Miłość przyjdzie do ciebie tylko wtedy, gdy przestaniesz się jej bać.
Na początku byłam nastawiona do powieści Karoliny Hejmanowskiej dość sceptycznie, bo chociaż uwielbiam poruszanym przez nią motyw i opasłe tomiska są mi również bliskie, to nie sądziłam, że na aż tak dużej ilości stron uda się uniknąć przegadanych momentów. Nie mówimy przecież o thrillerze, który wprowadza liczne zaskoczenia a o romansie w którym akcja dzieje się dość dynamicznie i konkretnie. A jednak autorka mnie zaskoczyła i to w pozytywnym stylu.
Przede wszystkim kupił mnie klimat. Akcja powieści rozgrywa się w moich ukochanych latach 90., które autorka rewelacyjnie przelała na karty swojej powieści i zabrała mnie w podróż ku nostalgicznej przeszłości. Cudownie było śledzić losy bohaterów w tak wyjątkowej otocze, która została dopracowana i obdarzona odpowiednimi emocjami. Przenosimy się na Śląsk a podróż ta będzie obfitować w konkretne wartości przy których zdecydowanie warto się zatrzymać.
Zafascynowany subkulturą punkową Aleks nie ma łatwego startu w dorosłe życie. Wychowywany tylko przez ojca, bez matki, za to z bagażem trudnych doświadczeń, nie może pogodzić się z uzależnieniem rodzica i jego frustracją. Całkowitym przeciwieństwem chłopaka wydaje się być Julia, córka znanego reżysera, bogata, piękna i otoczona grupką przyjaciół. A jednak los łączy ich w zaskakujący sposób i nawet jeśli na początku są wobec siebie wrogo nastawieni to czas szybko zweryfikuje uczucia udowadniając, że przeciwieństwa nie bez powodu się przyciągają.
Autorka sięga po trudne doświadczenia, nie oszczędza bohaterów i pokazuje, że życie naszpikowane jest pasmem niełatwych momentów oraz wielkich wyzwań. Pozwala jednocześnie utożsamić się z bohaterami a rozbudowana ilość stron oraz odniesienie do konkretnych detali pozwala stworzyć więź z bohaterami, dobrze ich zrozumieć oraz utożsamić się z ich historią. Wielokrotnie czułam podczas czytania wzbierające we mnie łzy wzruszenia a lektura pochłonęła mnie na tyle, że ilość stron nie była żadnym wyzwaniem. Karolina Hejmanowska bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła składając na dłonie czytelnika nieoczywisty romans z masą przeróżnych emocji na pierwszym planie.
"Miłość w rytmie punk rocka" to opowieść o codziennych niepowodzeniach, o wyzwaniach, ambicji a także weryfikowaniu planów przez nieubłagane życie. Powieść pokazuje różnice między bohaterami, które zacierają się pod naporem przeżytych doświadczeń, sięga po samotność, brak akceptacji czy zrozumienia oraz udowadnia, że każdy z nas pragnie bliskości drugiej osoby. To piękna historia romantyczna oparta na prawdzie i szczerości, która trafi do serca każdej romantyczki i pozostanie w nim na długo po zamknięciu ostatniej strony.
Od czasu do czasu lubię poczytać takie romantyczne historie.
OdpowiedzUsuńTo była moja pierwsza książka autorki i mile się zaskoczyłam. Ciekawa, trzymała w napięciu i były elementy zaskoczenia.
OdpowiedzUsuńZastanowię się nad tą lekturą. :)
OdpowiedzUsuń