Śmierć nosi szpilki.
Czy są tutaj miłośnicy romansów mafijnych? Aniela Mey przychodzi z odpowiednią propozycją! Jej historia wzbudza wiele emocji a zwroty akcji przyspieszają bicie serca.
Chociaż wydawało się, że to motyw, który już niczym nie zaskoczy, w odpowiednich rękach nabiera wyraźnych kształtów. Autorka prowadzi nas przez niuanse prywatnych dramatów, miesza lęk oraz niebezpieczeństwo z dramatami czy miłosnymi uniesieniami i dzięki plastycznej ręce oraz wiarygodnej kreacji postaci trzyma nas w objęciach do samego końca. Akcja nabiera tępa ze strony na stronę, więc zupełnie nie czuć objętości, która od początku do końca pochwalić może się sensem, błyskotliwością czy odpowiednio dobranymi wartościami.
Gabriella Costello dorastała w mafijnej Famiglii, więc od dziecka jej drogę wyznaczał surowy charakter. Nie było czasu na zbędne czułości, gdy dookoła pojawiały się niebezpieczne porachunki. Brutalność rodziny jasno wyznaczyła zasady, nie było zabawek ani chwili spokoju. Nic więc dziwnego, że dorosła Gabriella uchodzi za Księżniczkę Śmierci, która stanie w obliczu wielkiego wyzwania decydując się na ślub z rozsądku, by zażegnać krwawy konflikt. Tylko czy podobał wyzwaniu, gdy okaże się, że jej małżonek dorównuje jej bezwzględnością?
Największym plusem historii są bohaterowie. To postacie z krwi i kości od najmłodszych lat wychowywane w złym towarzystwie, więc ich charaktery są silne a słowa bolesne. Nie boją się stawiać na swoim ponad wszelką cenę, więc łącząc siły tworzą mieszankę wybuchową przywołując na pierwszy plan wiele skrajnych emocji. Czas spędzony w ich towarzystwie przekłada się zatem na śledzenie manipulacji, intryg, zbrodni oraz wyrównywania zobowiązań co przekłada się na dynamiczną akcję, niebanalne zwroty wydarzeń czy sam mroczny klimat, który idealnie łączy przeszłość z teraźniejszością prowadzone w tekście dwutorowo.
"Princess of death" to jeden z ciekawszych mafijnych romansów jakie czytałam, napisany z lekkością oraz stawiający na konkretne uczucia, więc szybko zjednujący sobie sympatię czytającego. Balansuje na granicy, ale jej nie przekracza, choć pokazuje, że może poprzez sugestywne opisy. Dramatyczne zwroty akcji ustępują miejsca ciekawej kreacji bohaterów zapraszając nas w wir szalonej przygody na kilka dobrze spędzonych wieczorów.