poniedziałek, 30 stycznia 2023

"Jego własność" Ludka Skrzydlewska

"Jego własność" Ludka Skrzydlewska, Wyd. Editio, Str. 320


Miała być tylko pionkiem na planszy jego biznesu. Stała się kimś o wiele ważniejszym


Wystarczy przeczytać jedną książkę Ludki Skrzydlewskiej żeby zakochać się w jej twórczości. To autorka, która nie tylko zna się na rzeczy, ale która czaruje nas mnóstwem emocji zamkniętych na wszystkich kartach jej lektury, więc nic dziwnego, że "Jego własność" przeczytałam w jeden wieczór. Liczyłam na wartką przygodę a otrzymałam coś znacznie lepszego: romans pełen intryg, sekretów oraz demonów przeszłości.

Autorka już kilkukrotnie zaskoczyła mnie swoim pomysłem na fabułę, ale jej najnowsza książka wydaje się być utrzymana na jeszcze wyższym poziomie. Oznacza to, że Ludka Skrzydlewska nie osiada na laurach, słucha swoich czytelników i wciąż poszerza horyzonty a to przekłada się na jej opowieści: bogate w doświadczenia, wiarygodne, uczuciowe i skupiające naszą uwagę na losach bohaterów, których losy nie pozostają nam obojętne choćby na chwilę.

Fabuła zaskakuje swoją intensywnością. Autorka nie bawi się w półśrodku a serwuje nam naprawdę brutalny, mroczny gangsterski świat. Nigdy nie pomyślałabym, że motyw artystyczny tak sprawnie można połączyć z łamaniem wszelkich reguł a właśnie od tego wszystko się zaczęło. Bronte Dixon, rzeczoznawca doskonale znająca się na swojej pracy, bez problemu odróżnia oryginał od falsyfikatu. Żeby to osiągnąć musiała jednak odciąć się od przeszłości i ojca, którego wszyscy znali jako oszusta. Niestety dziewczyna nie spodziewa się, że padnie ofiarą oszustwa a w zamian ktoś upomni się o nią jako swoją własność. Zrobi się gęsto od manipulacji a my będziemy się zastanawiać jak Bronte uda się z tego wszystkiego wybrnąć.

Bronte cieszy swoją silną wolą i walką o miejsce w świecie. Nie poddaje się bez walki, nie załamuje rąk a stawia czoła Wolfe'owi i jego nietypowym wymaganiom. Razem stanowią mieszankę wybuchową choć skłaniam się bardziej do polubienia dziewczyny, ponieważ on do samego końca był mroczny i uciekał od jakichkolwiek emocji. Nie zmienia to faktu, że pięknie się uzupełniali i stworzyli historię, w której nie było przesłodzonego romansu a brutalna rzeczywistość i mnóstwo skrajnych emocji. Nastawiona na lekkość i wzajemne wyznania zmierzyłam się z namiętnością w iście surowym (ale szczerym!) wydaniu.

"Jego własność" to porywająca opowieść o demonach przeszłości, pisana pasją do sztuki i potrzebą znalezienia własnego miejsca w świecie. Lektura intensywna, pełna barw i z ciekawie wykreowanymi bohaterami na pierwszym planie. Lepiej bawić się podczas czytania nie mogłam a Ludka Skrzydlewska pokazała, że z romansu mafijnego można wyciągnąć jeszcze dużo intrygujących momentów oraz zaskakujących zwrotów akcji. Zagrało wszystko, więc książkę zdecydowanie polecam!

1 komentarz: