„Północ w Everwood” M.A. Kuzniar to czarująca zimowa baśń dla dorosłych czytelników.
Wystarczy rzucić mi hasło "baśń dla dorosłych" a daną lekturę wybieram w ciemno. Uwielbiam klimat towarzyszący takim opowieściom i uwielbiam bajkowe spojrzenie na świat. Miałam więc wobec prozy M.A. Kuzniar ogromne oczekiwania, które zostały spełnione już na pierwszych stronach, gdy fabuła otuliła mnie niczym ciepły kocyk i trzymała w swoich objęciach do samego finału.
Autorka nigdzie się nie spieszy tworząc opowieść spokojną, nostalgiczną, nastawioną na opisy bardziej niż na samą akcję. Z jednej strony powinnam narzekać na brak konkretnego tempa, ale z drugiej wyjątkowo mi to nie przeszkadzało. Miło było przystanąć na chwilę, poznać z bliska bohaterów i zanurzyć się w cudownym klimacie, który okazał się najmocniejszą stroną fabuły zaraz po kreacji postaci. Autorka przenosi nas w czasie, odrywa od pędu życia i wszechobecnej technologii pokazując, że w życiu liczy się coś więcej i udowadniając jak cenne są zatracane aktualnie wartości.
Akcja rozpoczyna się w roku 1906, w którym żyje Marietta Stelle, zagorzała miłośnika baletu, która marzy o sławie primabaleriny. Niestety pisany jej jest inny los, ponieważ tuż po Nowym Roku będzie musiała stanąć na ślubnym kobiercu i poświęcić się roli żony oraz matki. Nikt nie pyta ją o zgodę, wszyscy decydują za nią. Jednak przed pogrążeniem się w smutku Mariettę ratuje wizja nadchodzącego, ostatniego spektaklu na tle zjawiskowej, zimowej scenografii. Kobieta nie spodziewa się jednak, że pod wpływem czarów przeniesie się do Everwood i stanie oko w oko z zagrażającą jej życiu przygodą.
Bliskość Bożego Narodzenia, mnóstwo śniegu, nastrojowe tło oraz zima pukająca do okien porywają nas w wir subtelnie zaczarowanej opowieści, która ma wiele do powiedzenia. Marietta z jednych problemów pakuje się w drugie i trudno powiedzieć co jest gorsze, ale na pewno pobyt w cukrowym pałacu wystawi ja na ogromną próbę. Autorka wykazała się ciekawą inicjatywą a jej pomysł na wydarzenia zaowocował w historię zdecydowanie wartą uwagi, ponieważ wszystko tutaj krzyczało do czytelnika, że faktycznie trzymamy w dłoniach wyjątkową, wielopoziomową baśń. Mnóstwo emocji, klika mrocznych momentów aż w końcu piękny hołd dla pasji sprawiły, że lektura porwała mnie w swoje objęcia na kilka cudownych godzin.
To książka spokojna, nastrojowa, która rozkręca się dopiero w drugiej połowie, ale na pewno warta uwagi i pięknie wpisująca się w zimowe miesiące. M.A. Kuzniar stworzyła zaczarowaną baśń z elementami dla dorosłych, która pozwala wyciągnąć wnioski z losów głównej bohaterki oraz utożsamić się z jej problemami. "Północ w Everwood" idealnie sprawdzi się jako lektura na leniwe popołudnie, kiedy mróz maluje wzorki na oknach a my z kubkiem gorącej herbaty w dłoni marzymy, by przenieść się do wyjątkowego miejsca.
Mam ostatnio ochotę na taką nostalgiczną historię.
OdpowiedzUsuńTo musi być cudowna książka, biegnę jej poszukać;)
OdpowiedzUsuńWiele dobrego słyszałam już o tym tytule, więc raczej się skuszę.
OdpowiedzUsuńNa pewno jeszcze wrócę do tej książki.
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo, bardzo podobała mi się ta książka. Skutecznie pozwala oderwać się od rzeczywistości :)
OdpowiedzUsuńOh, szukam tej książki po wszystkich bibliotekach!
OdpowiedzUsuń