środa, 21 grudnia 2022

"Mam na imię Jutro" Damian Dibben

"Mam na imię Jutro" Damian Dibben, Tyt. oryg. Tomorrow, Wyd. Albatros, Str. 384


Urzekająca opowieść o odwadze, poświęceniu i magicznej więzi łączącej człowieka i jego najwierniejszego towarzysza.


Każda powieść ze zwierzętami w roli głównej budzi we mnie wiele emocji. Niezależnie od tego czy są to szczęśliwe powieści, czy może przywołujące pewne tragiczne momenty - zawsze płaczę jak bóbr. Obawiałam się więc emocji towarzyszących mi podczas czytania "Mam na imię Jutro", ale mimo tego, że faktycznie wylałam morze łez, to nie żałuję wyboru. A nawet więcej! Jestem pewna, że jeszcze wiele razy odświeżę sobie fabułę.

Książkę możecie kojarzyć ze względu na wcześniejsze wydanie. Dziś doczekała się wznowienia w innej (przepięknej) szacie graficznej z obwolutą, ale treść pozostaje niezmienna, wyjątkowa oraz jedyna w swoim rodzaju. To opowieść widziana oczami psa, pełna pasji, oddania, przeróżnych uczuć. Powieść silna w przesłaniu, trafiająca w sam środek serca każdego miłośnika psów a nawet krusząca lodowe serca tych, którzy uważają, że nie lubią zwierząt. Przyznaję, że łzy ciurkiem leciał mi po twarzy przez ponad połowę czytanej historii, ale to tylko dowodzi jak wiele zaangażowania autor włożył w swoją książkę i jak pięknie opisał psi żywot.

Tytułowy Jutro, to pies, który swoimi oczami prowadzi nas przez fabułę. Wydawać by się mogło, że taka perspektywa będzie pełna półśrodków i niedomówień a jednak nasz główny bohater to bardzo świadomy, doświadczony pies, który relacjonuje własne doświadczenia w bardzo dosadny sposób. Jego przygoda zaczyna się w roku 1815, w bardzo zimowy wieczór. W Wenecji czeka bowiem pies, ale jego ukochany pan nie nadchodzi. Czy wyczuwalny trop wroga może mieć z tym coś wspólnego? Jutro opuszcza swoją bezpieczną kryjówkę i wyrusza w podróż ku odnalezieniu właściciela a jego przygoda trwać będzie przez lata, ponieważ obdarzony nieśmiertelnością nie spocznie, nim nie osiągnie celu.

To do głębi poruszająca historia, która reprezentuje sobą cały szereg wartości. Oczami czworonożnego bohatera obserwujemy przyjaźń, miłość i oddanie, zastanawiając się wraz z nim jak to jest, że człowieka stać na taką podłość oraz okrucieństwo. Trzymamy kciuki za Jutro, by ten odnalazł ukochanego pana, ale jednocześnie zachłyśniemy się miejscami, które odwiedzi: od pola bitew po królewskie dwory. Autor z rozmachem stworzył imponującą fabułę pełną ukrytych znaczeń, której celem było pokazanie nam, ludziom, tego co w życiu liczy się najbardziej.

Od dziś Damian Dibben ma moje ogromne uznanie. "Mam na imię Jutro" to powieść, która poruszyła mnie do głębi a perspektywa patrzenia na świat jaką stworzył autor okazała się nie tylko fascynująca, ale i zbliżona do tego co faktycznie może widzieć pies. Pełna emocji, piekielnie wzruszająca i zmuszająca nas do przewartościowania życia jest lekturą nie tylko ponadczasową, ale i bardzo uniwersalną. Wynotowałam z niej całą masę wartych zapamiętania cytatów i uważam, że każdy powinien dać jej szansę niezależnie od tego czy uważa, że lubi bądź nie lubi (szybko zmienicie zdanie) psów. 

2 komentarze: