, aby obronić wszystko, co kocha.

 

Zadziora, indywidualistka i wspaniała bohaterka w jednym powraca z wielką siłą! Czy tym razem Mercy Thompson również nas zaskoczy? 

Zawsze mam problem z napisaniem opinii do serii Patricii Briggs, ponieważ ile można w kółko zachwalać twórczość jednej autorki? Fakt jest jednak taki, że ta pani potrafi pisać, z tomu na tom wypada co raz lepiej i na prawdę ciężko zarzucić jej cokolwiek jeśli jest się fanem gatunku. Ja nie jestem miłośniczką a jednak uwielbiam wszystko co wychodzi spod jej pióra, więc sami widzicie. 

Chociaż nie, mam jeden mały zarzut. Uwielbiam autorkę oraz jej bohaterkę i chętnie czytam o przygodach Mercy, ale to już jedenasty tom w serii i zastanawiam się kiedy koniec? Owszem tak dobrze skrojoną i poprowadzoną opowieść można czytać i czytać, ale kiedyś trzeba powiedzieć stop. Mam nadzieję, choć z bólem serca, że w tym przypadku stanie się to już niedługo, bo po prostu lepiej skończyć coś co jest tak dobre, gdy ma swoje najlepsze dni niż męczyć w nieskończoność coś co z czasem może się posypać.

Był więc minus, teraz przejdźmy już do samych plusów. Na pierwszy ogień Mercy Thompson - bohaterka dynamit, idealnie stworzona do swojej roli, impulsywna, pewna swego, zaskakująca, błyskotliwa, sypiąca sarkazmem z rękawa. Nie da się jej nie lubić, po prostu. To dla niej zdecydowałam się sięgnąć po kolejne tomy i to dla niej kontynuuję całą przygodę. Ze świecą szukać w tym gatunku tak idealnie w punkt oddanej postaci, w tym wiarygodnej, zabawnej i wciąż pakującej się w kłopoty.

Idąc za ciosem i wymieniając pozytywy serii koniecznie muszę wspomnieć o fabule. Mamy już jedenastą część, czyli nie ma co ukrywać, zaszliśmy bardzo daleko a historia wciąż jest wciągająca na całego, dynamiczna, zakręcona, bez choćby cienia monotonii. To z kolei świadczy o wielkim talencie autorki oraz nieograniczonej wyobraźni, którą dzieli się z nami szczodrze i udowadnia, że można mieć pomysł z potencjałem oraz w pełni to wszystko wykorzystać.

Jeśli chodzi o samą fabułę najnowszego tomu to nie chcę Wam zdradzać zbyt wiele. Jest mnóstwo magii, dziwnych postaci, walki ze złem i kłopotów w które pakuje się Marcy, czyli można powiedzieć - standardowo. Wyczułam więcej odwołań do wcześniejszych tomów niż działo się to do tej pory, ale to dobrze, cała seria musi być ze sobą powiązana, gdy liczy tyle części. Dlatego przygodę z "Klątwą burzy" uważam za bardzo, bardzo udaną i wbrew zdrowemu rozsądkowi oraz narzekaniom na liczebność serii napiszę - poproszę więcej!

6 komentarzy:

  1. Kiedyś bardzo chciałam przeczytać tę serię, ale teraz jakoś ona mniej mnie ciekawi.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja jeszcze w ogóle nie znam tej serii, więc wszystko przede mną.

    OdpowiedzUsuń
  3. Muszę w końcu sięgnąć po twórczość Patricii Briggs, bo słyszałam na jej temat wiele dobrego.

    OdpowiedzUsuń