"Za wcześnie" Joanna Barnard, Tyt. oryg. Precocious, Wyd. Prószyński i S-ka, Str. 352
"– Halo? Milczałam.– Halo? – Ten twój znudzony głos.– Halo – powiedziałam niepewnie.– Kto mówi?– Ja. – A kto inny mógłby to być? Kto jeszcze do ciebie dzwoni?, zastanawiałam się. Wybuchnąłeś śmiechem.– Cześć, dziecko."
Czy przeszłość ma prawo mieszać się z teraźniejszością, jeśli wydaje się kontrowersyjna i zupełnie nie na miejscu? Czy dawna miłość może przerodzić się po latach w płomienny romans? Czy coś, co zawsze było zakazane, dziś może być w końcu dostępne?
Historia, która kryje się w książce Joanny Barnard nie każdemu się spodoba. Muszę Was ostrzec już na samym początku, ponieważ okładka jest niesamowicie hipnotyzująca i z miejsca przyciąga każdego kto tylko na nią spojrzy. A nie chcę, by przez złudne nastawienie lektura Was rozczarowała. Przyznaję, że sama najpierw dałam się skusić wizualnej otoczce i dopiero później zmierzyłam się z treścią. Dlatego już po lekturze wiem, że nie jest to typowa opowieść dla każdego, bo są w niej elementy, które potrafią zaskoczyć, zbulwersować i zszokować.
Zacznijmy od tego, że historia biegnie dwutorowo, co lubię najbardziej. Poznając obecne wydarzenia jednocześnie śledziłam to co działo się w przeszłości. Z pamiętnika głównej bohaterki dowiadujemy się co działo się w jej młodzieńczych czasach a ze współczesnej relacji powstaje nam całościowy obraz tego, co naprawdę się wydarzyło. Nie mogę powiedzieć, że temat jest łatwy, ale na pewno ciekawie napisany. Zaczęło się od młodzieńczego zakochania, kiedy czternastoletnia Fiona samotna i wyobcowana, postanowiła że zakocha się w swoim nauczycielu. Tak to właśnie było, ponieważ uczucie nie spadło na nią jak grom z jasnego nieba - dziewczyna przez cały czas miała nad wszystkim kontrolę tak oczywistą, że czasami aż niewiarygodną. Jako nastolatka wydała mi się bardzo dojrzałą dziewczyną, która doskonale wie czego chce od życia i zaskoczyło mnie trochę jej postępowanie, ale właściwie przez całą książkę nie mogłam się nadziwić decyzjom jakie podejmowała.
Zakochanie się młodziutkiej uczennicy w dojrzałym nauczycielu to temat, który co raz częściej pojawia się w literaturze. W powieści Barnard nie chodzi tyle o samą młodzieńczą miłość co o jej konsekwencje, które w przyszłości dają o sobie znać ze zwielokrotnionym przekazem. Fiona spotyka Henry'ego po latach i ponownie decyduje się zmierzyć ze swoim uczuciem. Nie bacząc na przeciwności ani tym bardziej na obecnego męża wdaje się w ponowny romans ze swoim dawnym zauroczeniem. Brzmi trochę przesadnie prawda? Tak właśnie jest, dużo tutaj tych nieprzemyślanych do końca decyzji, ale prowadzą one do punktu kulminacyjnego, który naprawdę może Was zaskoczyć.
"Za wcześnie" to klimat thrillera budującego napięcie, ale przede wszystkim jest to powieść obyczajowa z romansowym zabarwieniem. Nie wiem do czego dążyła autorka, ale wyszła jej ciekawa lektura z całkiem zaskakującym zakończeniem. Nie jest może powieścią najwyższych lotów, ale nie należy jej również tak łatwo skreślać. Na pewno spodoba się fanom powieści, w których miesza los. A jeśli chodzi o bohaterów to wszystkie postacie przebija Fiona - chociaż zagubiona i niepewna, nawet jako dojrzała kobieta, to wciąż charyzmatyczna i zaskakująca swoją postawą. Więc jak sami widzicie - możne znaleźć wiele dobrych stron tej historii. Czy Wam przypadnie do gustu? Sięgnijcie po książkę Barnard, nie pożałujecie.
Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka.