czwartek, 28 kwietnia 2022

"Nieznajomy z samolotu" T.L. Swan

 "Nieznajomy z samolotu" T.L. Swan, Tyt. oryg. The Stopover, Wyd. Niezwykłe, Str. 479


Tej nocy Emily nigdy nie zapomni.


O miłości, która spada na nas w najmniej oczekiwanym momencie. O nieprzemyślanych decyzjach, codziennych wyzwaniach a także szukaniu swojego miejsca w świecie. T.L. Swan zabiera nas w romantyczną podróż, która trwa niemalże pięćset stron i zapewnia, że tej przygody szybko nie zapomnimy.

Pierwszy tom serii rozpoczyna się z przytupem. Otrzymujemy bowiem w pełni dopracowaną lekturę nie tylko o miłości, która właściwie w pewnym momencie jest jedynie tłem a byciu sobie wbrew temu co myślą inny, o dążeniu do celu i nie podążaniu na ślepo wyznaczonym torem. Autorka w tym celu sprowadziła na pierwszy plan silne osobowości, które nie pozwolą sobie niczego narzucić i bardzo szybko łapią kontakt z czytelnikiem. W końcu chodzi o to, żeby ich polubić, bo to Emily i Jim niosą na swoich barkach opowieść o ich wspólnym przeznaczeniu.

Spotkali się na lotnisku, zupełnie nie zdając sobie sprawy, że jedna pochopnie podjęta decyzja wpłynie na ich los nieodwracalnie. Ona otrzymała lot w pierwszej klasie w ramach rekompensaty, on był jej towarzyszem podróży. Bardzo uroczym i seksownym. Wpadła mu w oko, choć myślała, że nie ma u niego szans. Spędzili jedną noc i rozstali się na dwanaście miesięcy. To miała być tylko przygoda warta zapamiętania, ale spotkali się ponownie, w jednej pracy, w jednym biurze, w jednej krępującej sytuacji.

Nie jest to lektura dla grzecznych dziewczynek. Autorka operuje dość obrazowym słowem a bohaterowie nie raz, ani nie dwa stają w gorącej, wręcz parnej sytuacji. To typowy romans na miarę namiętnych, pewnych siebie charakterów, gdzie ścierają się wspólnie silne osobowości - musi być pikantnie, musi być gorąco! Strony więc przerzucają się praktycznie same, szczególnie że akcja goni akcję a spora liczba stron obfituje w liczne motywy i poboczne wydarzenia. Całość wypada więc na bardzo dopracowaną oraz otwartą w detalach na czytelnika lekturę z którą można spędzić kilka dobrze zagospodarowanych godzin.

"Nieznajomy z samolotu" przyprawia o zawrót głowy i przywołuje wypieki na twarzy. W tej książce jest tyle pikantnych scen, że czasami miałam ochotę zasłonić sobie oczy. Ale nie z niesmaku a z poczucia, że aż za bardzo angażuję się w prywatne sprawy bohaterów. Kilka zabawnych momentów skutecznie jednak rozładowywało napięcie a sama lektura pozytywnie mnie zaskoczyła zabierając w romantyczną podróż z odniesieniem do codziennych, życiowych problemów.

4 komentarze:

  1. Książka nie jest dla mnie, ale widzę, że cieszy się dużą popularnością wśród czytelników.

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię takie pieprzne książki. Jestem więc na tak.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czuję, że to książka w sam raz na letni czas 😃

    OdpowiedzUsuń