środa, 27 stycznia 2021

"Truly" Ava Reed

 "Truly" Ava Reed, Tyt. oryg. Truly, Wyd. Jaguar, Str. 360
 

Andie dostrzega w pewnym momencie, że świat Coopera jest silnie potrzaskany... Dlaczego? 

Piękna okładka, intrygujące wnętrze, ulubiony gatunek literacki i obietnica wielu emocji. Czy można oczekiwać więcej od tak dobrze zapowiadającej się historii?

Ava Reed zabiera nas w sam środek historii, którą znamy w jakiś sposób z innych lektur. Chodzi mi o ten charakterystyczny klimat New Adult oraz przedstawienie bohaterów jako wchodzących w życie, świadomych swoich celów, ale nie w pełni jeszcze dojrzałych ludzi. Bardzo lubię wszystkie te elementy, szczególnie w rękach piszących z lekkością autorek, więc wciągnęłam się w historię Reed od pierwszych stron i wyczekiwałam wszystkich nadchodzących romantycznych motywów, które wisiały w powietrzu.

Główną bohaterką jest Andie. Dziewczyna przyjeżdża do Seattle, by u boku swojej przyjaciółki Jude, rozpocząć wymarzone studia. To ma być pierwszy krok do realizacji ich wspólnych celów, założenia wspólnej firmy i zarobienia wielkiej fortuny. Jednak nie to będzie motywem przewodnim tej książki a romans powoli kiełkujący pomiędzy Andie a Cooperem, poznanym barmanem i współpracownikiem dziewczyny. Wspólnie będą poznawać swoje lęki i troski, oczekiwania oraz marzenia a Cooper ujawni swoje głęboko skrywane tajemnice udowadniając Andie, że świat nie jest jedynie czarno-biały.

Chociaż uwielbiam niemiecką literaturę, muszę przyznać, że Ava Reed nie plasuje się na tym samym miejscu co Mona Kasten lub Laura Kneidl. Autorka ma w sobie niewątpliwe talent, ale dopiero kiełkujący, poszukujący konkretnego kierunku. Widać to przede wszystkim w rozwoju więzi między Andie a Cooperem, czyli głównym wątkiem, potraktowanym po macoszemu. Nie wyczułam tu głębszej chemii a sam rozwój wypadków miejscami był chaotyczny i prowadzony zbyt szybko. Znacznie lepiej natomiast autorka wypadła w prowadzeniu innych, pobocznych wątków, gdzie nie czuła na sobie presji skupiania się na głębszych emocjach. Nie mogę jednak skreślić tej książki i napisać, że była zła - o nie! Zdarzały się widoczne potknięcia, ale ogólnie całość i tak oceniam wysoko i chętnie poznam kolejne tomy w serii, opisujące losy pozostałych bohaterów.

"Truly" nie jest książką, którą zaczyna z przytupem, ale ma w sobie potencjał pozwalający sądzić, że dalej będzie tylko lepiej. Będę mieć oko na Avę Reed i pozostałe jej książki, licząc, że posłucha swoich czytelników i dopracuje relację pomiędzy bohaterami. Tymczasem mimo kilku zgrzytów w historii i tak polecam Wam "Truly" jako romans z odkrywaniem tajemnic głównych bohaterów, który na pewno przekonuje do siebie emocjami, będącymi najmocniejszą stroną twórczości autorki.

10 komentarzy:

  1. Dobrze, że książka ma potencjał. To jest zachęcające.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakoś nie bardzo ciągnie mnie do poznania się z pisaniem autorki. Na razie spasuję. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pomimo pięknej okładki to sama książka mnie nie zaciekawiła. Tym razem pasuje.

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubię emocje w książkach, więc być może dałam szansę tej pozycji. 😊

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie znałam tej książki, ale chętnie przeczytam :D
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedyś może skuszę się na tę książkę, ale na najbliższy czas mam już inne w planach. ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Chyba będę chciała odkryć potencjał tej książki.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  8. Ta okładka mnie kupiła! Powieść z pewnością przeczytam, mam nadzieję, że okaże się warta uwagi :)

    OdpowiedzUsuń