wtorek, 8 kwietnia 2025

"Princess of death" Aniela Mey

 
"Princess of death" Aniela Mey, Wyd. Novae Res, Str. 414

 

Śmierć nosi szpilki. 

 

Czy są tutaj miłośnicy romansów mafijnych? Aniela Mey przychodzi z odpowiednią propozycją! Jej historia wzbudza wiele emocji a zwroty akcji przyspieszają bicie serca.

Chociaż wydawało się, że to motyw, który już niczym nie zaskoczy, w odpowiednich rękach nabiera wyraźnych kształtów. Autorka prowadzi nas przez niuanse prywatnych dramatów, miesza lęk oraz niebezpieczeństwo z dramatami czy miłosnymi uniesieniami i dzięki plastycznej ręce oraz wiarygodnej kreacji postaci trzyma nas w objęciach do samego końca. Akcja nabiera tępa ze strony na stronę, więc zupełnie nie czuć objętości, która od początku do końca pochwalić może się sensem, błyskotliwością czy odpowiednio dobranymi wartościami.

Gabriella Costello dorastała w mafijnej Famiglii, więc od dziecka jej drogę wyznaczał surowy charakter. Nie było czasu na zbędne czułości, gdy dookoła pojawiały się niebezpieczne porachunki. Brutalność rodziny jasno wyznaczyła zasady, nie było zabawek ani chwili spokoju. Nic więc dziwnego, że dorosła Gabriella uchodzi za Księżniczkę Śmierci, która stanie w obliczu wielkiego wyzwania decydując się na ślub z rozsądku, by zażegnać krwawy konflikt. Tylko czy podobał wyzwaniu, gdy okaże się, że jej małżonek dorównuje jej bezwzględnością?

Największym plusem historii są bohaterowie. To postacie z krwi i kości od najmłodszych lat wychowywane w złym towarzystwie, więc ich charaktery są silne a słowa bolesne. Nie boją się stawiać na swoim ponad wszelką cenę, więc łącząc siły tworzą mieszankę wybuchową przywołując na pierwszy plan wiele skrajnych emocji. Czas spędzony w ich towarzystwie przekłada się zatem na śledzenie manipulacji, intryg, zbrodni oraz wyrównywania zobowiązań co przekłada się na dynamiczną akcję, niebanalne zwroty wydarzeń czy sam mroczny klimat, który idealnie łączy przeszłość z teraźniejszością prowadzone w tekście dwutorowo. 

"Princess of death" to jeden z ciekawszych mafijnych romansów jakie czytałam, napisany z lekkością oraz stawiający na konkretne uczucia, więc szybko zjednujący sobie sympatię czytającego. Balansuje na granicy, ale jej nie przekracza, choć pokazuje, że może poprzez sugestywne opisy. Dramatyczne zwroty akcji ustępują miejsca ciekawej kreacji bohaterów zapraszając nas w wir szalonej przygody na kilka dobrze spędzonych wieczorów.

poniedziałek, 7 kwietnia 2025

"Napad na bank" Maria Karnas

 
"Napad na bank" Maria Karnas, Wyd. Amare, Str. 378

 

Zemsta nie zawsze jest słodka. 

 

Maria Karnas powraca w godnym stylu! Wcześniejsze jej powieści miło mnie zaskoczyły natomiast jej najnowsza książka wydaje się podnosić poprzeczkę jeszcze wyżej. Czy są tu jakieś romantyczki? Gwarantuję, że będziecie zachwycone!

Autorka snuje opowieść w bardzo plastycznym stylu. Fabuła jest więc dynamiczna, dopracowana i bardzo dobrze wpływająca na wyobraźnię. Czytelnik od początku jest przekonany, że może liczyć na sporą dawkę zaskoczeń, które faktycznie potęgują się wraz z rozwojem akcji. To zaleta twórczości Karnas, ponieważ w każdej swojej książce potrafi ona budować odpowiednie napięcie oraz kreować wielowymiarowych bohaterów, zatem utożsamiamy się z ich przygodami, trzymamy kciuki za potencjalnie szczęśliwe zaskoczenie oraz po prostu dobrze się bawimy w romantycznej scenerii naznaczonej sporą dozą niebezpieczeństwa.

Violet Montez, młoda hakerka, zrobi wszystko, by wyrównać rachunki. Jej celem jest Connor, agent FBI, którego ojciec przyczynił się do śmierci rodziców dziewczyny. Pewien misternie utkany plan ma być ostatecznym pożegnaniem kariery mężczyzny. A jednak nikt nie spodziewał się uczuciowych perturbacji, które pojawiły się w najmniej spodziewanym momencie.

Największym atutem książki są bohaterowie. Silne, niezależne sylwetki nastawione na cel pokazują się od najlepszej strony, jednocześnie pozwalając rozkładać swoje osobowości na czynniki pierwsze. Nie są czarni, nie są bali, mienią się bowiem tysiącem barw a problemy moralne, społeczne, rodzinne oraz sercowe jedynie potęgują ich złożoność. Na drugim miejscu pojawia się akcja, dynamiczna, zaskakująca, płynnie przeplatająca ze sobą wszystkie wątki, w której do samego końca widoczne jest mocne napięcie. Na koniec nie może zabraknąć romansu, dyktującego własne warunki, który kreśli się powoli, ale świadomie a my na własnej skórze odczuwamy wszystkie towarzyszące temu emocje. 

"Napad na bank" to historia zdecydowanie warta uwagi. Dobrze napisana, intrygująca, może trochę szablonowa, ale nie stanowi to żadnej wady. Wręcz przeciwnie! Z przyjemnością śledziłam przebieg wydarzeń, zaangażowałam się w fabułę oraz trzymałam kciuki za bohaterów. Bardzo spodobał mi się pomysł Marii Karnas i nie mam żadnych wyrzutów sumienia, że dla jej najnowszego dzieła zarwałam noc. Warto było!

niedziela, 6 kwietnia 2025

"Morderstwo w kaplicy" Merryn Allingham

 
"Morderstwo w kaplicy" Merryn Allingham, Tyt. oryg. Murder at St. Saviour’s, Wyd. Mando, Str. 320

 

Właścicielka księgarni Flora Steele oraz przystojny pisarz kryminałów Jack Carrington muszą rozwiązać zagadkę nietypowego morderstwa!

 

W poszukiwaniu książki idealnej na leniwe popołudnie, takiej, przy której czas się zatrzymuje, warto zwrócić uwagę na twórczość Merryn Allingham. Jej kryminalne historie to przyjemne, serdeczne i otwarte na czytelnika wyzwania, które w pełni angażują. 

Czytać możecie dowolnie, ponieważ każda książka to nowa zagadka. Co prawda pojawiają się pewne wzmianki związane z prywatnym życiem bohaterów, ale są one na tyle luźne, że nie trzeba łączyć ich w chronologię. Natomiast warto sięgnąć po pozostałe tomy z serii przez wzgląd na styl autorki, na jej plastyczny przekaz, budowanie dynamicznych dialogów aż w końcu koncentrację na charyzmatycznych bohaterach, którzy nie cofają się przed żadnym wyzwaniem. Czas spędzony w ich towarzystwie jest wyjątkowym doświadczeniem, przywołuje bowiem wiele emocji: od szczerego uśmiechu na ustach po chwile niepewności, lęku o ich dalsze losy oraz zaskoczeń, gdy na jaw wychodzić będą nowe fakty.

Pojedynczy dźwięk kościelnego dzwonu przerywa namacalną ciszę. Flora wie, że to zwiastun czegoś niedobrego. Wraz z Jackiem odkrywają w kaplicy ciało nowego wikarego a w jego dłoni - tajemniczą notatkę. Godzina zbrodni ściągnęła w jedno miejsce zaskakujące towarzystwo. Czy ktoś z nich winny jest dokonanej zbrodni? A może przyciągnęła ich tylko ciekawość? Podjęte śledztwo szybko wykaże, że nic nie jest tutaj takie, jakie wydaje się na pierwszy rzut oka.

Fabuła przeciąga na swoją stronę za sprawą sporej ilości podjętych wątków. Wszystkie płynnie się przeplatają oraz wprowadzają na scenę liczne pomysłowe komplikacje. Nie ma więc nudy, nie ma przekombinowania, jest za to gwarancja dobrej zabawy, gdy wraz z prowadzącymi śledztwo natykamy się na kolejne niepowodzenia. Na ponad trzystu stronach autorka rozplanowała sceny kryminalne, obyczajowe oraz prozę zwykłych dni, oprószyła to szczyptą humorystycznych scen i zaczerpnęła inspirację ze współczesnych wartości, dzięki czemu wydarzenia nabrały konkretnych kształtów. Do tego dorzucamy klimatyczną angielską wieś i mamy mieszankę tak smaczną, że niemal nieodkładalną. Czego można chcieć więcej? Jest dobra zabawa, dynamika, ślepe zaułki oraz niebezpieczeństwo, które wyznaczać będzie własną drogę.

"Morderstwo w kaplicy" intryguje na całego i pozwala popuścić wodze wyobraźni. Wszystkie powieści Merryn Allingham z serii Flora Steele zasługują na uwagę, ponieważ trzymają wysoki poziom, ale każda nowa część wydaje się podnosić poprzeczkę jeszcze wyżej. Powyższy tytuł idealnie sprawdzi się jako relaks po ciężkim dniu, w połączeniu z kubkiem gorącej herbaty, zapominając na moment o codziennych obowiązkach. Czyta się szybko i z pełnym zaangażowaniem. Polecam!

sobota, 5 kwietnia 2025

"(Nad)Zwyczajni" Barbara Paszkowska

 
"(Nad)Zwyczajni" Barbara Paszkowska, Wyd. Novae Res, Str. 424

 

Zjawia się, kiedy najmniej się jej spodziewasz.

 

Piękna, nostalgiczna, napisana z sercem, wykorzystująca prozę zwykłego życia. Można przez długi czas opowiadać o zaletach powieści Barbary Paszkowskiej, ale najlepiej będzie, jeśli sami zdecydujecie się przeczytać "(Nad)Zwyczajni".

To historia, w której odnajdzie się każdy, ponieważ opiera się ona na doskonale znanych nam problemach. Utożsamiamy się z bohaterami, rozumiemy ich działania, trzymamy kciuki za odnalezienie szczęścia, które im się należy. Autorka pisząc plastycznie, przywołując wiele wartych zapamiętania dialogów oraz odwołując się do ważnych treści w płynnie poprowadzonych dialogach, otula nas swoimi ramionami, zapewniając kilka wieczorów wyjątkowej, niezwykle emocjonalnej przygody. Utrzymana w gatunku obyczajowym odwołuje się do przyjaźni, miłości oraz potrzeby akceptacji czy zrozumienia w sposób realistyczny oraz świadomy.

Marcin nieustannie musiał mierzyć się z poszukiwaniem swojego wewnętrznego ja. Brak akceptacji ze strony ojca, ucieczka do Warszawy aż w końcu szkoła wojskowa, która rozwiała jego nadzieje na odnalezienie własnego miejsca, sprowadziły go na trudną drogę. Paweł również mierzył się z własnymi demonami i chociaż było ich całkiem sporo, wydawało się, że radzi sobie lepiej. Drogi dwóch mężczyzn przecięły się w niespodziewanym momencie, by wyznaczyć dla nich nową ścieżkę, ale czy na pewno byli przygotowani na to co ich czeka? 

Oto historia o potrzebie akceptacji, zrozumienia, bycia chcianym oraz kochanym. Wewnętrzna spowiedź utrzymana w bardzo emocjonalnej i osobistej formie, szybko znajdująca swoje miejsce w sercu czytelnika. Autorka pozwoliła nam rozłożyć na czynniki pierwsze sylwetki bohaterów, spróbować postawić się na ich miejscu, zrozumieć ich obawy oraz wybory. Marcin i Paweł różnili się od siebie jak tylko mogli a jednak prywatne demony pozwoliły im nawiązać nić porozumienia, by od słowa do słowa mogli nieść sobie wspólne wsparcie. To była piękna relacja, budowana na bólu i trudnych doświadczeniach, ale przez to nie tylko intensywna, ale i szczera, przejmująca, nierozerwalna z byle powodu. Z przejęciem przerzucałam kolejne strony, by jak najszybciej wyłapać wszystkie szczegóły i przyznaję, że dawno nie zaangażowałam się tak mocno w żadną uczuciową, książkową relację. 

"(Nad)Zwyczajni" to piękna opowieść o dwójce zagubionych bohaterów, którzy dokładają wszelkich starań, by na nowo napisać swoją nową, lepszą historię. Barbara Paszkowska w plastycznym przekazie zaprasza nas do poznania świata dwóch mężczyzn zasługujących na chwile szczęścia, nie tylko biorąc pod uwagę fakt ile wcześniej przeszli, ale przede wszystkim dla nadziei, że każdemu z nas pisane jest dobre zakończenie.

piątek, 4 kwietnia 2025

"Bibliotekarka na froncie" Janet Skeslien Charles

 
"Bibliotekarka na froncie" Janet Skeslien Charles, Tyt. oryg. Miss Morgan's Book Brigade, Wyd. Mando, Str. 376

 

Dwie kobiety, dwa światy… Tajemnica ukryta na kartach burzliwej historii.

 

Historie naznaczone wojną zawsze wydają się mocniejsze w przekazie. Szczególnie, gdy - tak jak w tym przypadku - otrzymujemy obraz z pierwszej ręki osoby zaangażowanej w mroczną teraźniejszość, na własnej skórze odczuwającą dramat zdarzeń. 

Janet Skeslien Charles otwiera przed nami drzwi do opowieści opartej na demonach przeszłości. Potrafimy odnaleźć się w sytuacji, ponieważ nie jest nam ona obca. Wojna, nawet jeśli tylko przekazywana z ust do ust, odbiła swoje piętno w życiu każdego człowieka a czytając o niej rozumiemy obraz tragedii. W przypadku tej książki intensywność płynie z inspiracji prawdziwymi wydarzeniami, bowiem autorka czerpała wiedzę z prawdziwych działań kobiet z Amerykańskiej Komisji ds. Zniszczonej Francji, które były tuż przy linii frontu pierwszej wojny światowej. 

Czytamy o Jessie, nowojorskiej bibliotekarce, która porzuca swoją pracę, by pomagać poszkodowanym w wojennej Francji. Jednocześnie próbuje zaszczepić w ludziach miłość do książek, by w nich szukali ukojenia. Nie spodziewa się, że sama w tej ponurej rzeczywistości odnajdzie miłość, ale i ta szybko stanie w obliczu wielkiego wyzwania. Nie wie również, że lata później jej losy zainspirują inną kobietę do walki o własne cele.

Mimo trudnego tematu fabuła sama w sobie jest lekka i koncentruje się bardziej wokół samej głównej bohaterki aniżeli wojennej zawieruchy. Owszem, trudny czas nadaje bieg wydarzeniom, ale schodzi bardziej na drugi plan a my za sprawą dwóch linii czasowych obserwujemy losy silnych kobiet narażonych na prawdziwe niebezpieczeństwo. Autorka nie ukrywa, że Jessie i Wendy mają ze sobą więcej wspólnego niż można się spodziewać, ale dzięki temu możemy spróbować z wielu stron rozłożyć ich charaktery na czynniki pierwsze czy spróbować zrozumieć podejmowane decyzje. Historia jest bardziej kobieca, nawiązująca do głębokich emocji oraz sercowych rozterek, mniej waleczna niżbym tego chciała (uznaję to za jedyny minus), ale w pewien sposób zachęcająca do wsłuchania się w siebie oraz zrozumienia czego naprawdę potrzebujemy. 

"Bibliotekarka na froncie" to historia, w której głównym przesłaniem wydaje się być siła literatury. Przywołując fabułę inspirowaną prawdziwymi wydarzeniami Janet Skeslien Charles kreśli obraz walecznej kobiety nie łamiącej się pod naporem trudnej rzeczywistości. Sporo emocji otoczonych ciekawą treścią zaprasza nas więc w sam środek przygody idealnej do poczytania leniwym popołudniem, po ciężkim dniu. Bardziej jako proza obyczajowa niż wojenna trauma, ale i tak warto!

czwartek, 3 kwietnia 2025

"Czarna księga" Lawrence Durrell

 
"Czarna księga" Lawrence Durrell, Tyt. oryg. The Black Book, Wyd. Zysk i S-ka, Str. 328

 

Popis literackiego kunsztu autora "Kwartetu aleksandryjskiego" - kanonada szokujących epizodów, brawurowy styl, istne tsunami obsceniczności i mrocznych tajemnic.

Uwielbiam twórczość Lawrence's Durrella, jego literacką zmysłowość oraz niepowtarzalny kunszt. Sięgając zatem po "Czarną księgę" wiedziała, że szybko nie odłożę tej książki na półkę, ale jednocześnie nie spodziewałam się, że zarwę dla niej noc.

To wyjątkowy obraz złożony z wielu płaszczyzn. Autor umiejętnie prowadzi nas przez wiele stref, pokazuje to co widoczne gołym okiem a także ukryte pod powierzchnią. Pozwala nam na własną analizę, nie narzuca zasad, nie zmusza do przyjęcia jego wartości - wręcz przeciwnie, jego złożona fabuła zaprasza czytelnika do interakcji, zaangażowania, próby przewidzenia finału, który zmierza w zaskakującą stronę. Do tego dorzucamy gęstą atmosferę, mrok wszechobecnych tajemnic oraz złożone sylwetki postaci i otrzymujemy mieszkankę od której nie można się oderwać. Lawrence Durrell pisze bardzo inteligentnie, jego przekaz jest plastyczny a lektura wprost przejmująca.

Oto przykład ludzkich pragnień realizowanych w nieodpowiedni sposób. Herbert Śmierć Gregory przepadł bez wieści a po nim pozostał jedynie tajemniczy pamiętnik pełen zapisków opisujących wyczyny grupy młodych osób. Odnajduje go początkujący pisarz Lawrence Lucifer i wertując strony notatnika na nowo przeżywa wszelkie zdeprawowane czyny intelektualistów. Nie rozumie konsekwencji czynów, nie wie, że niebawem spadnie na niego prawdziwy mrok. 

To książka dla czytelników wymagających od literatury mocnych wrażeń. Intensywna w przekazie, niezwykle złożona, skłaniająca nas do analizy działań bohaterów, ich moralnego zdeprawowania oraz śledzenia nieuchronnego pokłosia wszystkich czynów. Autor snuje fabułę złożoną z wielu płaszczyzn, nawiązuje do ponadczasowych wartości, pokazuje bezwzględność ludzkiej natury w oparciu o żądzę osiągnięcia własnych celów. Dużo silnych, skrajnych emocji przewinie się przez treść, podobnie jak eksperymentalny styl i brak jakiegokolwiek ugładzania zdarzeń.

"Czarna księga" jest książką inną niż wszystkie, trudną a zarazem głęboką oraz błyskotliwą. Zdecydowanie wartą polecenia tym, którzy lubią rozmyślać nad tym co czytają, wcielać się w rolę głównych postaci oraz próbować postawić się na ich miejscu. Dla mnie była to wyśmienita, błyskotliwa literacka uczta dedykowana przede wszystkim przez styl i wykonanie autora, który zdecydowanie stanął na wysokości zadania.

środa, 2 kwietnia 2025

"Co kryją góry Wicklow" Malena Malewska

 
"Co kryją góry Wicklow" Malena Malewska, Wyd. Novae Res, Str. 294

 

Gdy umysł zawodzi, trzeba balansować między fikcją a rzeczywistością.

 

Z ciekawością sięgnęłam po debiutancką propozycję od Maleny Malewskiej, ponieważ zdecydowała się ona na niełatwą misję wystraszenia czytelników historią horroru. 

To gatunek trudny i niewdzięczny, ponieważ jego celem jest nie tylko zaciekawienie, ale przede wszystkim wzbudzenie skrajnych, mrocznych emocji. Niewiele jest książek z tego gatunku, które naprawdę pochwalić się mogą wykorzystaniem wszystkich swoich atutów, ponieważ o ile w filmach stawiamy na suspens, o tyle w literaturze nie jest to prostą zagrywką. Czy autorka zatem spełniła założone cele i pokazała nam horror od odpowiedniej strony? I tak, i nie, bo może jej książka niekoniecznie przeraziła mnie do głębi, ale na pewno była intensywna, ciekawa oraz stawiająca na mocny klimat co uważam za atuty.

Czytamy o Karolinie, która jako nastolatka została znaleziona na irlandzkim wzgórzu. Nikt nie wie jaka była jej prawdziwa historia a ona sama nie pamiętała nic ze swojej przeszłości. Dziś, jako dorosła kobieta, nie potrafi pogodzić się z niewiedzą, więc powraca do miejsca swoich sekretów. Tylko czy na pewno jest gotowa na prawdę zamkniętą w murach nawiedzonej posiadłości?

Ta historia zdecydowanie oparta jest na klimacie. Atmosfera gęstnieje ze strony na stronę, wydarzenia nabierają tempa za sprawą wszechobecnego mroku a tajemnice budują wspomnienia, które z czasem szokują także czytającego. Karolina to dziewczyna z sąsiedztwa, bohaterka taka jak my, z którą się utożsamiamy i za którą trzymamy kciuki, by wraz z nią odkryć budzącą lęk przeszłość. Wędrujemy po dobrze przedstawionych irlandzkich zakamarkach, przemierzamy las Wicklow oraz ruiny Glendalough i wyczuwamy, że coś niematerialnego zaczynam nam towarzyszyć. Chętnie sięgnęłabym po więcej strasznych scen, ponieważ autorka wpływała tutaj na naszą wyobraźnię bardziej za sprawą domysłów, ale to co otrzymałam uważam za naprawdę fajną przygodę.

"Co kryją góry Wicklow" to idealna lektura po ciężkim dniu, która pozwala popuścić wodzę fantazji i po nitce do kłębka zbierać wszystkie szczegóły, by odkryć prawdę związaną z przeszłością głównej bohaterki. Proza Maleny Malewskiej ciekawi, intryguje, daje do myślenia oraz trzyma w napięciu do ostatniej strony, więc nie pozostaje mi nic innego jak polecić Wam debiut autorki w sam raz dla tych, którzy najbardziej lubią czytać po zmroku.

wtorek, 1 kwietnia 2025

"Wbrew planom" Emily Anderson

 
"Wbrew planom" Emily Anderson, Wyd. Amare, Str. 546

 

Im bardziej planujesz swoją przyszłość, tym mocniej cię ona zaskoczy.

 

Miłość rządzi się swoimi planami. Jednak czy głębokie uczucie będzie w stanie pokonać niebezpieczeństwa pojawiające się na jego drodze znikąd? 

Na pierwszy rzut oka nic nie sugerowało tak ciekawie przedstawionej historii. A jednak autorka miło zaskoczyła mnie nie tylko dopracowaną treścią, ale przede wszytskim dużą jej świadomością oraz inteligencją. Na ponad pięciuset stronach rozegrał się bowiem emocjonalny spektakl, podczas którego drżałam o losy bohaterów, wraz z nimi walczyłam o miłość oraz stałam na rozstaju, nie do końca wiedząc które z decyzji okażą się słuszne. To przemawia na korzyść twórczości Anderson, na jej trafne postrzeganie świata, umiejętne przelanie na karty powieści tego co zamknięte w jej głowie oraz zaangażowanie czytelnika od pierwszej do ostatniej strony.

Mia widzi swoją przyszłość w fotografii. Jest nie tylko pewna swego, ale także uzdolniona. Jednak pewnego dnia na jej drodze staje Dominik i wówczas wszystko wywraca się do góry nogami. Serce konkuruje o uwagę z rozumem, niebezpieczeństwo czyha na każdym kroku. On uwikłany w nielegalne interesy otwiera przed dziewczyną drzwi do nieznanego dotąd świata, zrywa zaaranżowane zaręczyny i robi wszystko by uchronić ukochaną przed gniewem rodziny. Tylko czy uda im się udźwignąć ciężar otaczających ich tajemnic?

Oto lektura, w której wszystko może się wydarzyć. Ryzyko pojawia się na każdym kroku, bowiem bohaterowie uwikłani w sieć nieprzyjemnych obowiązków nie mogą tak łatwo zerwać z zasadami mafii. A jednak w tym okrutnym świecie rodzi się czyste, głębokie uczucie, które dyktuje własne warunki. Autorka zadbała o odpowiednie detale, by jak najbardziej uwiarygodnić swoją opowieść, zbudowała złożone, wielowymiarowe sylwetki postaci postawione pod ścianą jeśli chodzi o kwestie moralne a także dopełniła świat mrokiem ludzkiej bezwzględności, akcją, dynamiką, zaskoczeniami, gwarantując nam przygodę od której trudno się oderwać. Całość utrzymana w lekkim stylu gna przed siebie na złamanie karku i pozwala według własnych upodobań popuszczać wodzę fantazji.

"Wbrew planom" to miła odskocznia od codziennych obowiązków. Dużo zaskoczeń, śmiałych scen a także napięcia, które buduje odpowiednią atmosferę. Ciekawie przedstawieni bohaterowie uwikłani w sieć trudnych emocji a także sama akcja mogąca pochwalić się wykorzystanym potencjałem składają się na wartą przeczytania opowieść, idealną jako wybór po ciężkim dniu. W duecie z kubkiem gorącej herbaty sprawdzi się lepiej niż dobrze!

poniedziałek, 31 marca 2025

"Faceci są beznadziejni" Katarzyna Bester

 
"Faceci są beznadziejni" Katarzyna Bester, Wyd. Amare, Str. 304

 

Zakochiwanie się jeszcze nigdy nie było tak wkurzające.

 

Jestem wielką fanką twórczości Katarzyna Bester! Ogromnie cenię sobie jej literacką inteligencję oraz predyspozycje do pisania w pełni wiarygodnych, dojrzałych a jednocześnie nieszablonowych historii zapadających w pamięci na długo po zamknięciu ostatniej strony.

Pozytywne nastawienie króluje w tej opowieści, nawet jeśli przełamane pewnymi smutnymi momentami. Jednak o to w tym wszystkim chodzi, o prozę życia nadającą bieg wydarzeniom. Pojawiają się wzloty i upadki, które przeżywamy wraz z bohaterami a są one nam szczególnie bliskie, ponieważ już od pierwszych stron łapiemy dobry kontakt z główną postacią. Dalej jest tylko lepiej, otaczają nas bowiem odpowiednie emocje, atmosfera pełna jest nadziei na lepsze jutro a my z przyjemnością czerpiemy inspirację z tego co dzieje się dookoła. 

Susan kocha swoje życie singielki. W końcu mieszka w Nowym Jorku! Tutaj status nie ma znaczenia. Ma dobrą pracę, grono zaufanych przyjaciół i w każdej chwili może pozwolić sobie na przelotną znajomość. A jednak wszystko zaczyna być przytłaczające, gdy samotność zaczyna pukać do drzwi. Na domiar złego w sąsiedztwie pojawia się pewien irytujący mężczyzna, który przyprawia Susan o negatywne emocje. Dobrze, że jego słodki pies potrafi uratować sytuację!

Przewrotna fabuła prowadzi nas przez sercowe rozterki pokazując, że prawdziwa miłość pojawia się w najmniej spodziewanym momencie. Dużo uśmiechu pojawia się podczas czytania, dużo pozytywnej energii płynie z dialogów. Susan to ciepła i serdeczna osoba, która kruszy się pod wpływem nowej znajomości i nic w tym dziwnego, ponieważ każdy z nas zasługuje na drugą połówkę u boku. Oczywiście nim kobieta to zrozumie dojdzie do wielu nieprzewidzianych sytuacji, akcja się zagęści a my z radością przewracać będziemy kolejne strony, sycąc naszą wyobraźnię obrazową treścią kierowaną współczesnymi wartościami.

"Faceci są beznadziejni" to dobra zabawa, uroczy bohaterowie i pięknie przedstawiona miłość do zwierząt. Książka idealna na leniwe popołudnie, pozwalająca oderwać myśli od ponurej codzienności, angażująca, dobrze napisana, nawet subtelnie motywująca do działania. Katarzyna Bester po raz kolejny pokazała się od najlepszej strony pisząc idealnie emocjonalny romans, który pobudza naszą wyobraźnię i pozostawia po sobie same pozytywne emocje.

niedziela, 30 marca 2025

"Escobar" Max Czornyj

 
"Escobar" Max Czornyj, Wyd. Filia, Str. 304

 

Ta historia jest całkowicie nieprawdopodobna, a jednak w pełni prawdziwa. 

 

Kiedy Max Czornyj bierze się za jakąś historię wiadomo, że będzie dobrze. Jego umiejętność budowania odpowiedniego napięcia oraz klimatu gęstego niczym dusząca mgła idealnie łączą się z mroczną tematyką, działającą na wyobraźnię czytelnika. 

Przepadam za fikcją literacką tworzoną przez autora, ale muszę przyznać, że jego nowa wersja skłaniająca się do pisania pierwszoosobowych biografii wypada jeszcze lepiej. To dojrzałe, inteligentne, przeszywające do szpiku kości obrazy bezwzględnych osób gotowych do nieludzkich czynów, tym mocniejsze w przekazie, że budowane na prawdziwych wydarzeniach. Dodatkowo styl Czornyja wyróżnia się niebywałą precyzją, potrafi uderzyć w odpowiednie emocje a także plastycznie, niemalże namacalnie prowadzi nas przez akcję nawiązującą do konkretnych wartości, w której drugie dno stanowi uzupełnienie całej fabuły.

Myślę, że postaci tytułowego Escobara nikomu nie trzeba przedstawiać. Przynajmniej raz każdy z nas słyszał o jego wyczynach oraz związanych z tym konsekwencjach. Dziś na nowo odkrywamy zakamarki duszy oraz charakteru tej postaci za sprawą rewelacyjnie przedstawionej treści. Niejednoznaczny Kolumbijczyk pozwolił nam rozłożyć się na czynniki pierwsze, pokrywając całą paletą barw, skutecznie wymykając się konkretom oraz oczywistym założeniom. Jego czyny poddawały w wątpliwość kwestie moralne, a jednocześnie pewne działania zaskakiwały empatią. Podczas lektury pojawiło się zatem wiele skrajnych emocji, a wszystkie przyciągały niczym magnes, by sięgać po jeszcze większą ilość nowych faktów.

Dobra historia napisana w naprawdę intrygujący sposób. Już od pierwszych stron wchodzimy w buty tytułowego bohatera i wraz z nim podejmujemy się wszelkich działań, tych dobrych, tych złych. Staramy się więc jak najlepiej postawić na jego miejscu co ułatwia nam duża wiarygodność oraz plastyczność przekazu a sam autor zasługuje na pochwałę dzięki odpowiednio dobranym informacjom. Research na piątkę z plusem, który w połączeniu z przypisami uzupełnił wiedzę czytelnika, odmalował portret znanego człowieka, zdolnego do brutalnych czynów. Nie przytłacza jednak bezwzględność a łączy się ona z akcją, budując odpowiednio dopasowany do sytuacji całokształt.

"Escobar" to złożony obraz głównego bohatera zaskakującego czytelników na każdym kroku. Bardzo inteligentnie przedstawiona fabuła, mnóstwo silnych emocji oraz szczerych faktów na temat Escobara. Max Czornyj w temacie biografii pisanej w pierwszoosobowej narracji sprawdził się lepiej niż dobrze serwując nam kilka wieczorów z niezapomnianymi wrażeniami oraz przygodą, która nie tylko pobudza wyobraźnię, ale i daje do myślenia, zmusza do analizy czy uzupełnia naszą wiedzę.

sobota, 29 marca 2025

"Córka z Paryża" Soraya Lane

 
"Córka z Paryża" Soraya Lane, Tyt. oryg. The Paris doughter, Wyd. Albatros, Str. 400 

 

Utracone miłości, rodzinne sekrety i kręte ścieżki, którymi prowadzi nas serce.

 

Fani serii Siedem sióstr mogli odetchnąć z ulgą, gdy na literackiej scenie pojawiła się Soraya Lane. Jej cykl przypominał odrobinę ten, który tak szczerze pokochaliśmy, ale nie zatracił przy tym własnej odrębności. Dzięki temu wypełniła się pustka za sprawą lektury od której na nowo nie mogliśmy się oderwać. 

Zalecam czytanie według chronologii, ponieważ wszystkie książki tworzą jedną, spójną całość. Co prawda każda z nich opowiada inną historię, ale w pewnym momencie przyjdzie rozliczenie ze szczegółami i wówczas pełny obraz nabierze na znaczeniu. Na pewno nie pożałujecie także wyboru pod względem samej radości z czytania, ponieważ autorka pisze niezwykle plastycznie oraz realistycznie, więc przygoda porywa nas w swoje objęcia już od pierwszych stron. Wraz z bohaterkami wędrujemy przez świat, zwiedzamy nowe miejsca, odkrywamy tajemnice z przeszłości i delektujemy się pełnymi ciepła, serdecznymi emocjami, które towarzyszą nam na każdym kroku. 

Akcja jak zawsze biegnie dwutorowo a przeszłość łączy się z teraźniejszymi wydarzeniami. Obserwujemy jak poznane historie wpływają aktualnie na bohaterów oraz jakie zmiany w nich zachodzą pod wpływem nabytych doświadczeń. Pewna mała londyńska kancelaria jednoczy kilka obcych sobie osób. Każda z nich otrzymuje pudełko pełne wspomnień i tylko w ich kwestii leży co dalej z tym zrobią. Tak rozpoczyna się każda opowieść, jednak nurt dalej jest już inny. Indywidualnie podchodzimy do wybranej postaci, śledzimy jej losy, dylematy, wyruszamy w świat, by odkryć prawdę, która nigdy nie miała wyjść na jaw. Bawimy się przy tym wybornie, bowiem autorka naznaczyła całość współczesnymi wartościami, mądrością, inteligencją oraz możliwością czytania pomiędzy wierszami aż w końcu emocjami, silnymi, uzależniającymi, pięknie dopełniającymi dzieła. Proza życia łączy się z sekretami, tajemnicami, wyzwaniami a także subtelnymi intrygami, które zmieniają się w kompletną opowieść.

Przenosimy się do Paryża 1939 roku, by poznać miłosną opowieść Eveliny. Będzie to trudna historia, pełna przeciwności i murów do zburzenia. Współcześnie, w Londynie, Blake stanie w obliczu licznych pytań na które odpowiedzi będzie musiała znaleźć sama. Jako niemowlę została oddana do adopcji a konsekwencje tych zdarzeń okażą się zaskakujące. Drogami paryskiej mody, przemierzając zakamarki Francji, konkurując z Coco Chanel poznamy smak miłości, płomiennego uczucia, zakazanych uniesień a także zmiany zachodzącej w każdym człowieku, gdy odkryje coś o tak intensywnej formie. 

"Córka z Paryża" to opowieść o miłości, odkupieniu, o drugich szansach. O licznych odcieniach głębokiego uczucia, które otula nas swoimi ramionami. Książka z duszą, pisana z pasją, przejmująca oraz dająca do myślenia, z cudownie wykreowanymi bohaterami na wszystkich płaszczyznach. Soraya Lane utrzymując wysoki poziom swojej serii ponownie zaprasza nas do odkrywani tajemnic w akcji koncentrującej się na motywie drogi, która jest nie tylko ucztą dla wyobraźni, ale i wartą zapamiętania lekcją życia.

piątek, 28 marca 2025

"Chaos" Katarzyna Wolwowicz

 
"Chaos" Katarzyna Wolwowicz, Wyd. Zwierciadło, Str. 300

 

Prawda bywa czasem bardziej zaskakująca, niż możemy sobie wyobrazić… 

 

Komisarz Olga Balicka ponownie wkracza na scenę, by rozwiązać zagadkę pozornie niemożliwą do rozwiązania. Wydaje się jednak, że tym razem stanie w obliczu największego wyzwania. Czy i tym razem wyjdzie z niego obronną ręką?

Wszystkie książki z serii przypadły mi do gustu. Każda wyróżniała się indywidualnością oraz własnym charakterem. W każdej było coś niezwykłego. Dlatego zachęcam Was do zachowania chronologii czytania lub sięgnięcia choćby po te tytuły, których opisy zaciekawią Was najbardziej, ponieważ wszystkie trzymają wysoki poziom i zdecydowanie warte są poświęconego im czasu. Najnowszy popis autorki natomiast podnosi poprzeczkę jeszcze wyżej,  ukazuje jej umiejętne przedstawienie wydarzeń w realnym świetle, kreślenie charyzmatycznych bohaterów a także tajemnicy w tle, która napędza bieg wydarzeń. Łączymy fakty, analizujemy a ostatecznie i tak jesteśmy miło zaskoczeni finałem.

Tym razem Olga stanie w obliczy prywatnego zagrożenia. Odnajdzie ciało zastrzelonego przyjaciela i zrozumie, że pierwszą z podejrzanych osób będzie jej mąż. Mając nadzieję, że znajomy prowadzący śledztwo zrozumie absurd wydarzeń Olga szybko odkryje, że każdy skrywa własne przerażające tajemnice i działa wyłącznie na swoją korzyść. W międzyczasie poznamy Judytę, która na własnej skórze odczuje smak przemocy domowej i chociaż nikt z nich nie będzie się tego spodziewał - ich drogi szybko się skrzyżują. 

To opowieść o winie i stracie, o bólu oraz odkupieniu grzechów. Historia zaskakująca, dająca do myślenia, pełna mylnych tropów oraz kwestii moralnej analizy. Bardzo dobrze przedstawiona, ponieważ pod płaszczykiem typowego kryminału przemyca wiele współczesnych wartości. Pojawia się wiele pytań na które sami musimy znaleźć odpowiedzi, łącząc kropki, by po nitce do kłębka trafić na kolejne poszlaki. Dużo motywów policyjnych, ich działań, zasad pracy konfrontuje się z prozą życia, gdy czytamy o maltretowanej kobiecie wciąż na nowo próbującej zaspokoić oprawcę/męża. Pojawia się zatem sporo emocji, silnych, przebijających przez całą akcję, które pięknie łączą się w spójną całość, zazębiając w odpowiednim momencie dwie na pierwszy rzut oka nie połączone ze sobą akcje. 

"Chaos" trzyma nas w swoich ramionach od pierwszej do ostatniej strony a nawet długo po odłożeniu książki analizujemy wydarzenia. Emocje, ciekawe sylwetki bohaterów aż w końcu sama akcja łączą się w dynamiczną przygodę w pełni wykorzystującą swój potencjał. Katarzyna Wolwowicz po raz kolejny pokazała się od niepodważalnie dobrej strony, zjednując sobie kolejnych fanów, perfekcyjnie wpływając na naszą wyobraźnię. Zdecydowanie polecam.

czwartek, 27 marca 2025

"Ozyrys" Remigiusz Mróz

 
"Ozyrys" Remigiusz Mróz, Wyd. Czwarta Strona, Str. 416

 

Kiedy jeden potwór staje przed sądem, drugi zaczyna polowanie.  

 

Cykl Langer powraca w dobrym stylu. Trzecia część trzyma poziom swoich poprzedniczek, otwiera przed nami drzwi do nowych niebezpieczeństw i ponownie utrzymuje swoje tajemnice do samego końca.

Jak opisać książkę, której największym atutem są niedomówienia oraz sekrety? Jak napisać cokolwiek, nie zdradzając nic? Podobno Piotr Langer nie wymaga żadnego opisu... Skupmy się zatem na całokształcie, na stylu autora, który od lat nie zawodzi swoich czytelników.  Już od pierwszych stron mamy poczucie, że Mróz kieruje swoją fabułę w jasno wyznaczonym kierunku, znanym tylko jemu. My będziemy odkrywać powoli wszystkie szczegóły, łączyć fakty, doszukiwać się powiązań. Silny motyw psychologiczny połączy się z dobrze poprowadzonym kryminałem serwując nam pokaźną liczbę zwrotów fabularnych, zaskoczeń aż w końcu wyjaśnienia wszelkich podejrzeń. 

Lektura jest wyzwaniem dla tych, którzy lubią jasność. Tutaj nic nie jest oczywiste a każdy ruch bohaterów będzie miał swoje niecodzienne konsekwencje. Książka pisana z myślą o nawet najbardziej wymagających czytelnikach zagłębia się w psychikę bohaterów, analizuje ich na wszelkie możliwe sposoby, podejmuje wątki moralne, kwestie społeczne a także ludzkie pragnienia, cele, dążenia, nie zawsze pokrywające się z niepisanymi standardami społeczeństwa. I właśnie to w tym wszystkim jest najlepsze: niejasny podział między dobrem a złem, własne ustalenia według prywatnego widzimisię, czerń przebijająca przez biel i na odwrót.

Sama treść potrafi mocno namieszać w głowie. Sceny wychodzą poza granicę typowego kryminału, pokazują zbrodnie, która wcale nie jest do końca zrozumiana a także proces zmian, winy, kary oraz odkupienia. Nie bądźcie źle, że niewiele zdradzam, ale idę drogą autora, skoro on nie chciał wyjawiać nic nawet na okładce swojej książki, kim ja jestem, by wyznaczać własne prawo? Tak jak on zdradzę jedynie, że historia jest warta każdej poświęconej jej minuty, w pełni przemyślana, trzymająca poziom swoich poprzedniczek (odsyłam do zachowania chronologii) a także z charyzmatycznymi, nieoczywistymi bohaterami, których analiza działań oraz przemyśleń jest rosnącą przyjemnością. 

"Ozyrys" przenika do serca i rozumu, szepcze o własnych zasadach i buduje w naszej wyobraźni obrazy o których szybko nie zapomnimy. Remigiusz Mróz nie od dziś potrafi wyjść poza ramy wyznaczonych schematów pokazując swoją prozę jako wysoko inteligentną, błyskotliwą oraz ponadprzeciętną. Dlatego całą serię polecam tym, którzy od książek oczekują czegoś więcej a czytanie pomiędzy wierszami będzie wyznacznikiem dobrej zabawy.

środa, 26 marca 2025

"Nie ma diabła" Sophie Lark

 
"Nie ma diabła" Sophie Lark, Tyt. oryg. There Is No Devil, Wyd. Czwarta Strona, Str. 304

 

Nie mogłem zabić Mary... 

 

Ponownie powracamy do wizji Sophie Lark na temat miłości i nie możemy się nadziwić jak odmienna jest to perspektywa od tej klasycznej. Tutaj króluje bowiem mrok oraz jedna wielka nieprzewidywalność. 

Drugi tom serii Grzesznicy jest kontynuacją wydarzeń z pierwszej części, więc jeśli jeszcze nie mieliście okazji - odsyłam do nadrobienia zaległości. To ważne, aby mieć pełen pogląd na sytuację, ponieważ autorka nie bawi się w półśrodku i serwuje nam solidną jazdę bez trzymanki. Dzieje się naprawdę dużo, akcja jest w pełni dynamiczna a bohaterowie gotowi są do nieprzewidywalnych działań co tylko potęguje odbiór i ekscytację. Sophie Lark dokłada nowe motywy, żongluje emocjami i pisze plastycznie (aż za, jeśli chodzi o sceny dla dorosłych, ale nie jest to wada!) i prowadzi nas przez niebezpieczeństwo, którego nikt się nie spodziewał.

Ponownie czytamy o losach Mary i Cole'a. Ich związek zaczyna ewoluować zmieniając się na lepsze. W domu nad zatoką czas się dla nich zatrzymał. Wciąż jednak wisi nad nimi piętno niebezpieczeństwa. Shaw nie spocznie, nim nie dopełni swoich zbrodni. Zacznie się zatem wyścig z czasem i próba przechwycenia oprawcy. Nie pozostało im bowiem nic innego jak podjąć ostatnią walkę w drodze ku własnemu szczęściu. 

Dobrym rozwiązaniem okazała się pierwszoosobowa narracja z perspektywy dwóch głównych bohaterów. Różnili się niczym woda i ogień, więc otrzymaliśmy szeroki obraz wydarzeń, w których śmierć, mrok oraz zagrożenie  konkurowały o uwagę ze skrajnymi emocjami. Drugi tom wydaje się lepszym oddaniem tajemnic skrywanych przez bohaterów, bowiem poznają się oni jak tylko mogą, wyciągają na światło dnia to co na zawsze miało być zapomniane i buduję relację opartą na zaufaniu. A przynajmniej taką mają nadzieję. Sama historia jest ciężka, przekracza granice, wyznacza nowe kwestie moralne, zmusza bohaterkę do wali o własne zdrowie psychiczne. Dla tych, którzy lubią dark romanse całość okaże się miłym zaskoczeniem, ponieważ autorka zadbała o odpowiedni całokształt, obraz intensywnego uczucia dopełniła demonami przeszłości, zmianami zachodzącymi w postaciach a także walką z przejmującym chłodem, który próbuje wedrzeć się do serc. Jedna uwaga warta zapamiętania - sceny miłosne przekraczają granice, musicie się na to przygotować. 

"Nie ma diabła" to historia o bólu i odkupieniu, o winie oraz przebaczeniu. Mroczna, brutalna, miejscami bezwzględna. Jednocześnie pełna intrygujących momentów, dobrze napisana, utrzymana w ramach swojego gatunku. Odpowiada na zadane wcześniej pytania, domyka wszystkie wątki i jednocześnie wprowadza kilka nowych kwestii, aby nie zabrakło ekscytujących momentów. Jeśli szukacie książek, które szokują na każdym kroku - polecam całą dylogię.

wtorek, 25 marca 2025

"Ciemna gwiazda, biel popiołu" Amélie Wen Zhao

 
"Ciemna gwiazda, biel popiołu" Amélie Wen Zhao, Tyt. oryg. Dark Star Burning, Ash Falls White, Wyd. Rebis, Str. 352

 

Wybuchowy finał "Pieśni Ostatniego Królestwa". 

 

Gotowi na dalszą część przygód niezależnej bohaterki, która nie boi się stawić czoła żadnemu wyzwaniu? Szukacie niebezpieczeństw oraz magicznych scen? Amélie Wen Zhao wie jak spełnić wymagania czytelników.

Pierwszy tom serii był ciekawy i zapewnił mi kilka przyjemnie spędzonych wieczorów, jednak kontynuacja wypadła dużo lepiej. Autorka dopracowała to co wcześniej wydawało się jedynie wzmianką, wzbogaciła wydarzenia o odpowiednie szczegóły a bohaterce nadała nowych rys charakteru pokazując zachodzące w niej zmiany. Dużo lepiej bawiłam się przewracając kolejne strony, trzymałam kciuki za powodzenie misji i wypatrywałam nowych wyzwań za rogiem, jednocześnie ciesząc się bogato przedstawionym światem. Zachęcam Was jednak do zachowania chronologii czytania, ponieważ ciąg przyczynowo-skutkowy jasno wyznacza ścieżkę wyborów oraz ich konsekwencji. 

Lan włada mocą Srebrzystego Smoka, ale jej zdaniem to w Bogach Demonach tkwi problem zła całego świata. Chcąc wyzwolić kraj spod jarzma demonów będzie musiała odnaleźć mistyczną broń. Niestety Zen nie podziela jej decyzji. Zupełnie inaczej widzi misję uratowania Ostatniego Królestwa. Podejmą sprzeczne wybory, ale ich drogi skrzyżują się w odpowiednim momencie, gdy przyjdzie im szukać rozwiązań w legendarnym mieście Shaklahiry.

W fabule koncentrujemy się przede wszytskim wokół głównych bohaterów. Sięgamy po ich wewnętrzne przeżycia, rozkładamy na czynniki pierwsze podejmowane działania. Czytamy o ich wzlotach i upadkach, o obawach, lękach oraz marzeniach a tym samym lepiej ich rozumiemy. Przygoda postawiona jest dopiero na drugim planie, ale to nie umniejsza wydarzeniom, ponieważ jak wspomniałam wcześniej autorka pokusiła się o dodatkowe atrakcje, silne emocje, zaskoczenia czy niebezpieczeństwa, które w rezultacie zaowocowały dużo lepszym całokształtem. Pojawi się też pokaźne grono motywów, gdy czytać będziemy o moralnych wyborach, sercowych rozterkach czy konfrontacji ze złem wymuszającym na wszystkich przerażające czyny.

"Ciemna gwiazda, biel popiołu" to przyjemna uczta dla wyobraźni, która pozwala oderwać myśli od codziennych obowiązków i wraz z bohaterami wyruszyć w niebezpieczną misję. Dobrze poprowadzona akcja, treść oparta na współczesnych wartościach oraz plastyczny styl Amélie Wen Zhao idealnie sprawdzą się jako czasoumilacz po ciężkim dniu, w duecie z kubkiem gorącej herbaty. Oba tomy dylogii - jako obowiązkowy całokształt - polecam.

poniedziałek, 24 marca 2025

"Przypadek Rachel" Caroline O'Donoghue

 
"Przypadek Rachel" Caroline O'Donoghue, Tyt. oryg. The Rachel Incident, Wyd. Poznańskie, Str. 344

 

Błyskotliwa i zabawna powieść o przyjaźni, miłości, Irlandii w chaosie i dziewczynie, która próbuje zapanować nad swoim życiem. 

 

To moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki i jakże udane! Z zaskoczeniem przyznaję, że podjęty przez nią temat, przedstawiony w nieszablonowy sposób, wywołał we mnie całą plejadę skrajnych emocji.

Zacznijmy od stylu autorki, od jej wprawnej ręki w pisaniu o świecie, który sama stworzyła. Plastyczny styl w połączeniu z dużą uczuciowością akcji oraz wartościami dostrzegalnymi tuż pod powierzchnią sprawiają, że cały obraz mieni się różnorodnymi barwami. Z jednej strony zatem z przyjemnością śledzimy losy ciekawie wykreowanych postaci, z drugiej doszukujemy się subtelnego przekazu, być może jakiejś moralnej lekcji, ale nie narzuconej a takiej, którą sami wyciągniemy. Całość oczywiście poprowadzona w lekki, przyjemny dla wyobraźni sposób zapewnia wyjątkowy komfort czytania, który z chęcią rozłożyłam na kilka wieczorów. 

Rachel poznając Jamesa wiedziała, że to miłość jej życia. Jednak wszyscy dookoła mówią, że ten wyjątkowy mężczyzna gra do innej bramki. Dziewczyna postanawia nie słuchać szeptów innych, angażuje się w przyjaźń, która zmieni się na zawsze i wraz z Jamsem przemierza ulice Cork łapiąc beztroskie, ulotne chwile. Nie spodziewają się, że już niebawem uczucia podyktują własne warunki, na horyzoncie pojawi się wpływowy profesor oraz jego czarująca żona a wszyscy zostaną zamknięci w pułapce intryg oraz niebezpiecznych sekretów.  

O czym jest dokładnie ta historia? To nie banalny romans, w którym uczucie odegra kluczową rolę, nie schematyczna lektura do przeczytania i zapomnienia. Autorka prezentuje przed nami zaskakującą treść, pod płaszczykiem typowych wydarzeń przemyca ważną treść, buduje labirynt zawiłych międzyludzkich relacji i nie pozwala nam na moment wytchnienia, gdy z przyjemnością analizujemy, rozkładając na czynniki pierwsze, wszystkich pojawiających się bohaterów. Czytać będziemy o nieprzewidywalnych sercowych porywach, o przyjaźni stawianej ponad logiczne wybory, o szukaniu akceptacji, zrozumienia, komfortu psychicznego. Niewiele mogę zdradzić w przypadku powieści, której celem jest stopniowe szokowanie czytelnika, ale gwarantuję, że nikt nie poczuje się rozczarowany.

"Przypadek Rachel" to obraz głębokich międzyludzkich zażyłości, które nieprzemyślane oraz źle ulokowane często prowadzą do tragedii. Mnóstwo ważnej treści, nienachalnie torującej sobie drogę do wyobraźni czytelnika, sporo emocji a także uniesień. Caroline O'Donoghue stawiając na analizę współczesnego świata, pisząc obrazowo oraz inteligentnie oraz świadomie zaskakuje propozycją swojej historii tych, którzy szukają książek z podwójnym wydźwiękiem.

niedziela, 23 marca 2025

"Sztuka proroctwa" Wesley Chu

 
"Sztuka proroctwa" Wesley Chu, Tyt. oryg. The Art of Prophecy, Wyd. Zysk i S-ka, Str. 696

 

Mistrzowskie połączenie klasycznych motywów fantasy i chińskiej tradycji sztuk walki. 

 

Wesley Chu zaprasza nas w podróż ku nieznanym. Otwiera drzwi do świata pełnego tajemnic i w pierwszym tomie swojej ekscytującej serii zapewnia wiele niezapomnianych wieczorów. Wcześniej pisał dobre książki, ale wydaje się, że tym razem pobił samego siebie w epickim wstępie do magii naznaczonej chińską kulturą.

Nie spodziewałam się, że fabuła będzie taka dobra. Zrównoważona, wyważona, świadoma, odważna. Z bohaterami, których losy ani przez moment nie będą mi obojętne. Jednak zacznijmy od początku. Na prawie siedmiuset stronach autor rozpisuje się w pomysłowej wariacji na temat tradycji sztuki walki, angażując w to wszystko charyzmatycznych bohaterów, wystawiając ich na liczne próby a czytelnika obdarowując mnóstwem pięknych obrazów, dedykowanych nawet najbardziej wymagającej wyobraźni. I nie ma w tym żadnego przekłamania, ponieważ historia pisana męską ręką ma dużo różnorodnych emocji, ale i momentów trwogi, które wpłyną na dalszy bieg wydarzeń odpowiednio wszystko równoważąc. 

Wen Jian według przepowiedni miał osiągnąć wielkie cele. Jego zadaniem było obalenie Wiecznego Chana a tym samym ocalenie królestwa. Nie wszystko jednak poszło zgodnie z planem. Od początku wychowywany na sławnego człowieka, otoczony bogactwem oraz luksusem, wydawał się nie w pełni świadomy tego co go czeka. Musiał uciekać po szybkiej porażce i tak rozpoczęła się jego prawdziwa przygoda. Przygoda, która całkowicie przewartościowała priorytety. 

Zacznijmy od tego, że mimo pokaźnej ilości stron, fabuła wydaje się dopiero wstępem do tego co wydarzy się dalej. Poznajemy bohaterów, obserwujemy jak zmieniają się na naszych oczach pod wpływem nabytych doświadczeń a także przebytej drogi. Ten drugi motyw wypada rewelacyjnie, jest moim zdecydowanym faworytem, który odkrywa wiele niespodziewanych kart, pokazując siłę kształtującej się przyjaźni pomiędzy bohaterami pozornie niemającymi ze sobą zbyt wiele wspólnego. Na drugim tle przewija się magia, sztuki walki, chińska kultura, nieśmiertelni bogowie oraz cała masa innych pomniejszych motywów, które tworzą jedną spójną całość, choć nie zawsze udzielają jasnych odpowiedzi jeśli w ogóle. To na pewno skłoni mnie do przeczytania kontynuacji, gdy tylko się ona pokaże a tymczasem pochwalę wszystko co poznałam do tej pory jako kawał solidnie wykonanej pracy łączącej ze sobą magiczne elementy oraz współczesne wartości.

"Sztuka proroctwa" to powieść dedykowana wszystkim poszukującym wielki wrażeń, ciekawych bohaterów a także skrajnych emocji dyktujących własne warunki. Autor pisze o przyjaźni, pokonywaniu własnych barier, przywołuje kwestie moralne, społeczne a także motywy polityczne, ale smacznie schowane pod płaszczem władzy i magicznych zagrywek. Innymi słowy - oto lektura kompletna, która gwarantuje wiele nieprzespanych nocy, wpływająca na naszą wyobraźnię i ani przez moment nie będąca nam obojętną.

sobota, 22 marca 2025

"Słuchajcie, jak kłamią" Amy Tintera

 
"Słuchajcie, jak kłamią" Amy Tintera, Tyt. oryg. Listen for the Lie, Wyd. Albatros, Str. 400

 

Co by było, gdybyś myślała, że zamordowałaś najlepszą przyjaciółkę? 

 

Amy Tintera dała nam się poznać za sprawą swoich prób w twórczości fantasy. Dziś na scenę wychodzi jako autorka thrillera i wydaje się, że ta odsłona bardziej do niej pasuje. "Słuchajcie, jak kłamią" to kawał dobrze przedstawionej historii, w której każdy ruch bohaterów wydaje się mieć podwójne znaczenie.

Książkę wyróżnia bardzo dobry styl. Nie tylko plastyczność scen przebija się na pierwszy plan, ale spora inteligencja Tintery widoczna w całym pomyśle. Odpowiedni wpływ na wyobraźnię ma nieszablonowa kreacja postaci a płynne dialogi, intrygujące wewnętrzne przemyślanie czy cięty humor łączony z mrokiem, przekładają się na moc niezapomnianych wrażeń. Od pierwszych stron wyczuwamy, że ta lektura ma zadatki na to, by wybić się z tłumu a dalej jest tylko lepiej, bowiem wiele motywów płynnie się ze sobą przeplata trzymając nas w napięciu oraz niewiedzy do samego ekscytującego finału. 

Lucy i Savvy stawiano jako wzór do naśladowania. Obie inteligentne szły przez życie po swoje, osiągając wszystkie założone cele. Jedna założyła perfekcyjną rodzinę, druga była duszą towarzystwa. Jednak pewnego dnia misternie budowany świat legł w gruzach. Lucy odnaleziono na poboczu drogi, skąpaną w krwi swojej przyjaciółki. Nigdy nie padły oficjalne oskarżenia, ale wszyscy z góry założyli, że to ona zamordowała Savvy. Wspomnienia zniknęły jak za dotknięciem magicznej różdżki. A jednak po latach ktoś zdecydował się powrócić do sprawy i wówczas głęboko skrywane tajemnice zostały wystawione na światło dnia.

Fabuła zasługuje na medal pod względem liczby mylnych tropów, zwrotów akcji czy labiryntu intryg skutecznie wystawiających czytelnika na pokuszenie. Prowadzona z inteligencją akcja  hipnotyzuje, daje do myślenia, pozwala nam rozkładać bohaterów na czynniki pierwsze i samemu przewidzieć potencjalne rozwiązania, by ostatecznie i tak rozbić się na nietuzinkowym pomyśle autorki. Z przyjemnością przerzuca się kolejne strony a mrok, który nas przytłacza buduje odpowiednie napięcie, więc im więcej faktów poznajemy, tym mocniej jesteśmy we wszystko zaangażowani. Całość poprowadzona jest z finezją, lekkością oraz - co zaskakujące - poczuciem humoru a dodatkowe współczesne wartości poruszane na drugim planie pięknie dopełniają dzieła.

"Słuchajcie, jak kłamią" to lektura inna niż wszystkie, intensywna a jednak delikatna, mroczna a momentami zabawna. Przewrotna, błyskotliwie napisana, z narratorką, która od razu przypada nam do gustu. Oczywiście wciąż pozostajemy w temacie kryminalnym, wciąż szukamy odpowiedzi na tajemnicze morderstwo oraz zaniki pamięci, ale to co dzieje się pomiędzy - również warte jest uwagi. Innymi słowy całą powieść wszystkim zdecydowanie polecam!

piątek, 21 marca 2025

"Not Pretending Anymore" Vi Keeland, Penelope Ward

 
"Not Pretending Anymore" Vi Keeland, Penelope Ward, Tyt. oryg. Not Pretending Anymore, Wyd. Editio Red, Str. 336

 

Pamiętasz, że miałaś tylko udawać?

 

Uczucia pisane rękami doświadczonych autorek nabierają nowego znaczenia. Vi Keeland oraz Penelope Ward doskonale wiedzą jak rozgrzać nasze serca a przy okazji rozbawić nas i zachęcić do interakcji z fabułą.

Lekka jak piórko, napisana z pomysłem oraz wykorzystując swój potencjał książka ma na celu przede wszystkim zapewnienie czytającemu kilka wieczorów sympatycznej przygody. Romantyczne sceny zostały połączone z prozą dnia codziennego, ale nie zabrakło także pewnych współczesnych wartości dopełniających dzieła. Autorki zadbało o wszystko, nadały bohaterom odpowiednich cech charakteru, wypełniły tło konkretnymi detalami, narzuciły akcji drogę pełną wybojów do pokonania, by ciekawić, intrygować do samego końca. Nie zabrakło momentów szczerego śmiechu, chwil nostalgii czy analizy podjętych przez postacie działań, więc całość naprawdę dobrze się zaprezentowała.

Fabuła zaczęła się spokojnie, dość przyziemnie. Molly szukała współlokatorki, ale wszystkie kandydatki wydały się dla niej nieodpowiednie. Odrzuciła także kandydaturę Declana, który wydał się dziewczynie aż nazbyt przystojny. Nie potrafiłaby mieszkać z jego urokiem pod jednym dachem. Jednak on nie zamierzał się poddawać i w końcu przekonał Molly do siebie. Mało tego! Zawarli nić porozumienia, szczerą przyjaźń i podjęli plan pomocy sobie nawzajem. Jako udawana para zamierzali wzbudzić zazdrość w tych, którzy nie chcieli zwrócić na nich uwagi. Nie spodziewali się jednak, że udawane uczucie zacznie nabierać realnych kształtów.

Chociaż brzmi schematycznie, całość czyta się z rosnącą przyjemnością. To zasługa głównych bohaterów, którzy mają w sobie mnóstwo uroku i potrafią przekonać do siebie każdego za sprawą swojej szczerości oraz otwartości. Autorki zadbały o dużą realność, pozwoliły nam utożsamić się z nimi oraz trzymać kciuki za niepowodzenie (oczywiście) ich planu, ponieważ od początku przeczuwamy, że ci dwoje jest sobie pisanych. W tym wszystkim pojawia się sporo emocji, dobrej zabawy a także (co podobało mi się najbardziej) poruszenie współczesnych problemów, gdy czytać będziemy o poszukiwaniu własnego miejsca w świecie, potrzebie zrozumienia, akceptacji, bycia chcianym oraz kochanym. Ciepło i serdeczność biją z tej powieści, która z uśmiechem prowadzi nas przez niełatwe meandry sercowych zawirowań. 

"Not Pretending Anymore" to gwarantowana dobra zabawa. Książka pozwala nam zrelaksować się po ciężkim dniu, odpłynąć myślami i po prostu popuścić wodze fantazji. Czas spędzony w towarzystwie Molly oraz Declana to mnóstwo pozytywnej energii, która pozostaje z nami na długo po zamknięciu ostatniej strony. Vi Keeland i Penelope Ward niezawodnie snują swoje wariacje na temat miłosnych uniesień, nie zapominając wpleść w to wszystko problemów z jakimi mierzymy się na co dzień. Polecam!

środa, 19 marca 2025

"Ogród nad brzegiem morza" Mercè Rodoreda

 
"Ogród nad brzegiem morza" Mercè Rodoreda, Tyt. oryg. Jardí vora el mar, Wyd. Marginesy, Str. 232

 

Stary ogrodnik mieszkający na tyłach posiadłości obserwuje życie bogatej rodziny w willi nad morzem.

 

A gdyby tak spokój i zbudowane przez lata sielankowe szczęście zburzyła jedna decyzja, na którą niewielu miało wpływ? A gdyby tak coś nieoczywistego pojawiło się w miejscu na to nieprzeznaczonym?

Mercè Rodoreda po raz kolejny zaprasza nas w emocjonalną podróż utrzymaną w odrobinę melancholijnym nastroju. Nigdzie się nie spiesząc dokładnie opowiada perypetie bohaterów, pozwala nam rozłożyć wszystkich na czynniki pierwsze a tym samym zrozumieć podejmowane przez nich decyzje a także zatracić się w ich elitarności, w przepychu budowanym od lat, który miał być beztroską a zmienił się w spory problem. Autorka poruszając się na plastycznej przestrzeni stworzyła wszystko z detalami, wiarygodnie przedstawiła czas oraz miejsce a także stopniowo zagęściła akcję, by w odpowiednim momencie pozytywnie nas zaskoczyć.

Wydaje się, że nic nie zmąci spokoju pewnej rodziny. Obserwujemy ich z perspektywy ogrodnika, który na tyłach posiadłości zauważa to co niewidoczne na pierwszy rzut oka. Lata płyną a rodzinny ogród rozkwita. Sercowe rozterki, nic nie znaczące romanse, wielkie imprezy i spokojne wieczory. Wszystko to zmienia się nie do poznania z dniem przyjazdu nowego sąsiada i wdrożenia w życie jego planów. Wówczas budowa nowej willi przywołuje wspomnienia a także demony przeszłości. Nie wszyscy będą na to gotowi. 

Chociaż można oczekiwać od tej książki prostoty i klasy, zachowane zostało jedynie to drugie. Rodoreda z dumą prowadzi nas przez rodzinne niuanse, ale na pewno nie spłaszcza fabuły a nadaje jej rys charakteru za sprawą tego co się wydarzy. Na niewielu ponad dwustu stronach rozegra się bowiem prywatny dramat, który na każdego z bohaterów wpłynie inaczej, zmąci spokój, zmusi do podjęcia trudnych decyzji a czytelnikowi pozwoli wyciągnąć własne wnioski oraz spróbować postawić się na miejscu wybranych postaci. Przeczytamy o miłości, która nie powinna mieć miejsca, o żałobie, ślubie, o wzlotach i upadkach a także poczujemy zapach kwiatów, który wszystko dopełni. Niewiele mogę zdradzić, by nie popsuć Wam radości z czytania, natomiast zapewnię, że powyższa historia to wyjątkowa uczta dla wyobraźni tych, którzy lubią czytać pomiędzy wierszami. 

"Ogród nad brzegiem morza" to niezwykle klimatyczna powieść, w której przewrotność odgrywa kluczową rolę. Intrygująca, podążająca własną drogą, pisana pięknym stylem, z klimatem, który wydaje się przybierać znamion bohatera. Mercè Rodoreda niezawodnie pokazuje swój talent, który na niewielu stronach wybucha feerią kolorów, zdarzeń, uczuć czy lekcji życia, a te połączone ze współczesnymi wartościami budują całość od której nie sposób się oderwać.

wtorek, 18 marca 2025

"Śmierć w Morning House" Maureen Johnson

 
"Śmierć w Morning House" Maureen Johnson, Tyt. oryg. Death at Morning House, Wyd. Marginesy, Str. 384

 

Czy ktoś ci powiedział, że jesteś tutaj w zastępstwie nieboszczyka? 

 

Napisać, że mam słabość do prozy Maureen Johnson to jakby nie napisać nic. Od lat śledzę twórczość autorki a ta za każdym razem pozytywnie mnie zaskakuje podnosząc poprzeczkę jeszcze wyżej. Nie inaczej było w przypadku jej najnowszej książki, która wywarła na mnie piorunując wrażenie.

Chociaż Johnson odnalazła się w kryminałach oraz thrillerach YA to jej pomysły przypadną do gustu czytelnikom w każdym wieku. Niezawodna wyobraźnia łączy się z plastycznym stylem, by prowadzić nas przez nieszablonowe sceny, budować odpowiedni klimat, żonglować emocjami, wprowadzać w ślepe zaułki, przywoływać odpowiednie twisty. Od pierwszej strony jesteśmy wciągnięci w wir nieprzerwanej przygody, wraz bohaterami stawiamy czoła kolejnym wyzwaniom i bawimy się przy tym lepiej niż dobrze, ponieważ duża realność scen gwarantuje nam możliwość stanięcia na równi z postaciami. I chociaż mogłabym zachwalać wykonanie bez końca, najlepszą rekomendacją będzie samodzielne zaangażowanie się w treść.

Zacznijmy od historii, która ma zadatki na fabułę wymykającą się schematom. Osobliwa, nietuzinkowa, przywołująca więcej pytań niż odpowiedzi. Marlowe Wexler wzbudziła pożar, ale nie to było jej celem. Musiała więc szukać nowej pracy i tak trafiła do Morning House. W końcu oprowadzanie wycieczek nie mogło być takie złe, prawda? Nikt jednak nie spodziewa się, że z dniem przyjazdu dziewczyny obudzą się demony przeszłości gotowe zgotować piekło tym, którzy będą się przeciwstawiać. Ktoś zniknie, ktoś inny poczuje na karku oddech niebezpieczeństwa a Marlowe ścigając się z czasem będzie musiała odkryć tajemnicę starej posiadłości.

Dawne rezydencje mają swój niepowtarzalny, mroczny klimat, który autorka uchwyciła z podziwu godną precyzją. Od początku w powietrzu wyczuć można było napięcie a przeczucie, że niebawem wydarzy się coś niezwykłego potęgowało się ze strony na stronę. To jedna z tych książek, która podziała na wyobraźnię czytana wieczorem, przy nocnej lampce, ale i w świetle dnia zagadka utoruję sobie drogę do zaskoczeń, kreatywnych zwrotów akcji. Powoli, po nitce do kłębka główna bohaterka będzie odkrywać nowe fakty a my zaobserwujemy jak kształtować się będzie jej charakter, gdy pierwsze strony pokażą Marlowe jako osobę niekoniecznie przywiązaną do skrupulatności, natomiast finał postawi przed nami kogoś zupełnie innego.

"Śmierć w Morning House" to idealny wybór na leniwe popołudnie, książka, która angażuje wyobraźnię oraz prowadzi przez labirynt sekretów idealnie połączonych z mrocznym klimatem oraz intensywnymi emocjami. Maureen Johnson sama sobie podnosi poprzeczkę nadzwyczaj wysoko przeskakując ją z zapasem, bowiem jej książka odnajdzie uznanie wśród czytelników w każdym wieku, którzy szukają odpowiednio dopracowanej lektury z konkretnymi wartościami oraz sporą liczbą podjętych wątków.

poniedziałek, 17 marca 2025

"The Tearful Girl" Kornelia Pierz

 
"The Tearful Girl" Kornelia Pierz, Wyd. Jaguar, Str. 544

 

Jak go odzyskać, nie zatracając przy tym samej siebie? 

 

Sercowe rozterki jeszcze nigdy nie były tak intensywne. Kornelia Pierz podwaja emocje w drugim tomie swojej romantycznej serii udowadniając nam, że najlepsze wciąż przed nami.

Najpierw odsyłam Was do nadrobienia zaległości. Jeśli jeszcze nie poznaliście przygód bohaterów, koniecznie sięgnijcie po pierwszy tom. Kontynuacja przyjdzie Wam wówczas z odsieczom, ponieważ po finałowych wydarzeniach jak najszybciej będziecie mieli ochotę odkryć dalsze losy bohaterów. To sprawka przyjemnego stylu autorki oraz jej umiejętności w kreowaniu plastycznych postaci, z pełnymi osobowościami, z własnymi problemami, z demonami, które nie dają im spokoju. Szybko zatem łapiemy kontakt z fabułą, odczuwamy na własnej skórze wszelkie dramaty i doszukujemy się promyków nadziei w historii, która cały czas zmierza w kierunku niepowodzeń oraz losowych przeszkód. 

Haley od początku nie wiedziała czego oczekuje od miłości. Kiedy już to zrozumiała - ta wymknęła się z jej rąk. Dziś zamierza zrobić wszystko, by odzyskać Camerona. Niestety on nie chce już angażować się w związek bez przyszłości a jej zaniżone poczucie wartości nie pozwala na głębsze zaangażowanie. Wydaje się, że obydwoje zostali postawieni w sytuacji bez wyjścia. Demony przeszłości nie ułatwiają sprawy a wszechobecne kłamstwa oraz intrygi pociągną wszystkich w dół. Czy uda im się znaleźć równowagę? 

Przyznaję, że kontynuacja zaskoczyła mnie pod względem dopracowania. Autorka poprawiła niewielkie niedociągnięcia pierwszego tomu i wyszła naprzeciw czytelnikom podnosząc poprzeczkę. Na ponad pięciuset stronach została poruszona cała gama różnorodnych problemów, bohaterowie mierzyli się ze skrajnymi emocjami a ich charaktery kształtowały się na naszych oczach. Fabuła pełna była ciekawych zwrotów, dynamizmu oraz dyktujących własne warunki sekretów, które poprzewracały wszystko do góry nogami. Był ból, smutek i strach przed niepewnym jutrem, były też wielkie oczekiwania wobec przyszłości a także miłość mieniąca się różnorodnymi odcieniami. Nie zabrakło zatem niczego co zabarwiłoby lekturę na odpowiedni kolor, postacie grały według skomplikowanych zasady a my w tym wszystkim czuliśmy się w pełni zaopiekowani a odpowiednio dobrane detale pięknie dopełniły dzieła.

"The Tearful Girl" to powieść pisana z myślą o nastolatkach, ale myślę, że odnajdzie się w tej historii także starszy czytelnik. Kornelia Pierz pozwala nam popuścić wodzę fantazji, zaangażować się w losy bohaterów, wraz z nimi przeżywać wszelkie tragedie i jednocześnie trzymać za nich kciuki. Dużo wrażeń, zaskoczeń oraz pomysłowych scen łączy się w spójną całość, idealną na leniwy wieczór po ciężkim dniu. Polecam zaopatrzyć się od razu w oba tomy, dając się porwać namiętności oraz miłości, w której każdy krok jest dozwolony.

niedziela, 16 marca 2025

"Śpiewcy zła" Marcin Świątkowski

 
"Śpiewcy zła" Marcin Świątkowski, Wyd. SQN, Str. 400

 

Wojna, magia i decyzje, które złamią serca. 

 

Nie jest łatwo rozstać się z serią, która zapewniła nam wiele przygód oraz niezapomnianych wrażeń. Na szczęście Marcin Świątkowski rekompensuje nam gorzki posmak rozłąki za sprawą finału godnego pochwały! 

Nie sięgajcie po lekturę, jeśli nie znacie wcześniejszych tomów. To kompletna całość wymagająca konkretnego zaangażowania, natomiast odwdzięczająca się za poświęcony czas wszystkim co możliwe. Autor zaskakując dopracowaniem, odpowiednimi detalami a także całą gamą przeróżnych emocji wypełnił ostatnie wydarzenia wszystkim co najlepsze, by pozostać w naszej głowie na długo po zamknięciu ostatniej strony. Trzeba jednak przyznać, że cała seria trzyma wysoki poziom, sylwetki bohaterów odpowiednio kształtują się na naszych oczach i zaprzyjaźniają z nami ponad miarę za sprawą swoich nietuzinkowych charakterów. Przygody i treść do czytania pomiędzy wierszami dedykowane są starszemu odbiorcy co tylko dowodzi jak dobry jest styl autora.

Król Szwecji trzyma w swoich dłoniach spore argumenty. Wojna wydaje się z góry przegrana. Erquicia dostanie dostęp do zakazanej wiedzy a Schenk zostanie zmuszony dokonać wyjątkowo trudnych wyborów. Nikomu nie będzie łatwo, gdy polityka stanie w rozgrywce między bogactwem i geniuszem a sojusz przyjdzie z zaskakującej strony. Magia zasieje żniwo a wiatr Katarzyny okaże się niemożliwy do ujarzmienia. Brzmi intrygująco? Jest znacznie lepiej!

Przygotujcie się na wielkie doświadczenia, potężne emocje i jeszcze większe zaskoczenia. Autor manipulując motywami, podsyłając nam błędne toki myślenia, budując atmosferę niepewności, całkowicie wywraca bieg wydarzeń i pozostawia nas w całkowitej rozsypce. Zupełnie nie spodziewałam się takiego obrotu! Wojna jednak toruje sobie własną drogę, zbierając fizyczne oraz psychiczne żniwo a wędrówka naszych bohaterów była trudna, nagromadzona magią oraz wszechobecnym niebezpieczeństwem. Ostatnia część domykała podjęte wątki, odpowiadała na zadane wcześniej pytania, ale i pokusiła się o nowe fakty, które pięknie dopełniły dzieła. Myślę, że nie mogłam liczyć na lepsze pożegnanie, pełne emocji, moralnych wyborów, podróży pomiędzy polami bitew, które wytyczyły ważne zapamiętania życiowe lekcje. Nie martwcie się opisem, który być może sugeruje same potyczki bez dodatkowej akcji - to mylna droga, bowiem w tej książce znalazło się wszystko co niezbędne, by przekonać do siebie nawet najbardziej wymagającego czytelnika. 

"Śpiewcy zła" to opowieść o wyzwaniach, jakie czekają na drodze każdego z nas, o przewrotności losu, o niepowodzeniach po których podnosimy się silniejsi. Książka napisana tak, by trafić do serca i rozumu czytelnika, idealnie wypełniająca wszystkie luki poprzednich tomów. Marcin Świątkowski napisał wyjątkową serię, magiczną, stawiającą na fantasy, a jednak koncentrującą się wokół człowieka i jego problemów, zatem szczerą, możliwie życiową, odważną oraz inteligentną. Taką, którą obowiązkowo muszę Wam polecić!

sobota, 15 marca 2025

"Nawet diabeł go nie chce" Graham Masterton

 
"Nawet diabeł go nie chce" Graham Masterton, Tyt. oryg. Pay Back The Devil, Wyd. Albatros, Str. 432

 

Tej kobiety nie da się powstrzymać.  

 

Mam ogromną słabość do prozy Grahama Mastertona, ponieważ darzę ją sporym sentymentem. To on wyznaczył mi ścieżkę, którą podążam do dziś, to on pokazał, że thrillery i horrory mogą być najlepszym literackim gatunkiem. Sięgam więc z ogromną przyjemnością po każdą nową powieść autora i za każdym razem bawię się równie dobrze.

Jeśli chodzi o serię Katie Maguire, która utrzymana jest w bardziej kryminalnym tonie, możecie czytać ją z niekoniecznym zachowaniem chronologii. Co prawda autor prowadzi na drugim planie prywatne życie głównej bohaterki i umknąć mogą wówczas pewne niuanse, ale zagadki i tajemnice do odkrycia zawsze są nowe. Także i tym razem czeka na nas sporo wyzwań, na przestrzeni ponad czterystu stron wydarzy się zaskakująco dużo a mnogość motywów nie przytłoczy tylko pozytywnie wpłynie na wyobraźnię. Z przyjemnością przerzuca się kolejne strony, by po nitce do kłębka podążać za prawdą, w międzyczasie przyglądając się intrygującym bohaterom, ich decyzjom oraz demonom z jakim muszą sobie radzić. 

Mieszkańcy Cork są przerażeni tajemniczymi zamachami bombowymi. Nie wiadomo kto za nimi stoi i dlaczego dopuszcza się takich działań. Gdy wybucha budynek w centrum miasta, społeczność wpada w popłoch. Giną dwie osoby. Pojawia się motyw terrorystyczny, IRA i skorumpowana policja działająca na własne korzyści. Zawieszona w czynnościach detektyw Katie Maguire będzie mogła obronić swoje dobre imię. Tylko czy uda jej się wygrać wyścig z czasem? 

Dużo się dzieje a akcja ani ma moment nie zwalnia tempa. Autor dba o płynne przeplatanie się wątków, wprowadza na scenę skomplikowaną plejadę postaci i sięga po tematykę terrorystyczną, opowiada o trudnych wydarzeniach, wymuszając na nas tym samym pełne skupienie. To zaleta dla historii, w której odnajdzie się każdy, bowiem wychwycić można wszystko: od problemów społecznych, politycznych, po prywatne demony pojedynczych jednostek. A to wszystko ubrane w silne emocje oraz odpowiedni klimat, w ślepe zaułki, błędne decyzje oraz wszechobecne niebezpieczeństwo, które dyktować będzie własne warunki, by do samego końca trzymać nas w napięciu.

"Nawet diabeł go nie chce" to książka dorównująca poziomem swoim poprzedniczkom, intensywna, bezwzględna, nastawiona na cel konkretnej przygody. Graham Masterton poprzez lata doświadczeń potrafi w pełni skupić uwagę czytelnika oraz pozwolić mu popuścić wodze fantazji i wraz z charyzmatyczną główną bohaterką pokonywać kolejne przeciwności. Warto zdecydować się zatem na lekturę wieczorem, po ciężkim dniu, by móc się w pełni oddać akcji i nie odkładać jej ani na moment.

piątek, 14 marca 2025

"Nasze nieskończone życia" Laura Steven

 
"Nasze nieskończone życia" Laura Steven, Tyt. oryg. Our Infinite Fates, Wyd. Jaguar, Str. 352

 

Opowieść o dwóch duszach i tragicznej miłości trwającej przez całe millenium! 

 

Laura Steven bardzo szybko podbiła serca polskich czytelników, ponieważ jej książki pełne były współczesnych prawd i nieszablonowych treści. Dziś mamy okazję sięgnąć po kolejną jej propozycję a świeżo po lekturze "Nasze nieskończone życia" przyznaję, że naprawdę warto było jej poświęcić czas. 

To lektura pisana z pomysłem, wykorzystująca swój potencjał oraz poruszająca się jasno wyznaczoną drogą. Pisana w typie młodzieżowym, z uwzględnieniem motywów fantasy, jednocześnie otwarta na czytelników w każdym wieku. Nietypowa, ponieważ łącząca w sobie wątki zaskakująco realne jak na wyznaczony gatunek, pochłaniająca na kilka przejmujących godzin, ponieważ intensywna w swoich emocjach. Autorka dysponuje plastycznym stylem, który wita nas już od pierwszych stron i to on jest kluczowy dla naszej wyobraźni, bowiem odbija się na dynamicznej treści, pomysłowych zwrotach akcji a także na kreacji bohaterów, z którymi się utożsamiamy, za których trzymamy kciuki.

Evelyn nie zapomniała o żadnym swoim wcieleniu. Nie zapomniała tego co przeszła a doświadczyła wiele, zmieniała także płeć. Nie zapomniała wroga, który mordował ją za każdym razem tuż przed jej osiemnastymi urodzinami. Złowroga istota podążała za nią krok w krok uniemożliwiając uniknięcie przeznaczenia. Jednak to aktualne życie wydaje się najlepsze i Evelyn nie chce go kończyć. Tylko czy ma cokolwiek do powiedzenia?

Warto mieć pod ręką coś do notowania, bowiem w tej książce jest mnóstwo cytatów wartych zapamiętania. Nie są wydumane, nie są przesadne a bazują na prozie życia, na otaczających nas prawdach oraz mądrościach i z siłą pocisku trafiają do naszego serca. Przyznaję, że specjalnie przedłużałam sobie czytanie na rzecz tak pięknych słów, które były kwintesencją całości, ale i pozostałe motywy miały w tym nie małą zasługę. Romans, który przecież miał być fasadą akcji spisał się fantastycznie momentami zapierając dech, kiedy indziej zaskakując, budząc lęk przed niepewnym jutrem, zwiastując nadzieję na potencjalnie dobre zakończenie. Wszystko w tej powieści było na swoim miejscu, dokładnie takie jak oczekiwałam a nawet lepsze, porywając mnie w wir pasjonującej przygody, zapewniając kilka wieczorów opowieści wokół której nieustannie towarzyszyły moje myśli. Autorka spisała się na medal pokazując mnogość żyć, które kończyły się w skrajnych momentach, świadome, że nigdy nie powrócą do tego co było.

"Nasze nieskończone życia" to wariacja na temat miłości wymykającej się z rąk. Piękna lekcja życia o tym co liczy się najbardziej a o czym w całym pędzie zapominamy. Mądra, szczera, dojrzała oraz świadoma podejmowanych tematów zapada w pamięci nie tylko za sprawą wspaniałych bohaterów i ich przejmującej opowieści, ale i słów, które poruszają najczulsze struny naszych serc. Książka być może na pierwszy rzut oka niepozorna, ale w głębi skrywająca wyjątkowe wnętrze.