wtorek, 20 grudnia 2022

"Decimus Fate i Rzeźnik z Guile" Peter A. Flannery

"Decimus Fate i Rzeźnik z Guile" Peter A. Flannery, Tyt. oryg. Decimus Fate and the Butcher of Guile, Wyd. Fabryka Słów, Str. 370


Codzienność jednak, zwłaszcza codzienność niezwykłych ludzi, stanowi często wstęp do wydarzeń, które wstrząsną posadami świata.


Siadając do lektury nowej powieści Petera A. Flannery wiedziałam, że czeka mnie wielka przygoda, ale nie spodziewałam się, że będzie aż tak wielka! Pierwszy tom serii był pomysłowy i piekielnie wciągający, ale kontynuacja zdecydowanie podnosi poprzeczkę.

Na wstępie warto pochwalić autora za jego wyobraźnię. Nieograniczony świat stworzony od podstaw, w którym panują indywidualne zasady i w którym pojawiają się charyzmatyczne postacie wciąż zaskakuje czytelnika czymś nowym i niesie obietnicę potencjalnego rozwoju. W lekkim i niezwykle barwnych stylu autora wyczuć można jego ogromną pasję a to właśnie przekłada się na treść: dojrzałą, świadomą, stawiającą na liczne zaskoczenia. Cudownie było spędzić czas w tym wyjątkowym miejscu a jeszcze lepiej ponownie przyglądać się losom bohaterów, którzy przyciągają kłopoty jak magnes i którzy z podniesionym czołem walczą o swoje miejsce w świecie.

To nie jest lektura dla czytelników o słabych nerwach. Jeśli jednak lubicie dynamiczne, niebezpieczne, nie owijające w bawełnę doświadczenia - lepiej trafić nie mogliście. Decimus Fate i Opiekun stoczą walkę na śmierć i życie a kiedy wycieńczeni będą lizać rany zrozumieją, że tak naprawdę to dopiero początek. Autor osadził ich świat w krainie mroku, w której niebezpieczeństwo czyha na każdym kroku a czarownice, przerażające potwory czy nawet bezwzględni zabójcy to chleb powszedni. To składa się jednocześnie na fabułę pełną atrakcji, w której każdy ruch postaci ma znaczenie i ciągnie za sobą lawinę zdarzeń, wciągających, dosadnych oraz - co najważniejsze - logicznie przedstawionych.

Rzeźnik z Guile przyprawi nas o dreszcz przerażenia a wisząca w powietrzu tajemnica do odkrycia będzie motorem napędowym całej akcji. Wiele się dzieje, pojawiają się nowi bohaterowie a historia nabiera rozpędu z każdą kolejno przerzuconą stroną. Nie mogę wyjść z zachwytu jak świadomie i śmiało autor wyszedł naprzeciw naszym oczekiwaniom, jak stworzył coś znacznie lepszego na bazie poprzedniego tomu, który już przecież zachwycał z każdej możliwej strony. A jednak emocje, wydarzenia oraz sama charyzmatyczna kreacja bohaterów składają się na całokształt, który trafia prosto w naszą wyobraźnię.

"Decimus Fate i Rzeźnik z Guile" udowadnia, że dobra fantastyka obroni się sama. To książka oryginalna, jedyna w swoim rodzaju, jakiej jeszcze nie było przez co każde zdanie pochłania się z zaborczą ciekawością. Tajemnica podsyca klimat, niebezpieczeństwo przyspiesza bicie serca a bohaterowie od razu zjednują sobie sympatię czytelnika porywając go w sam środek silnie uzależniającej przygody. Tego nie da się opisać, to trzeba przeczytać samemu, ale gwarantuję, że cała seria zachwyci Was pod każdym możliwym względem, nawet jeśli to gatunek, który zazwyczaj omijacie. Jestem pewna, że do prozy Petera A. Flannery zachęcać Was nie muszę, więc napiszę tylko: to była totalna petarda!

3 komentarze:

  1. Mam komu polecić tę książkę. Mój kuzyn lubi tego typu klimaty.

    OdpowiedzUsuń
  2. O tej serii słyszałam dużo dobrego, więc to kwestia czasu aż po nią sięgnę. Fajnie, że tobie też przypadła do gustu.

    OdpowiedzUsuń