Czwarty tom jednej z najbardziej znanych zagranicznych serii motocyklowych!
Joanna Wylde nie zwalnia tempa i ponownie zabiera nas do świata pełnego niebezpieczeństw oraz ledwo wstrzymywanych namiętności. W czwartym tomie swojej motocyklowej serii serwuje nam dawkę solidnych emocji oraz przywołuje na pierwszy plan bohaterów, których z miejsca można obdarzyć sympatią.
Rapersi to społeczność stworzona na potrzeby serii, ale została przedstawiona w najdrobniejszych szczegółach, ze znakami specjalnymi, z własnymi zasadami, wartościami oraz przekonaniami. Śledząc serię od początku miałam przyjemność poznać ich świat od kulis, zrozumieć ich działania oraz decyzje a także poznać wielu członków o różnych charakterach, ale za to zawsze o przekonaniu, że wchodząc do tej drużyny tworzą rodzinę. Patrząc na to z dystansu można nie tylko zauważyć, że Wylde stworzyła romantyczno-motocyklową serię, których przecież już kilka powstało, ale przede wszystkich powołała do życia całą niewielką społeczność a jej losy nie są czytelnikowi obojętne nawet na chwilę.
Bardzo łatwo jest obdarzyć bohaterów sympatią czy zrozumieniem a nawet utożsamić się z poszczególnymi bohaterami. Każdy z nas znajdzie w tej serii cząstkę siebie, ponieważ poza przewodnim motywem autorka sięga również po ponadczasowe wartości oraz współczesne problemy, wynosząc swoją historię poza schematy i uprzedzenia. Najlepszym przykładem jest czwarty tom cyklu, który z poprzednimi historiami tworzy spójną całość a jednak można go bez problemu czytać jako odrębną opowieść, która intryguje i fascynuje równie mocno co tom pierwszy, ponieważ opowieść ani na moment nie traci na wartości.
W tym tomie na pierwszym planie pojawia się Reese "Picnic" Hayes były prezydent Reapersów. Tym, którzy śledzą serię od początku postać ta na pewno nie jest obca, ale dopiero w tej części dowiadujemy się niuansów z życia Reesa oraz poznajemy jego prawdziwą naturę. Właśnie to uwielbiam w twórczości autorki - każdy tom odsłania nowe fakty, emocje, budzi nowe oczekiwania w czytelniku, ponieważ mając poczucie, że wiemy już wszystko wciąż jesteśmy zaskakiwani. Historia tego bohatera nie należy jednak do najłatwiejszych. Po stracie żony przejął opiekę nad swoimi córkami i porzucił myśl o trwałym związku. Nie chciał się wiązać, nie chciał znowu czuć bólu straty. A jednak w jego myśli wkroczyła London Armstrong zwiastująca kłopoty i paradoksalnie to ona rozświetliła jego życie na nowo. Jak się jednak domyślacie ich wspólna historia nie będzie ani spokojna, ani przewidywalna, ponieważ w świecie Reapersów wszystko jest możliwe.
"Reaper's Stand" to kolejna jakże udana przygoda w świecie motocyklowych gangów. Pełna emocji, oczekiwań, przygód. Historia od której ciężko się oderwać i której ani na moment nie ma się ochoty odłożyć na później. Joanna Wylde potrafi świetnie pisać, buduje napięcie, ukazuje problemy trudów rodzicielstwa i opieki nad zbuntowanymi nastolatkami a także udowadnia, że miłość ma wiele oblicz. Szczególnie w niebezpiecznym świecie pełnym przestępców. Innymi słowy - oto historia, która zabierze nas do świata namiętności oraz zaskakujących momentów, która podobnie jak swoje poprzedniczki, utrzymuje wysoki poziom.
Motocyklowe gangi to dla mnie zupełna nowość.
OdpowiedzUsuńTo nie moje upodobania czytelnicze.
OdpowiedzUsuńNie znam tej serii, ale lubię tego typu książki 😃
OdpowiedzUsuńMam w planach :)
OdpowiedzUsuń