"Jesienne werble" Diana Gabaldon, Tyt oryg. Drums of Autumn, Wyd. Świat Książki, Str. 1000
Znacie to uczucie, kiedy z wyczekiwaniem sięgacie po kolejny tom ulubionej serii? Pamiętacie uczucie, które towarzyszy Wam przy ostatnich stronach - szczęście, że mogliście poznać dalsze wydarzenia bohaterów, ale i smutek, że to już koniec? A gdyby tak ulubiona seria składała się z wielkich tomów a przygoda w niej zawarta trwała i trwała - co Wy na to?
Na początku patrzyłam na pierwszy tom serii złym okiem - wiele skrajnych opinii skutecznie pozwalało mi tkwić w niezdecydowaniu i ciągłym zastanawianiu się nad tym czy warto poświęcić jej czas. Kiedy w końcu się przekonałam i pogrążyłam w lekturze pierwszego tomu nic nie było w stanie mnie oderwać i tak pozostało do dziś, czwartej części wielowątkowej historii Claire i Jamiego.
"- Ty jesteś moją odwagą, a ja Twoim sumieniem - szepnął.
- Ty jesteś moim sercem, a ja Twoim współczuciem. "
To co nieodmiennie zaskakuje mnie w każdym tomie to doskonale skrojona i wartka akcja, która mimo licznych wydarzeń zawsze wprowadza do fabuły coś nowego i świeżego. Czwarty tom serii zawiera w sobie całe grono różnych wątków i wydarzeń - kontynuacji tych zapoczątkowanych we wcześniejszych tomach oraz zupełnie nowych. Chociaż wszystko zapowiada smakowitą literacką przygodę to początek tej historii nie zapowiada tego wszystkiego. Najpierw pojawia się nużący początek, w który ciężko było mi się wczytać i gdyby nie pamięć wcześniejszych dobrych tomów nie dobrnęłabym do drugiej - znacznie lepszej - połowy książki.
Zatem musicie mieć na uwadze, że czwarty tom serii nie jest już tak doskonały jak początkowe części, ale z czasem rozwija się w całkiem przyjemnym stylu. Im dalej czytałam, tym częściej natykałam się na typowy styl autorki - humor, ironię i niezwykłą pomysłowość. Odniosłam wrażenie, że "Jesienne werble" okazały się słabszym tomem serii nie pod względem wydarzeń, ale pod względem stylu, jakby Gabaldon potrzebowała więcej czasu na rozwiniecie skrzydeł, bo w połowie rozpisała się na całego, powróciła w wielkim stylu i w dodatku zmiażdżyła mnie w doskonałym zakończeniu.
"Ułożyłam się na plecach i z przymkniętymi oczami ponuro zaczęłam liczyć owce. Były to jednak szkockie owce, które zamiast dać się policzyć, wesoło brykały po cmentarzu, beztrosko kopiąc w nagrobki."
Tym razem wędrujemy do roku 1768 w którym Claire, Jamie i Ian zakładają farmę Fraser's Ridge i osiedlają się w wymarzonym domu. Karolina Północna ma okazać się spełnieniem ich marzeń. Jednocześnie w 1769 roku Brianna gnana tęsknotą za rodzicami, przenosi się w wiek XVIII i dociera do Lallybroch, gdzie mieszka siostra Jamiego. Malująca się przed nią podróż zapowiada pojawienie się licznych przygód. I tak jest w rzeczywistości - wiele wydarzeń, wiele bohaterów i wiele emocji. Miłość na łamach tej książki cechuje się wieloma barwami, które odczuć można tylko na własnej skórze a bohaterowie wyposażeni w poczucie dobrego humoru, ironię i kąśliwe dialogi zapewniają wiele zabawnych sytuacji.
"Jesienne werble" to kolejne połączenie dobrej zabawy i przygody w najlepszej formie. Wielowątkowa fabuła z historycznym zabarwieniem to zapewnienie wielogodzinnej, doskonałej zabawy i niezapomnianej przygody. Niezmiennie i z pełnym przekonaniem polecam wszystkie tomy serii, choćby dla poznania prawdziwej więzi miłości i przygód o jakich nawet się nie śniło.
Seria "Outlander":
Obca | Uwięziona w bursztynie | Podróżniczka | Jesienne werble | Ognisty krzyż | Tchnienie śniegu i popiołu | Kość z kości | Spisane krwią
Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Świat Książki.
Posiadam "Obcą" Diany Gabalton, lubię romanse, ale nie wiem czy tym razem ten nie będzie za ciężki :P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam kochana :*
wpadnij: cynamonkatiebooks.blogspot.com
To naprawdę ciekawa seria. Chyba się skuszę na jakiś tom.
OdpowiedzUsuńDość monstrualny tom! Wygodnie się czytało?
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej serii... Ciekawe, lubię przygodę i humor w nowożytności...
Nowa recenzja, zapraszam!
www.przerwa-na-ksiazke.blogspot.com
Ja nadal nie przeczytałam jeszcze pierwszego tomu, i w końcu muszę się zabrać za tą książkę. Cieszę się, że ta książka Ci się spodobała :)
OdpowiedzUsuńZ żadną książką z tej serii jeszcze do czynienia nie miałam. Może jak będę miała mniej pozycji do przeczytania to się z nią zapoznam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie ~Nataliaaa
http://happy1forever.blogspot.com/
Podziwiam, że tak szybko bierzesz się za kolejne części serii. U mnie to trwa miesiącami, więc dopiero przymierzam się do przeczytania pierwsze powieści z cyklu :)
OdpowiedzUsuńTeraz czekam na kolejną część :D
OdpowiedzUsuńJedyna moja styczność z tą serią polega na osiągnięciu kilku odcinków serialu. Muszę się w końcu wziąć w garść i przeczytać chociaż pierwszy tom :)
OdpowiedzUsuńPowyższa seria nie wzbudziła mojego zainteresowania, więc jednak odpuszczę ją sobie.
OdpowiedzUsuńPowyższa seria nie wzbudziła mojego zainteresowania, więc jednak odpuszczę ją sobie.
OdpowiedzUsuńTe książki są ogromne!!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję,że kiedyś uda mi się po nie sięgnąć, choć nie ukrywam, że przerazila mnie liczba stron :)
Pozdrawiam
Trochę mnie martwi ta słabsza pierwsza połowa ale na pewno po ten tom również sięgnę. Liczę że już niedługo nadarzy się okazja :)
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie, ale chyba nie moje klimaty :)
OdpowiedzUsuńhttp://ksiazkomiloscimoja.blogspot.com/
Na razie waham się, aby sięgnąć po tę serię. No przyznaję, liczba stron odrobinkę mnie przeraża ;)
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja :)
OdpowiedzUsuńDoskonale znam to uczucie, które towarzyszy w trakcie czekania na kolejne tomy serii, ale najlepsze jest już to podekscytowanie kiedy ta oczekiwana książka trafia już w moje ręce ;) W każdej serii musi trafić się jakiś gorszy tom :)
OdpowiedzUsuńTyle dobrego słyszałam o tej serii, chyba powinnam przeczytać pierwszy tom ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :D