poniedziałek, 30 listopada 2020

"Flying high" Bianca Iosivoni

 "Flying high" Bianca Iosivoni, Tyt. oryg. Flying High, Wyd. Jaguar, Str. 380

 

Hailee skrywała tajemnicę. Mroczną i ponurą, o której nikt nie wiedział i nikt nie powinien się dowiedzieć. A już na pewno nie Chase.

Ta piękna okładka kryje w sobie jeszcze piękniejsze wnętrze. Bianca Iosivoni z dumą toruje sobie drogę pośród innych autorek New Adult i wytacza własne, konkretne granice jednocześnie bardzo wysoko podnosząc poprzeczkę. To jedna z najlepszych autorek w wyznaczonym gatunku, która nie zwalnia tempa i nieustannie zachwyca. 

Uwielbiam literaturę niemiecką. Moim zdaniem jest niezawodna. To powieści dojrzałe, silne w przekazie, piekielnie emocjonalne, mądre i przede wszystkim konkretne. Nie inaczej jest w przypadku Iosivoni, która jednym zdaniem potrafi rozbić serce czytelnika na kawałki, posklejać je na nowo po czym ponownie zmiażdżyć. Dawno nie spotkałam autorki, która doskonale wiedziałaby co i jak pisać a w przypadku tej pani każda książka wydaje się wręcz perfekcyjna.

Seria Hailee i Chase należy do moim ulubionych. To cudowna, choć nie łatwa opowieść o bohaterach wystawionych na wielką próbę. W pierwszym tomie ich losów działo się wiele i bez wątpienia będzie to dla mnie jedna z najpiękniejszych książek jakie czytałam, ale prawda jest taka, że kontynuacja nie zwalnia tempa a wręcz wydaje się (jeśli to tylko możliwe) lepsza. Warunkiem jest zachowanie chronologii, ponieważ część druga zaczyna się w punkcie ostatnich wydarzeń.

Hailee i Chase to dwójka bohaterów, którzy nie zasłużyli na los jaki został im przypisany. Trudy, wyzwania, liczne niepowodzenia w połączeniu z tajemnicą dziewczyny, która niszczy ją od środka. Czytelnik od pierwszych stron wpada w wir wielkich, głębokich emocji a losy postaci ani przez moment nie są mu obojętne, ponieważ ta historia żyje, tętni realnością oraz świadomością, przekonując o jej wielowymiarowej formie. W fabule autorka porusza wiele ważnych, ponadczasowych wartości a czytelnik całym sercem przeżywa opowieść pełną bólu i wyrzeczeń. Jednak to co liczy się najbardziej to kreacja postaci - konkretna i szczegółowa, pozwalająca wyobrazić sobie Hailee oraz Chase'a jako prawdziwych ludzi.

Uwielbiam tą dylogię i uważam, że każdy fan powieści New Adult nie może przejść obok niej obojętnie. To historia, która zdecydowanie wyróżnia się na tle innych, jest piękna i mocna w przekazie, z cudownymi bohaterami na czele oraz po brzegi wypełniona emocjami. I choć wydawać by się mogło, że to smutna seria, wcale tak nie jest - to opowieść o sile przyjaźni, miłości oraz zrozumienia, niosąca ze sobą nadzieję, na lepsze jutro. Nie tylko dla nastolatek a dla czytelnika w każdym wieku "Flying hihg" walczy z depresją młodej bohaterki pokazując siłę cierpliwości oraz zrozumienia w postaci powolnie płynącej historii, która chwyta za serce.

"I ślubuję ci…" Magdalena Chrzanowska

 "I ślubuję ci…" Magdalena Chrzanowska, Wyd. Replika, Str. 368

 

 "A gdy się zejdą, raz i drugi, kobieta z przeszłością, mężczyzna po przejściach…"

 

Powieści obyczajowe zawsze są u mnie mile widziane, mimo że na pierwszym miejscu stawiam thrillery i kryminału. Lubię oderwać się od codzienności zaglądając do życia innych bohaterów a jeśli mam przy tym okazję poznać nowych autorów to łączę przyjemne z pożytecznym.

Magdalena Chrzanowska napisała bardzo wiarygodną i wciągającą powieść, która jednocześnie daje do myślenia. Przyznam, że wiele razy denerwowałam się na bohaterów, którzy żyjąc we współczesnych czasach wyróżniali się staroświeckimi poglądami nie dając głównej bohaterce żadnych szans na bycie sobą. Każdy wiedział najlepiej zamiast zająć się swoimi sprawami i nie brakowały przy tym wielu skrajnych emocji, więc silnie przeżyłam fabułę na własnej skórze.

Fabuła opowiada o losach Joli, dorosłej kobiety, która zagubiła się w życiu. To nie jej wina, ponieważ dźwiga na swoich barkach ciężar dziecka DDA (dorosłe dzieci alkoholików). Przez wiele lat żyła według ustalonego wzorca a jej nastawienie wobec świata było krótkodystansowe, więc pozwoliła stłamsić się przez teściów i nie zwracała uwagi mężowi, który ewidentnie ją zaniedbywał. Żyła z dnia na dzień, poświęcając się i dając od siebie wszystko a nikt, absolutnie nikt z jej rodziny tego nie dostrzegał. Gdybym mogła z przyjemnością potrząsnęłabym jej bliskimi, bo wszystko odbiło się na mnie zaskakująco emocjonalnie.

Dojrzali i w pełni wiarygodni bohaterowie, świadoma, życiowa sytuacja oraz fabuła, która porywa nas już od pierwszej strony. Nie spodziewałam się, że powieść Magdaleny Chrzanowskiej odbiorę tak silnie a jednak nawet teraz, po skończonej lekturze, nie mogę przestać o niej rozmyślać. To była przygoda z serii tych, które bez problemu możemy przełożyć na realny świat i pomyśleć, że dana sytuacja mogła rozegrać się gdzieś tuż obok nas. Autorka w rewelacyjny sposób przedstawiła profil psychologiczny Joli, jej walkę z własnymi lękami, odpychanie marzeń na drugi plan. To wszystko wpływa na czytelnika, który zaczyna dostrzegać, że myślenie o swoich potrzebach wcale nie jest kwestią egoizmu.

"I ślubuję ci..." to rewelacyjnie napisana książka, wciągająca, mądra i w pełni wiarygodna. Kryje w sobie wiele emocji i mnie osobiście bardzo poruszyła. Zupełnie nie spodziewałam się, że tak silnie przeżyję losy Joli a jednak kibicowałam jej do samego końca i przez to uważam, że to historia jakich niewiele - bardzo smutna, ale też niosąca nadzieje, idealnie wpasowująca się w realia współczesnego świata.

niedziela, 29 listopada 2020

"Droga pani Bird" A.J. Pearce

"Droga pani Bird" A.J. Pearce, Tyt. oryg. Dear Mrs. Bird, Wyd. Literackie, Str. 392

 

Jak pocieszyć przyjaciółkę po stracie narzeczonego?

 

Od dnia pierwszej zapowiedzi wiedziałam, że muszę poznać historię napisaną przez A.J. Pearce. To połączenie powieści obyczajowej i literatury wojennej w najlepszym wydaniu - ukazanie kobiecej roli w tragicznych i niezwykle trudnych czasach, pisane wspaniałym stylem.

Minimalistyczna okładka podpowiada, że czeka nas świąteczna lektura, być może urocza oraz sympatyczna. I wiecie co? Wbrew trudnemu, bardzo emocjonalnemu tematowi i na przekór czasom w jakich osadzona jest akcja powieści ta książka właśnie taka jest: szczera, nawet radosna, niosąca nadzieję na lepsze jutro w wykonaniu silnych, kobiecych bohaterek jakich świat literatury dawno nie widział.

Mamy rok 1941. Autorka zabiera nas do samego centrum Londynu i już od pierwszych stron snuje wspaniały, troszkę duszny klimat nie opuszczający czytelnika aż do zamknięcia tej powieści. Emmeline Lake, główna bohaterka, tęsknie marzy o działaniu, pisaniu i robieniu czegoś więcej niż siedzeniu w domu. Nieoczekiwanie otrzymuje pracę jako maszynistka w jednej z cenionych redakcji. Czy to spełnienie marzeń dziewczyny? Jako podopieczna tytułowej Pani Bird, apodyktycznej redaktor, postanawia w tajemnicy odpisywać na smutne listy kobiet postawionych przez wojnę w trudnej sytuacji. W końcu to nic złego, prawda?

Wspaniały pomysł na fabułę i jeszcze lepsze wykonanie. Patrząc z dystansem na opis wydawać by się mogło, że czeka nas nostalgiczna i dość powolna akcja, ale możecie mi wierzyć, że wcale tak nie jest - powieść czyta się z zachwytem od deski do deski, płynie się przez historię niesamowicie silnej Emmeline walczącej z otaczającymi ją zasadami oraz co rusz wybucha śmiechem. Właśnie taka jest ta książka, radosna, niosąca nadzieje, podnosząca na duchu, ciepła i piekielnie sympatyczna. Jestem pod ogromnym wrażeniem połączenia wrażliwości tematu z siłą kobiecych bohaterek, która nieustannie mi imponowały.

Na Londyn nieustannie spadają bomby a A.J. Pearce oddaje hołd kobietom pozostającym w domach i czekających na swoich mężów. "Droga pani Bird" to niepozorna książka, ale piękna w swoim przekazie, dojrzała i tętniąca siłą kobiet. Choć pod przykrywką dobrego poczucia humoru oraz radosnych momentów w życiu bohaterek kryje się przeświadczenie zniszczenia jakie niesie ze sobą wojna to powieść, która podnosi nas na duchu i szybko wkrada się do serca bohaterów. Pozostaję pod jej urokiem i mam nadzieję, że Wy również dacie jej szansę.

sobota, 28 listopada 2020

"Ostatnia Imperoks" John Scalzi

"Ostatnia Imperoks" John Scalzi, Tyt. oryg. The Last Emperox, Wyd. Niezwykłe, Str. 320

 

Trzeci, finalny tom gwiezdnej sagi w konwencji space opery!

 

Najbardziej lubię powieści, które przekonują mnie do siebie, chociaż dany gatunek kompletnie nie jest dla mnie. Tak właśnie było z trylogią Johna Scalziego, czyli space operą, którą zazwyczaj omijam szerokim łukiem. A jednak dałam się namówić na pierwszy tom, który z miejsca mnie pochłonął i z przyjemnością kontynuowałam przygodę przez całą trylogię.

Nadszedł czas pożegnań, czyli wyjaśniamy wszystkie podjęte wątki. Autor z precyzją oraz dbałością o szczegóły zabiera nas po raz ostatni do swojego imponującego świata i otwiera ostateczną wizję przyszłości ludzkości. Przez cały czas kontynuujemy wątki poznane wcześniej, dołożono kilka dodatkowych motywów, ale bohaterowie pozostają ci sami, więc możemy w końcu dowiedzieć się jakie będą ich ostateczne wybory czy ogólnie dalsze losy.

Jeśli obawiacie się sięgnąć po powyższą trylogię i myślicie: "to nie dla mnie!", to podążajcie za moim przykładem. Ja również tak myślałam i sięgając po pierwszym tom byłam bardzo sceptycznie nastawiona. To nie mój klimat, nie mój świat a jednak autor pisze tak intrygująco i wciągająco, że nim się obejrzałam - przepadłam. Styl jest lekki, bohaterowie w pełni wiarygodni a świat przedstawiony ogromny, więc można się w tym wszystkim odnaleźć bez problemu i zasmakować w bardzo dobrych dialogach.

Fabuła na pierwszy rzut oka wydaje się ciężka do przyswojenia, ale to tylko pozory. W trzecim tomie nawet nie zastanawiałam się kto jest kim czy o co chodzi, bo przywitałam ten świat z otwartymi ramionami, jak swój. Losy cywilizacji stoją pod znakiem zapytania. Ludzkość zostaje odcięta od Nurtu. Upadające imperium było tylko kwestią czasu. Wrogowie czają się na każdym kroku i nie spoczną, nim nie osiągną celu. Ostateczna rozgrywka będzie niebezpieczna a zwrot jaki przyjmie zaskoczy każdego.

Ogromnie polubiłam bohaterów i żal było mi się z nimi rozstawać. Jednocześnie jestem zachwycona, że John Scalzi przerwał moją krótkowzroczność i udowodnił mi, że każdy gatunek jest wyjątkowy. W jego rękach tak oporna czytelniczka jak ja pokochała space operę! Jeśli czytaliście wcześniejsze tomy zapewniam, że finał Was nie zawiedzie a jeśli jeszcze się wahacie czy warto dać szansę trylogii potwierdzam, że warto. Zdecydowanie!

"629 kości" M. M. Perr

 "629 kości" M. M. Perr, Wyd. Prozami, Str. 352

 

Grupa maturzystów gubi szlak w czasie zamieci śnieżnej w Bieszczadach.

 

Jesień i zima to najlepsza pora roku dla czytania kryminałów. Przynajmniej dla mnie. Uwielbiam ten czas, kiedy szybko robi się ciemno, bo to idealny klimat dla tego typu historii. Dlatego skusiłam się na pierwszy tom nowej kryminalnej serii M.M. Perr z nadzieją, że pozytywnie mnie zaskoczy.

Muszę przyznać, że to bardzo klimatyczna historia i chyba właśnie to urzekło mnie w niej najbardziej. Intrygująca, gęsta atmosfera nabiera rozpędu wraz z nowymi odkryciami a czytelnik czuje się w pełni zaangażowany w każdy kolejny szczegół akcji. W końcu to kryminał z bardzo niebezpiecznym rozwojem sytuacji, niemal namacalnie rzeczywisty i możliwy do przełożenia na rzeczywistość, więc potęgujący wyobrażenia czytelnika i budzący wiele skrajnych emocji.

Śnieżyca w Bieszczadach zmusza grupę maturzystów do zejścia ze szlaku. Trafiają do chaty na uboczu, w której odkrywają makabryczne zbrodnie. Ktoś przez kilkadziesiąt lat skrupulatnie mordował i chował w drewnianych skrzyniach ludzi. I nikt tego nie zauważył. W dodatku morderca pisał dzienniki na temat każdej ze swoich ofiar. Prowadzący śledztwo podkomisarz Robert Lew wie, że trafiła mu się najtrudniejsza sprawa w jego karierze. 

Zbrodnie opisane są szczegółowo, a właściwie same szczątki, które ktoś zakonserwował w dziwnych chemicznych substancjach. Pojawia się wiele wątpliwości, śledztwo powoli porusza się do przodu, ale sama historia nie jest absolutnie nudna. Wręcz przeciwnie! Wpadłam w wir wydarzeń i z zaciekawieniem śledziłam kolejne poczynania Roberta Lwa, bo byłam ogromnie ciekawa co też wydarzyło się w tej chacie na uboczu i kto był za to wszystko odpowiedzialny. Odkrycie okazało się budzić wiele wątpliwości, w tym społeczne oburzenie, więc presja na prowadzących śledztwo była ogromna.

"629 kości" to lektura w sam raz do poczytania późnym popołudniem, pod kocem i z kubkiem gorącej herbaty w dłoni. Fabuła może nie jest szczególnie szybka, ale za to wciągająca i pełna ukrytych detali. Bawiłam się wspaniale podczas czytania i bardzo chętnie sięgnę po kolejną powieść z Robertem Lwem na czele, gdy tylko się ukaże.

piątek, 27 listopada 2020

"Niezbity dowód" Małgorzata Rogala

 "Niezbity dowód" Małgorzata Rogala, Wyd. Czwarta Strona, Str. 432

 

Porywająca powieść mistrzyni kryminału psychologicznego! 

 

Jeśli jest lepszy gatunek od kryminału czy thrillera to jest nim na pewno kryminał lub thriller psychologiczny. Uwielbiam, gdy mogę pogłówkować podczas czytania, dedukować i myśleć nad wszystkimi możliwymi opcjami jednocześnie zagłębiając się w profile psychologiczne bohaterów. To wszystko otrzymałam także w przypadku najnowszego dzieła Małgorzaty Rogali, czyli powieści w sam raz na jesienny wieczór.

To już trzeci tom cyklu, ale nie znając poprzednich książek, nie czułam się zagubiona. Sądzę więc, że nie musicie przejmować się szczególnie chronologią, choć ja po ;lekturze "Niezbitego dowodu" na pewno powrócę do wcześniejszych wydarzeń. Jednak skupmy się na tu i teraz, czyli na Celinie Stefańskiej i jej śledztwie. Nastawiłam się na dobry, wciągający kryminał i od pierwszych stron wpadłam w wir wielkiej przygody. Nie można inaczej jeśli chodzi o książki tej autorki, bo chociaż w przypadku tego cyklu to moje pierwsze spotkanie nie znaczy, że nie wiem jak pani Małgorzata pisze. A pisze tak, że nie sposób się oderwać.

Celina Stefańska, prywatna pani detektyw, staje przed nie małym wyzwaniem. Ktoś zamordował Adelę Naczyńską, która pracowała w sklepie z antykami a tuż przed śmiercią rozpoznała w starej lampie Tiffany'ego swoją rodzinną pamiątkę. Rodzina zwraca się z prośbą o pomoc do Celina a ta wyruszy w podróż z Warszawy do Bazylei, by odkryć prawdę. Nikt jednak nie spodziewał się takiego finału. Szczególnie czytelnik!

Zagadka jest wciągająca, bohaterowie różnorodni i pełnowymiarowi a wydarzenia na zmianę przeplatają tajemnice oraz zaskoczenia. To rasowy kryminał z krwi i kości, który nie nudzi ani przez moment a za to nieustannie intryguje. W duecie z kubkiem gorącej herbaty, zasiadając w ulubionym fotelu, trzymając w dłoni najnowszą powieść Małgorzaty Rogali na moment wyłączyłam się z rzeczywistości zapominając o tym co mnie otacza - tak wciągająca i dobrze napisana jest ta książka. Jest trup, jak to na kryminał przypada, jest też wiele twistów w fabule, bo w końcu chodzi tutaj o wpływ na psychikę czytelnika. Pracują więc szare komórki a przyjemność z czytania rośnie w siłę wraz z kolejno przerzucanymi stronami.

"Niezbity dowód" to kolejna silna pozycja w dorobku autorki. Jeśli szukacie dobrego, wciągającego, mądrego kryminału z wartościową główną bohaterką na czele - nie musicie daleko patrzeć. Po raz kolejny polska autorka udowadnia, ze nasza rodzima literatura rośnie w siłę i zabiera czytelnika w sam środek zaskakującej, pełnej wrażeń przygody.

"Grudniowe kwiaty" Karolina Wilczyńska

 "Grudniowe kwiaty" Karolina Wilczyńska, Wyd. Czwarta Strona, Str. 324

 

Tegoroczna zima na Kwiatowej przyniesie wiele niespodzianek! Dowiedz się, co słychać u Twoich ulubionych bohaterów w świątecznej odsłonie serii "Rok na Kwiatowej"!

 

Zawsze z pewną nostalgią patrzę na serię, które liczą sobie dużo tomów. Nie jestem fanką rozwlekłych historii, ale czasami zdarza się, że zaangażuje się w jakąś historię, jak na przykład w opowieść Karoliny Wilczyńskiej. I wówczas po pierwszy tom sięgam z niepewnością, nie wiedząc co może mnie czekać, a później już tylko z przyjemnością i zaskoczeniem, że czuję się pośród znanych mi bohaterów jak w domu.

Jeśli się nie myślę po raz trzeci witamy zimę oraz święta Na Kwiatowej. Spójrzcie ile to już lat! W takim towarzystwie jednak warto się zadomowić. Znam bohaterów od podszewki, z przyjemnością witam nowych i z lękiem patrzę jaka czeka ich przyszłość choć te świąteczne wydania są pełne nadziei, szczęścia i pogodnych chwil, jak w przypadku najnowszej książki.

Do tej pory czytaliśmy o historiach pań, dziś więc przyszedł czas na poznanie wydarzeń związanych z życiem Norberta. Choć nie zabraknie starych bohaterów takich jak Wiola, Róża czy Malwina to skupiamy się na tu i teraz oraz na zmianach w życiu chłopaka. Ma on bowiem na celu pogodzić się z Julią jeszcze przed świętami oraz wyjawić jej pewną tajemnicę. Jak ona to przyjmie? O tym przekonajcie się sami!

Dużo bohaterów a każdy z nich reprezentuje indywidualną osobowość. Nie można się nudzić w ich towarzystwie, nie można ich również nie polubić. To ludzie tacy jak my, bohaterowie, których mijamy w drodze do pracy czy do sklepu, więc bez problemu możemy przenieść wydarzenia z taj książki do realnego życia. To podoba mi się najbardziej chociaż mnóstwo emocji, nadziei i magii świąt też pozytywnie wpłynęło na mój odbiór.

"Grudniowe kwiaty" to ciepła, serdeczna, sympatyczna powieść obyczajowa. Jeśli jesteście ciekawi co nowego wydarzyło się u mieszkańców bloku przy ulicy Kwiatowej - koniecznie sięgnijcie po świąteczną odsłonę serii Karoliny Wilczyńskiej. To książka w sam raz na leniwy grudniowy czas.

czwartek, 26 listopada 2020

"Park Avenue" Vi Keeland, Penelope Ward

 "Park Avenue" Vi Keeland, Penelope Ward, Tyt. oryg. Park Avenue Player, Wyd. Editio, Str. 400

 

Niepospolita uroda Elodie Atlier była pułapką na facetów, którzy zdradzali swoje kobiety.  

Przyszedł czas na stawienie czoła prawdziwym wyzwaniom. Ten, którego nigdy nie miała już spotkać okazał się jej potencjalnym pracodawcą. Nie to jednak było najtrudniejsze. Okazało się bowiem, że nienawiść od miłości dzieli tylko jeden krok.

Vi Keeland oraz Penelope Ward powracają z nową powieścią. Lubię obie panie, gdy piszą osobno, ale jeśli chodzi o duet to różnie z nimi bywa. Czasami potrafią wciągnąć mnie na całego, kiedy indziej czuję, ze coś nie gra w fabule czy przy kreacji bohaterów. Jednak w tym przypadku na szczęście wybór lektury okazał się strzałem w dziesiątkę, ponieważ historia głównych postaci wciągnęła mnie od pierwszych stron.

Najbardziej spodobał mi się fakt poprowadzenia fabuły od samego początku. Mamy wgląd w całe życie bohaterów, wiemy co nimi kierowało, dlaczego podejmowali takie a nie inne decyzje. To sprawia, że powieść jest bliska lekturze obyczajowej, ale wszystkie poznane fakty nie są nudne a idealnie łączą się z wydarzeniami i dopełniają dzieła. Tym sposobem historia staje się realna, bardziej wiarygodna a losy postaci - nieustannie intrygujące.

Każda romantyczka lubi relację hate-love, od nienawiści do miłości. Dlatego tak bardzo spodobał mi się pomysł na fabułę. Już przy wstępie wita nas cięta wymiana zdań, ostra sprzeczka pomiędzy Elodie oraz Hollisem. Ona spieszyła się na rozmowę w sprawie pracy i niechcący doprowadziła do niegroźnej stłuczki. On, pewny swego i dumny, nie potrafił wybaczyć tej arogancji i miał nadzieję, że nigdy więcej nie spotka kobiety, która przeczyła jego upodobaniom. Jednak spotkali się jeszcze tego samego dnia i od tego się zaczęło - od ograniczonego zaufania po wzajemne troski dnia codziennego aż na płomiennym, zakazanym uczuciu kończąc.

Autorki napisały powieść mądrą, dojrzałą, która nie jest typowym romansidłem, ponieważ kryje w sobie coś znacznie bardziej wartościowego. Sięgnęły po trudną przeszłość obu bohaterów, wplotły w to wiele sekretów, niedomówień, ale i wartości takich jak rodzina, miłość czy szczera przyjaźń. "Park Avenue" to książka lekka, przyjemna, z dynamicznymi dialogami, która nawiązuje nie tylko do zakazanego uczucia, ale i współczesnych problemów, które towarzyszą nam na co dzień. Można więc uśmiechnąć się podczas czytania, można też uronić kilka łez wzruszenia co wydaje się być najlepszą rekomendacją.

środa, 25 listopada 2020

"Reaper's Legacy" Joanna Wylde

 "Reaper's Legacy" Joanna Wylde, Tyt. oryg. Reaper's Legacy, Wyd. Niezwykłe, Str. 366

 

Drugi tom jednej z najbardziej znanych zagranicznych serii motocyklowych!

 

Lubicie serie motocyklowe? Niegrzecznych mężczyzn i silne kobiety? Oto drugi tom serii Joanny Wylde, która ma w sobie wszystko co istotne dla takich historii.

Świat wykreowany przez autorkę to miejsce pełne emocji i zaskakujących wydarzeń. Po motywie mafijnym motocykliści zajmują drugie miejsce w rankingu moich ulubionych romansowych motywów. Pierwszy tom serii wciągnął mnie na całego, więc z przyjemnością dałam szansę kontynuacji i muszę przyznać, że trzyma ona poziom swojej poprzedniczki. Być może nie jest to szczególnie oryginalna powieść, bo sięga po znane schematy, ale dobrze nimi żongluje i to na pewno wyróżnia ją na tle innych.

W najnowszym tomie role głównych bohaterów otrzymują Sophie oraz Ruger. Tylko, że ich historia od samego początku nie była kolorowa. Nie zaczęło się uroczo i słodko, jak można by przypuszczać a upokarzającą i tragicznie. Ruger bowiem osiem lat temu nakrył Sophie, gdy ta straciła dziewictwo z jego przybranym bratem. To nie była romantyczna chwila, w dodatku dziewczyna zaszłą w ciążę i została sama z małym dzieckiem. Jednak czas uleczył rany i choć było naprawdę ciężko to nic w porównaniu z nowym wyzwaniem jakie stanęło na drodze Sophie oraz jej synka Noaha. Czy znajdzie się dla nich miejsce wśród niebezpiecznych motocyklistów?

Podoba mi się kreacja bohaterów. Autorka skupia się na szczegółach, dzięki czemu otrzymujemy wiarygodne postaci z krwi i kości wraz z całą ich historią. Losy Sophie są nam znane od początku, jej trudna, pełna emocji historia ściska za serce. Ruger natomiast mimo swojego mrocznego nastawienia do świata i wycofania wobec innych jest słodki i uroczy, choć wcale nie chce tego pokazać. Ich historia ani przez moment nie była mi obojętna i chociaż nie jest to opowieść, która zmienia świat czy niesie ze sobą silne przesłanie - miło było spędzić w ich towarzystwie te kilka sympatycznych godzin.

Z pazurem, emocjami oraz bardzo przekonująco Joanna Wylde po raz kolejny zabiera nas do świata niebezpiecznych motocyklistów. A co w nim zastaniemy? Tego musicie dowiedzieć się sami, ale zapewniam, że przygoda będzie warta poświęconego jej czasu. "Reaper's Legacy" to jazda bez trzymanki i jeśli lubicie właśnie ten motyw w literaturze - warto dać się porwać w szaloną podróż.

wtorek, 24 listopada 2020

"Niegrzeczny manager" Kristen Callihan

"Niegrzeczny manager" Kristen Callihan, Tyt. oryg. Managed, Wyd. Akurat, Str. 384

 

Rozpalająca wszystkie zmysły historia o miłości, która narodziła się 10 tysięcy metrów nad ziemią!

 

Co się stanie, gdy pracoholik stanie oko w oko z kobietą, która pokaże mu gdzie jego miejsce? Jak przekonać ją, że on wie co robi a ona się myli? I czy tych dwoje w ogóle może przebywać w jednym miejscu?

To już druga powieść autorki z serii VIP, czyli historia o niegrzecznych mężczyznach i kobietach, które nie pozwalają sobie zajść za skórę. Lekka, sympatyczna, idealnie nadająca się jako lektura na leniwe popołudnie. Lubicie powieści pełne namiętności, przyciągania oraz chemii pomiędzy bohaterami? W "Niegrzecznym managerze" znajdziecie to wszystko!

W pierwszym tomie poznaliśmy Killiana oraz Libby, teraz przyszedł czas na Gabriela Scotta oraz Sophie Darling. Na pewno pamiętacie managera największego rockowego zespołu na świecie, ale jeśli nie mieliście okazji przeczytać wcześniejszej części - nic nie szkodzi. Obie książki są napisane tak, że nie trzeba zachować chronologii, by cieszyć się fabułą. A na pewno jest o czym czytać jeśli lubicie motywy od nienawiści do miłości, słowne przepychanki, zabawne dialogi oraz wpadki bohaterów.

Scottie poznaje Sophie w samolocie. On kieruje się konkretnymi zasadami, jest sztywny i zdystansowany, dlatego poznana kobieta działa mu na nerwy. Ona nie pozostaje mu dłużna. Jednak żadne z nich się nie spodziewa, że już niebawem dojdzie do kolejnego spotkania. Sophie bowiem stara się o pracę jako fotografka zespołu będącego dla Scottiego całym życiem. Czy zatem ich wspólna praca zbliży ich do siebie?

Będzie gorąco, niegrzecznie a chemia pomiędzy bohaterami zaskrzy nie jeden raz. Wiadomo, że najlepsze historie pisze samo życie a ci, którzy na początku nie pałają do siebie sympatią najchętniej ściągają na siebie uwagę czytelniczki o romantycznej duszy. Scott i Sophie to typowe postacie, których losy kierują się w stronę miłości - choć nie przekonali mnie do siebie na tyle, bym mogła napisać, że bardzo ich polubiłam to uważam ich za sympatycznych bohaterów. Ich historia była ciekawa, może mało oryginalna, ale dobra jako czasoumilacz i niezobowiązująca. Mogę mieć zarzuty jedynie do stylu autorki w którym na próżno doszukiwałam się głębszych emocji - czasami wręcz miałam poczucie, ze wszystko jest płaskie i papierowe.

"Niegrzeczny manager" to słodka opowieść o dorosłych, którzy w obliczu miłości zachowują się niczym dzieci. Dobrze bawiłam się podczas czytania, ale prawdę mówiąc chyba nie zapałam głębszą sympatią do autorki. Lekka, niezobowiązująca lektura na leniwe popołudnie - dla fanów motywu hate-love oraz tematyki muzycznej.

Przedpremierowo: "Teściowe w tarapatach" Alek Rogoziński

 "Teściowe w tarapatach" Alek Rogoziński, Wyd. W.A.B., Str. 336
PREMIERA: 25 listopada 2020r.

 

Najlepszy prezent dla teściowych? Relaksująca wyprawa w Świętokrzyskie.

Starsi państwo powracają w nowej komedii kryminalnej Alka Rogozińskiego. Czy i tym razem szacowne towarzystwo zaskoczy nas oraz rozbawi do łez?

"Teściowie w tarapatach" to drugi tom serii, czyli kontynuacja przygód oryginalnych oraz zaskakujących bohaterek. Pani Kazimiera oraz Pani Maja dały się poznać od najlepszej strony już przy pierwszej części ("Teściowe muszą zniknąć"), ale śmiało możecie czytać obie książki bez zachowania chronologii, ponieważ w obu przypadkach mamy do czynienia z różnymi kryminalnymi zagadkami.

O ile wcześniej obserwowaliśmy przygody starszych pań oraz ich rodzin, o tyle w najnowszej książce autora mam wrażenie, że skupiamy się mocniej na losach Kazimiery oraz Mai. Obie bohaterki otrzymują w prezencie wyjazd w Świętokrzyskie i chociaż każda z nich oddaje się tam innym przyjemnością to w rezultacie i tak wspólnymi siłami pakują się w jedne kłopoty. I tak to się zaczyna, jest morderstwo, są pościgi, jest też dziwny zakon, który nie daje starszym paniom spokoju a w tym wszystkim dobra zabawa i dużo śmiechu.

Alek Rogoziński ma bardzo lekki styl i to chyba największa zaleta twórczości tego autora. Jeśli nachodzi mnie ochota na sympatyczną, niezobowiązującą komedię pomyłek to właśnie po jego książki sięgam z pewnikiem, że nie zabraknie mi podczas czytania ani wspaniałych bohaterów, ani tym bardziej mnóstwo gaf czy sytuacji wywołujących na mojej twarzy szczery uśmiech. W dodatku mam słabość do starszych pań w powieściach, które zawsze potrafią nieźle namieszać, dlatego uwielbiam Kazimierę i Maję. Obie otrzymały różne charaktery, były jak woda i ogień, więc nie mogło być mowy o nudzie.

Śmiałam się podczas czytania, zakochałam się w głównych bohaterkach i chociaż nastawiłam się na bardziej kryminalną przygodę to nie mam nic przeciwko takiemu rozwiązaniu - morderstwo było gdzieś na drugim tle, ponieważ skupiliśmy się na przygodach starszych pań, które zmagały się z poszukującymi je bandytami z zakonu Smoka. Było więc więcej sensacji, niż kryminału, ale humor był obecny przez cały czas!

"Teściowe w tarapatach" to lekka i bardzo przyjemna komedia na leniwe popołudnie. W typowym dla autora stylu prowadzi nas przez zabawne sceny i zatrzymuje przy przesympatycznych bohaterach. Doskonale bawiłam się podczas lektury i uważam, że na obecne czasy potrzebujemy jak najwięcej takich pełnych optymizmu, niosących czystą radość książek od których nie można się oderwać.

poniedziałek, 23 listopada 2020

"Zasłona dymna" Thomas Enger, Jørn Lier Horst

 "Zasłona dymna" Thomas Enger, Jørn Lier Horst, Tyt. oryg. Røykteppe, Wyd. Smak Słowa, Str. 424

 

"Zasłona dymna" to powieść o brzemiennych w skutki wyborach i o tym, do czego może doprowadzić desperacja, kiedy sieć kłamstw zaczyna się rwać. 

"Punkt zero" wprowadził nas do intrygującej, pełnej zaskoczeń serii kryminalnej z dwójką bohaterów na czele. Dziś przyszedł czas na kontynuację, czyli drugą część od Thomasa Engera oraz Jørna Lier Horsta a obok tych nazwisk nie można przejść obojętnie.

Pierwszy tom przekonał mnie do siebie charakterystycznym klimatem, wiec po kontynuację sięgnęłam z wysokimi oczekiwaniami. Na szczęście wszystkie zostały spełnione a w dodatku otrzymałam kilka dodatkowych szczegółów, które dodały smaku historii, więc wybierając lekturę na jesienne popołudnie trafiłam idealni i Wam również ją polecam. Nawet nie musicie znać wcześniejszej części, chociaż czyta się obie tak dobrze, że nie sądzę, żebyście mieli ochotę którąś z nich sobie odpuścić. 

Nie sztuką jest napisać kryminał z całą masą trupów na czele i jednym podejrzanym ściganym przez całą książkę. Sztuką jest napisać historię, która jest niewiadomą, która kluczy między faktami,wprowadza nowe wątku, rzuca podejrzenia na licznych bohaterów i łączy to klamrą fantastycznego, trochę mrocznego, ciężkiego klimatu. A bez wątpienia duetowi autorskiemu w tej książce udało się to z nawiązką. Zawiłą sieć kłamstw zacieśnia się ze strony na stronę a podjęte w fabule tematy skłaniają do myślenia. Czy nasze wybory zawsze są słuszne?

Jedna sprawa łączy się z drugą. Bomba wybuchająca w samym środku tłumu rani kobietę wrzucając ją do basenu. Ratuje ją Alexander Blix, który poznając jej nazwisko przypomina sobie o innych wydarzeniach, o sprawie zaginięcia dziecka sprzed lat. Czy to przypadek? Roczna Patricia została porwana wraz z wózkiem a po dziesięciu latach jej skazany za zabójstwo ociec otrzymał zdjęcie dziecka w roku szkolnym. I tak rozpoczyna się zawiłe, wciągające na całego niebywałe śledztwo, które równie często zaskoczy co da do myślenia. Blix ponownie stanie u boku Ramm, dziennikarki najlepszej w swoim fachu i razem zabiorą czytelnika w sam środek dobrego, porządnie napisanego kryminału. 

Na leniwy, jesienny wieczór "Zasłona dymna" sprawdzi się w sam raz. To kryminał z rewelacyjnym klimatem i bardzo wciągającą zagadką. Znam Jørna Lier Horsta nie od dziś i wiem, że kiedy on zabiera się za jakąś powieść - musi być udana. Jesteście więc gotowi na przygodę pełną wrażeń? Jestem pewna, że finał Was zaskoczy.

"Realny świat" Sara Pennypacker

 "Realny świat" Sara Pennypacker, Tyt. oryg. Here in the Real World, Wyd. Iuvi, Str. 320

 

Pewnego lata dwoje dzieci odkrywa pośrodku miejskiego zgiełku zaczarowaną krainę.

Pamiętacie piękną, poruszającą, głęboką powieść w stylu "Małego księcia"? To był "Pax" od Sary Pennypacker, która dziś powraca z kolejną cudowną powieścią. Mam wrażenie, że jeszcze lepszą i trafiającą prosto w serce.

To powieść dedykowana młodemu czytelnikowi, ale jest na tyle uniwersalna, że zakocha się w niej każdy - dorosły, nastolatek czy nawet dziecko. Pisana pięknym stylem, bardzo obrazowa i po brzegi wypełniona emocjami historia zabiera nas w magiczne miejsce w samym środku realnego świata.

Fabuła opowiada o losach dwójki bohaterów. Najpierw poznajemy Ware, chłopca który nie może doczekać się wakacji, by móc popuścić wodzę fantazji. Jednak rodzice zapisują go na kolejną znienawidzoną półkolonię przez którą nie może poświęcić się swoim planom. Nie spodziewał się, że te wakacje będą inne, ponieważ pozna Jolene, dziewczynkę uprawiającą ogród na gruzach kościoła osadzonego w samym środku miasta. Ona nie ma ochoty z nim rozmawiać, jest małomówna i drwi z Ware'a, uważając, że nie stąpa twardo po ziemi. Ale on pewnego dnia przyjmuje kodeks rycerski i broni ich wspólnego miejsca, przez co wszystko się zmienia.

Dawno nie czytałam tak pięknej oraz poruszającej powieści z prostym, wręcz banalnym przekazem. Podczas czytania czasami nawet nie wiem dlaczego czułam łzy wzruszenia czające się gdzieś w pobliżu, ponieważ z dumą obserwowałam pielęgnację wyobraźni, dbanie o psychiczny rozwój oraz o realizację marzeń, jakie by one nie były. Niby to książka dla dzieci a jednak czytając sama czułam się jak dziecko, dojrzałe i świadome sowich wyborów, mądrzejsze niż nie jeden dorosły, ponieważ utożsamiałam się z głównymi bohaterami a oni właśnie tacy byli. Byli wspaniali, jedyni w swoim rodzaju.

"Realny świat" to piękna, poruszająca, dojrzała i głęboka powieść. Uwielbiam ją! To opowieść o dwóch różnych światach, które powoli uczą się siebie nawzajem i niespiesznie zbliżając do siebie, by zbudować nieśmiałą przyjaźń. Sara Pennypacker po raz kolejny udowodniła, że prostą formą można nakreślić niesamowicie piękną opowieść.

niedziela, 22 listopada 2020

"Wigilijne opowieści" Tomasz Betcher, Jacek Galiński , Karolina Głogowska, Jagna Kaczanowska, Agnieszka Lis, Agnieszka Litorowicz-Siegert, Magdalena Majcher, Katarzyna Berenika Miszczuk, Martyna Raduchowska, Alek Rogoziński, Małgorzata Oliwia Sobczak, Milena Wójtowicz

"Wigilijne opowieści" Tomasz Betcher, Jacek Galiński , Karolina Głogowska, Jagna Kaczanowska, Agnieszka Lis, Agnieszka Litorowicz-Siegert, Magdalena Majcher, Katarzyna Berenika Miszczuk, Martyna Raduchowska, Alek Rogoziński, Małgorzata Oliwia Sobczak, Milena Wójtowicz, Wyd. W.A.B., Str. 432

 

12 opowiadań i 12 przepisów na popisowe świąteczne dania świetnych polskich autorów.

 

Każdego roku blisko grudnia pojawia się wiele powieści świątecznych. Dla mnie zawsze będzie to magiczny czas i cieszę się, ze ta tradycja z roku na rok staje się co raz bardziej popularna i wielu polskich autorów decyduje się napisać własną opowieść. Jednak najbardziej cenię sobie opowiadania, które w przedświątecznej gorączce najlepiej mi się czyta - to najlepszy czas dla krótkiej formy.

W powyższej lekturze znajdziecie wielu polskich autorów. Znane nazwiska zabiorą nas w podróż przez magiczne opowieści związane z gwiazdkowym czasem a tacy autorzy jak Martyna Raduchowska, Alek Rogoziński czy Katarzyna Berenika Miszczuk pokażą się ponownie z najlepszej strony. To dobry powód, by przekonać się do antologii, które - będę Wam to ciągle powtarzać - w dobrych rękach potrafią zachwycić równie mocno co pełna powieść.

Każda z opowiadań jest inne, każda historia niesie ze sobą oryginalne przesłanie. Będzie zaskakująco, pomysłowo a nawet niebezpiecznie, gdy ktoś zginie nad barszczem z uszkami. Pojawią się elementy thrillera, kryminału oraz komedii, ale zawsze będzie uroczo, zabawnie i obyczajowo, ponieważ święta to czas do uśmiechu na ustach a bez wątpienia te opowiadania przywołają go u każdego czytelnika. Historie są różne, tak jak różni są autorzy, którzy je napisali, więc każdy znajdzie coś dla siebie. Jedne podobały mi się bardziej, inne mniej, ale wszystkie przekonały mnie do siebie świątecznym klimatem.

Dwanaście opowieści a do każdej z nich dołączony autorski przepis. Tego jeszcze nie było! Możecie czytać po jednej historii każdego dnia lub po kilka - do wyboru, do koloru. "Wigilijne opowieści" to lekkie acz wciągające fabuły o ludziach takich jak my, więc autorzy postawili na wiarygodność oraz emocje co liczy się najbardziej w świątecznych lekturach.

Idealna na prezent dla siebie czy dla bliskiej nam osoby, radosna, zabawna i pełna przygód lektura, w której autorzy zaserwowali nam święta pełne wyzwań. Będzie radośnie, wzruszająca a nawet trochę strasznie, więc jeśli nie wiecie co czytać w święta - oto lektura dla Was.

sobota, 21 listopada 2020

"Molly" Agnieszka Lingas-Łoniewska

 "Molly" Agnieszka Lingas-Łoniewska, Wyd. Burda Książki, Str. 416

 

Zapnijcie pasy. Agnieszka Lingas-Łoniewska zafunduje wam emocjonalną przejażdżkę, jakiej jeszcze nie znacie!

 

Oto odsłona Agnieszki Lingas-Łoniewskiej którą lubię najbardziej. Jej najnowsza książka to emocjonalny rollercoaster i połączenie życiowej historii, która ściska za serce. Tym razem nie w charakterystycznym dla siebie lekkim wydaniu a z przytupem i z historią, która ma coś do przekazania światy autorka zabiera nas w podróż w sam środek rozterek głównej bohaterki.

Tytułowa Molly, a właściwie Melania Tarczyńska, nie miała łatwego życia. Przeszła w życiu przez prawdziwe piekło na ziemi, latami czując się niechciana i odrzucona. Osierocona przez matkę, porzucona przez ojca, który trafił do więzienia przeszła przez niezliczone ręce rodzin zastępczych. Dlatego teraz, gdy jest już dorosła, czuje że życie nie ma dla niej nic do zaproponowania, ale i tak czerpie z niego garściami. Tylko czy brak zahamowań nie skończy się tragedią?

Molly ma przy sobie Robsona, na którego zawsze może liczyć. To przyjaciel na śmierć i życie, chociaż kiedyś ją zdradził. Jednak to silna przyjaźń, taka, którą można pozazdrościć, wyniesiona z domu dziecka, gdzie najbliższa osoba była droższa niż skarb. Miło patrzeć na tą dwójkę i ich relacje, ale gdy na scenę wkracza Wiktor - to on skupia na sobie niemal całą uwagę. Chłopak z dzieciństwa, syn dawnego wspólnika jej ojca mocno namiesza w życiu Molly, ale zmiany czasami wychodzą na dobre.

Jak to bywa w książkach autorki będzie to historia o życiu, o zrozumieniu oraz o miłości. Bo bez niej ani rusz, prawda? Ale to będzie dobra książka, wciągająca, intrygująca, warta poznania. Dwa światy, ogień i woda, zderzą się w jednej historii, która rozpala do czerwoności i mocno namiesza w głowie czytelnika. Nie zabraknie więc emocji, nie zabraknie namiętności i strachu przed zaufaniem, ale co najważniejsze - nie zabraknie prawdziwej miłości oraz wielkie przyjaźni w połączeniu z tajemnicami sprzed lat.

Czy to najlepsza powieść autorki? W moim odczuciu tak. Przeczytałam wszystko co wyszło spod jej pióra i tylko "Molly" oczarowała mnie tak, że nie miałam ochotę odkładać jej na półkę. To pełna emocji, szalona i miejscami niebezpieczna historia o sile miłości i poszukiwaniu swojego miejsca w świecie. Lubicie romantyczne historie, które mają w sobie więcej z prawdziwego życia niż z lukrowego cukierka? Oto lektura dla Was.

piątek, 20 listopada 2020

"Egzorcyzmy Anneliese Michel. Historia prawdziwa" Felicitas D. Goodman

 "Egzorcyzmy Anneliese Michel. Historia prawdziwa" Felicitas D. Goodman, Tyt. oryg. The Exorcism of Anneliese Michel, Wyd. Replika, Str. 336

 

 Historia najsłynniejszych egzorcyzmów, jakie kiedykolwiek przeprowadzono!

 

Lubicie się bać? Ja uwielbiam! Wszystkie horrory, te dobre i te z niższej półki mam już obejrzane i sądzę, że chyba nic mnie już nie wystraszy w ekranizacjach. Wciąż jednak szukam literatury, która przyprawi mnie o porządne przerażenie, bo choć trafiło się kilka dobrych kandydatów do tej roli to wciąż szukam tej najlepszej książki.

Tym razem zdecydowałam się na literaturę faktu, którą czytam bardzo rzadko, ale kiedy już coś mnie zaciekawi - nie ma przebacz, muszę to mieć. "Egzorcyzmy Anneliese Michel. Historia prawdziwa" mogliście poznać wcześniej, w innym wydaniu, jednak ja sięgnęłam po lekturę dopiero teraz choć wcześniej widziałam ekranizację związaną z opisanymi wydarzeniami.

Wszystko ma swoje źródło w 1976 roku. Młoda dziewczyna, Niemka Anneliese Michel, zaczęła zachowywać się naprawdę dziwnie. Wkładała głowę do muszli klozetowej, mówiła w nieznanych językach, zjadała pająki i przybierała przerażający obraz swojej twarzy. Zdecydowano się więc poddać ją serii egzorcyzmów traktując sprawę bardzo poważnie.

Przyznam, ze liczyłam na historię dobrze opisaną, drobiazgową, odpowiadając na niewypowiedziane pytania czytelnika. W końcu to ciekawy temat, budzący wiele wątpliwości, wciąż niewyjaśniony i zaskakujący. Jednak tylko w połowie otrzymałam to co oczekiwałam. Książkę czyta się dobrze, opisy są wciągające a sama historia dziewczyny naprawdę szokuje. Podobno opętało ją sześć demonów, Anneliese zmarła w wyniku egzorcyzmów a rodzice i księża towarzyszący w sprawie zostali skazani za zaniedbanie. Kosmos! Naprawdę, bo przecież w codziennym życiu takie sprawy się nie dzieją. Byłam więc ciekawa jak autorka ugryzła temat, ponieważ rozmawiała z księżmi i rodzicami dziewczyny, więc dotarła do najlepszego źródła. I wszystko byłoby dobrze, gdyby nie dość oporne przedstawienie faktów, miejscami trochę nużące i męczące - to jedyne zastrzeżenie jakie mam wobec tej historii.

Jeśli lubicie się bać i ciekawią Was historie związane z egzorcyzmami to lektura w sam raz dla Was. Ja nie żałuję swojego wyboru, wręcz cieszę się ze wszystkich zebranych i poznanych faktów. Nie narzekam też na nużącą formę, bo wiem jak trudno ugryźć temat, więc uznaję "Egzorcyzmy Anneliese Michel. Historia prawdziwa" za dobre źródło informacji, choć może niekoniecznie straszne. 

czwartek, 19 listopada 2020

"Idealna opiekunka" Phoebe Morgan

"Idealna opiekunka" Phoebe Morgan, Tyt. oryg. The Babysitter, Wyd. Filia, Str. 360

 

Trzymająca w napięciu nowa książka autorki bestsellerów!

Lubicie kryminały? Dla mnie jesień to najlepsza pora właśnie na takie mroczne historie, choć przyznam, że jeśli chodzi o ten gatunek to zawsze chętnie po niego sięgam. Sądzę jednak, że gdy za oknem jest już szybko ciemno, deszcz uderza w szybę a koc jest naszym najlepszym przyjacielem to kryminalne historie nabierają jakby lepszego wyrazu.

"Idealna opiekunka" zabiera nas w sam środek przygody, w której rzecz rozchodzi się o tajemnicze morderstwo. Caroline Harvey, opiekunka, zostaje znaleziona martwa na łóżeczku dziewczynki, która znika bez śladu. Dlaczego to kobieta padła ofiarą mordercy? I co stało się z dzieckiem? Podejrzenia padają na Calluma, męża Siobhan, której uporządkowane życie wali się niczym domek z kart, ale prawda jest taka, że nic w tej książce nie jest oczywiste i wraz z biegiem fabuły wychodzi na jaw wiele zaskakujących faktów.

Chociaż fabuła bardzo przypadła mi do gustu to łatwiej jest mi ją zaklasyfikować jako thriller psychologiczny. Mocno działa na wyobraźnię, jest w niej wiele zwrotów akcji, podejrzanych nie brakuje do samego końca. Sam wątek morderstwa przewija się raczej gdzieś w tle, jest jedynie wstępem do zawiłej historii pełnej kłamstw i niedomówień, które rozwijają się wraz z rozwojem akcji. A ta - naprawdę wciąga. Ciągle coś się dzieje, bohaterowie wodzą czytelnika za nos i może mogłabym się pokusić o stwierdzenie, że przydałoby się więcej dynamiki, ale ogólnie całość i tak oceniam na bardzo dobrą i mądrze poprowadzoną historię.

Jak to w przypadku tego gatunku bywa, koniecznie musimy przyjrzeć się bohaterom. Jest ich sporo, każdy różni się od siebie jak to tylko możliwe, więc podejrzenia co rusz padają na kogoś innego. Im dalej w las tym więcej pojawia się sekretów związanych z daną sylwetką i okazuje się, że Caroline wcale nie była taka idealna a sama Siobhan też nie wiedzie perfekcyjnego życia. Autorka buduje napięcie niemal od samego początku, oddaje głos bohaterom, skacze w czasach, czyli ani na moment nie dopuszcza do swojej historii nudy i trzymając czytelnika w przekonaniu nieuchronnego szokującego finału.

"Idealna opiekunka" ma w sobie wszystko co niezbędne jest dla dobrej historii tego gatunku. Wystarczył mi jeden wieczór na poznanie całej historii i to nie dlatego, że szybko się czyta (choć to prawda!), ale przez fakt, że książka ogromnie mnie wciągnęła. Jeśli lubicie główkować podczas czytania, łączyć poszczególne elementy oraz prześwietlać na wylot bohaterów - oto lektura dla Was. Ja zdecydowanie ze swojej strony bardzo polecam! Pozostałe wciągające książki znajdziecie w dziale nowości dla kobiet na Taniejksiazce.pl.

środa, 18 listopada 2020

"Sherlock Holmes: Dookoła Świata" komiksy paragrafowe

"Sherlock Holmes: Dookoła Świata" komiksy paragrafowe, Wyd. FoxGames, Str. 144


Sherlock Holmes wraz ze swoim bratem Mycroftem wyruszy w podróż dookoła świata! Czekają na nich trzy wyjątkowe śledztwa, w których tylko TY możesz im pomóc! Ramię w ramię z jednym z braci rozwiąż zagadki i przechytrz złoczyńców. Pamiętaj, w tym komiksie to TY jesteś bohaterem!

Lubicie książki interaktywne? Kiedy trzeba trochę pogłówkować i w dodatku można wczuć się w fabułę jako jeden z bohaterów? Ja dopiero uczę się tego gatunku, ale podczas zabawy z Sherlock'em Holmes'em bawiłam się wybornie.

 

Książka jest króciutka, ale pięknie wydana. To komiks (nie uciekajcie z krzykiem), który ostatnio jest dość popularną formą zabawy z czytelnikiem. Sama do niedawna nie byłam przekonana do tego gatunku, ale co raz częściej zauważam, że w dobrych rękach potrafi bawić równie dobrze co książka fabularna.

W przypadku tego egzemplarza mamy do czynienia z formą gry połączonej z komiksem. To coś nowego, czego do tej pory nie poznałam, ale wciągnęłam się bardzo i muszę przyznać, że zabawa była bardzo udana. Pewnie młodszy czytelnik lepiej doceni sam fakt zaangażowania w fabułę, ale ja również mogę napisać, że to świetnie wykonana praca a przy tym bardzo ładna szata graficzna.

 

W tą grę zaangażować się może każdy, plusem jest fakt, że także jeden gracz. W lekturze pojawia się sporo wyzwań, tajemnic i niedomówień do rozwiązania co składa się na komiks paragrafowy - nowość na polskim rynku. Zabawa polega na tym, że czytelnik wciela się w wybranego bohatera i porusza się wedle wybranych kart sam budując fabułę. Rewelacja!

Nie możemy być pewni zakończenia do samego końca, ponieważ to my nadajemy bieg fabule a co za tym idzie - prowadzimy pozostałych bohaterów do danego finału. Bardzo podoba mi się taka zabawa i uważam, że to fantastyczne zbliżenie niechętnych dzieciaków do literatury. Wszystko zależy od wyborów jakich dokonamy podczas czytania, więc chcąc nie chcąc musimy się zaangażować a to pobudza wyobraźnię i pozwala naprawdę dobrze się bawić.

wtorek, 17 listopada 2020

"Grzeszne święta" Anna Bellon, J.B. Grajda , K.N. Haner, Kinga Litkowiec, Agnieszka Siepielska, Agata Suchocka, Anna Szafrańska, Marta W. Staniszewska, Anna Wolf, Paulina Świst

"Grzeszne święta" Anna Bellon, J.B. Grajda , K.N. Haner, Kinga Litkowiec, Agnieszka Siepielska, Agata Suchocka, Anna Szafrańska, Marta W. Staniszewska, Anna Wolf, Paulina Świst, Wyd. Akurat, Str. 416
 

Zamiast szelestu papieru towarzyszącego rozpakowywaniu prezentów słychać szelest ubrań zsuwających się na podłogę. To będą wyjątkowe Święta.

Najpierw "Gorące lato" teraz "Grzeszne święta", czyli do księgarń zawitał nowy zbiór opowiadań. Czego możemy się w nim doszukiwać? Na pewno sporej dawki namiętności i miłości w grudniowym ferworze przygotowań do świąt.

Chociaż wciąż pozostaję wierna powieścią fabularnym w pełnej formie to już jakiś czas temu nauczyłam się, że antologie również mają coś w sobie. Szczególnie te klimatyczne, odwołujące się do danej sytuacji. W tym przypadku mamy połączenie polskich autorek, które na co dzień specjalizują się w powieściach erotycznych, więc święta będą pod znakiem grzesznych, gorących wydarzeń.

Z dwóch zbiorów opowiadań, które do mnie trafiły muszę przyznać, że bardziej podobały mi się historie z "PS I życzę Ci dużo miłości". Jednak nie mogę powiedzieć, żebym źle bawiła się podczas czytania. Po prostu jakoś nie czuję tego erotycznego klimatu w połączeniu z Bożym Narodzeniem. "Grzeszne święta" to jednak na pewno dobra propozycja dla fanów gatunku, bo opowiadania są ciekawa i wciągające.

Kilka opowiadań bardzo mi się podobało, kilka mniej, niektóre tylko przekartkowałam. Całość ma wzloty i upadki, ale ogólnie ten zbiór oceniam na plus, choć może wolałabym go czytać raczej zimą, kiedy śnieg za oknem i klimat faktycznie jest, ale nie w same święta. Nie będę przytaczać Wam fabuły, bo w przypadku tak krótkiej formy uważam, że jest to bez sensu, ale każde z opowiadań jest inne, więc na pewno mamy tutaj szeroką gamę historii o miłości, namiętności, rodzinie czy przyjaźni.

Nie mogę napisać, ze podczas czytania "Grzesznych świąt" źle się bawiłam. O nie! Lubię historie z nutką erotyzmu w tle, lubię namiętne opowiadania i tym bardziej nie mam nic przeciwko zbiorom opowiadań, uważam po prostu, że nie wpisują się one typowo w okres świąt. Więc jeśli wypatrzyliście w spisie nazwisko ulubionej autorki (a jest ich bardzo dużo) to koniecznie dajcie jej szansę. W dodatku uważam, że taka książka to świetny pomysł na prezent.

poniedziałek, 16 listopada 2020

"Friends. Przyjaciele na zawsze. Ten o wszystkich odcinkach" Bryan Cairns, Jeannine Dillon

"Friends. Przyjaciele na zawsze. Ten o wszystkich odcinkach" Bryan Cairns, Jeannine Dillon, Tyt. oryg. Friends Forever: The One About the Episodes, Wyd. SQN, Str. 256

 

Bogato ilustrowany, autoryzowany przewodnik po odcinkach "Przyjaciół", wydany z okazji 25-lecia uwielbianego przez widzów serialu, uzupełniony między innymi opowieściami zza kulis, zdjęciami od wytwórni Warner Bros., najnowszymi komentarzami prasowymi twórców serialu, Marty Kauffman i Davida Crane’a, a także scenografa Johna Shaffnera.

 

Znacie serial Przyjaciele? Ja znam, dorastałam na nim. I uwielbiam go. Nie mam wobec niego żadnych zastrzeżeń, nie uważam, że jest naiwny czy prosty - kocham poczucie humoru zamknięte w każdym odcinku, kocham bohaterów oraz cały ich świat. Dlatego z przyjemnością sięgam po wszystkie literackie dodatki jakie ostatnio się pojawiają, licząc, że dowiem się czegoś nowego na temat mojej ukochanej historii.

Wszystkie odcinki znam na pamięć, więc z uśmiechem na ustach czytałam streszczenia zawarte w tej książce. To w końcu lektura dedykowana właśnie wszystkim wydarzeniom serialu, więc pojawiają się liczne uwagi na temat tego co wydarzyło się w danej scenie, opowieści zza kulis, komentarze prasowe twórców serialu, czyli raj dla prawdziwego fana. Znalazło się nawet miejsce na listę przepisów na Święto Dziękczynienia.

Z przyjemnością przerzucałam kolejne strony tej książki i z zachwytem oglądałam bogate ilustracje. Całe wydanie jest cudowne - twarda oprawa, grube, lśniące kartki, wiele zdjęć, kolorowa czcionka. Muszę przyznać, że na pierwszy rzut oka książka wygląda tak, że od razu che się ją czytać a dalej jest tylko lepiej. Dla mnie jest to pozycja fantastyczna, bo jestem wielką fanką i myślę, że na nadchodzące święta wielu takich jak ja ucieszy się, znajdując pod choinką swój własny egzemplarz.

Od kuchni śledzimy to co działo się na planie, poznajemy ciekawostki związane z danymi odcinkami, bohaterami, samymi aktorami. To skarbnica wiedzy na temat serialu, bogata w wartościową treść i uważam, że najlepsza ze wszystkich wydanych do tej pory książek na temat Przyjaciół. Miło było wrócić do tego miejsca, do tych wszystkich zabawnych wydarzeń i przypomnieć sobie, że ten serial był idealnym wyznacznikiem prawdziwej przyjaźni. W dodatku, co bardzo mnie zaciekawiło, pojawiła się lista wielkich sław jakie gościnnie wystąpiły na przestrzeni wszystkich sezonów. Pamiętacie jak często pojawiali się znani aktorzy? W końcu ktoś ich wymienił w jednym miejscu.

Co inspirowało scenografa przy tworzeniu mieszkania Moniki oraz Rachel a co przy budowanie tak znanej wszystkim kawiarni? A może macie ochotę porównać prawdziwe i zmyślone CV Joeya? W tej książce jest mnóstwo atrakcji, strefy rozrywkowej, ciekawostek i informacji. "Friends. Przyjaciele na zawsze. Ten o wszystkich odcinkach" to literacka przygoda w moim ulubionym świecie, która przypomniała mi za co tak bardzo cenię sobie ten serial, więc od razu biegnę od nowa odpalić wszystkie odcinki!

niedziela, 15 listopada 2020

"Lśnić" Jessica Jung

 "Lśnić" Jessica Jung, Tyt. oryg. Shine, Wyd. Zysk i S-ka, Str. 360

 

Debiut literacki Jessiki Jung – jednej z największych legend K-popu i byłej członkini zespołu Girls’ Generation.

Nie wiem czy to dobrze, czy źle, ale jeszcze do nie dawna nie miałam pojęcia kim jest Jessica Jung. Zdecydowałam się na jej debiutancką powieść ponieważ zaciekawił mnie opis, dopiero później z okładki wyczytałam, że jest to ktoś sławny, gwiazda K-popu. Czy zatem piosenkarka odnajdzie się w roli autorki?

Dużo już było gwiazd, które zdecydowały się napisać powieść dla młodzieży, więc nie jest to dla mnie żadna rewelacja. Nie zwracam też uwagi na nazwisko autora, chyba że zaimponował mi swoimi wcześniejszymi dziełami. Podeszłam więc do "Lśnić" bez żadnych oczekiwań, ale i z nadzieją na sympatyczną, lekką historię.

W fabule pojawia się główna bohaterka, która ma sporo wspólnego z autorką, więc mogę zauważyć, że jest to po części osobista historia. Rachel Kim, Amerykanka koreańskiego pochodzenia jest zdeterminowana, by walczyć o swoje marzenia. Spodobał mi się fakt, że autorka napisała o czymś co zna, przelała na papier swoje uczucia, nie kłamała a szukała emocji wewnątrz siebie. To odbiło się na fabule i samej kreacji Rachel, która była wiarygodna i bardzo sympatyczna. Miło było spędzić czas w jej towarzystwie i obserwować jej zmagania w skomplikowanym świecie K-popu.

Stawiałam na lekką powieść, przerywnik od cięższej literatury, ale nie mogę powiedzieć, że właśnie to dostałam. A na pewno nie tylko. Poza miłą opowieścią o bohaterce, która przeszłą ciężką drogę by zrealizować swoje marzenia otrzymałam wiele wartości, szczerość i prawdę na temat trudów życia osoby zaangażowanej w scenę muzyczną Seulu. Jessica Jung otwarcie pisze o tym, że było ciężko młodej Rachel, która nie mogła chodzić na randki, pracowała 24 godziny na dobę i rywalizowała z każdym potencjalnie lepszym od niej zawodnikiem. I choć patrzy się na to z odrobiną smutku to nie jest to taka historia - o nie! Rachel lśni jak tytuł tej powieści, dąży do swoich celów, idzie przed siebie i walczy z uśmiechem na ustach, więc można ją podziwiać. 

"Lśnić" zaskoczyło mnie bardzo pozytywnie. To nowy świat, zupełnie dla mnie obcy, ale miło było do niego wkroczyć i poznać wszystkie szczegóły jakimi uraczyła mnie autorka. Jessica Jung pisze lekko, potrafi zaciekawić czytelnika, stworzyła wiarygodną bohaterkę i ogólnie porwała mnie na kilka miłych godzin. Jestem za!

sobota, 14 listopada 2020

"Trzecia żona" Ann Aguirre

 "Trzecia żona" Ann Aguirre, Tyt. oryg. The Third Mrs. Durst, Wyd. Filia, Str. 400

 

Problem z potworami tkwi w tym, że nigdy nie mają dość, bo ich głodu nie można zaspokoić.

 

Macie czasami tak, że sięgając po jakąś powieść kompletnie nie spodziewacie się, że tak mocno na Was wpłynie? Oczekujecie dobrej lektury, wciągającej i pewnie zaskakującej, z dobrą kreacją bohaterów. Nikt jednak nie spodziewa się, że dany bohater zdenerwuje go na całego czy wpłynie na jego życie w rzeczywistym świecie. A jednak takie powieści są najlepsze i "Trzecia żona" zdecydowanie do nich należy.

Sięgnęłam po thriller psychologiczny, który miał mi umilić wieczór, ale otrzymałam coś znacznie lepszego. Fenomenalna kreacja bohaterów skupiła moją uwagę na Marlenie Durst żyjącej w cieniu męża. Kompletnie nie zgadzałam się z jej poglądami i możecie mi wierzyć, że na początku miałam ochotę mocno nią potrząsnąć. Jak można uzależnić się tak od mężczyzny? Jak można dać sobą tak pomiatać? A jej mąż, jak on mógł? Dlaczego nie miał żadnego szacunku wobec swojej żony? Ah! W tej powieści od samego początku było tyle emocji, że wgryzłam się w pierwsze strony i nie odłożyłam lektury ani na minutę.

Musiałam wiedzieć co będzie dalej. Czy Marlena się otrząśnie, czy jej mąż się ogarnie. Ona oddała swoje życie, by żyć w złotej klatce jaką dla niej zbudował i dla obserwatora z zewnątrz wszystko jest idealne. Jednak Ann Aguirre otwiera przed nami drzwi do ich świata, ukazuje nam zgrozę panującą w tym domu, obezwładniający strach, gdy mąż postanawia ukarać swoją żonę. Nie jest to lektura prosta, nie czyta się jej szybko, ponieważ pojawia się sporo opisów z dziecięcych lat i tych związanych z aktualnymi wydarzeniami. Można początkowo pomyśleć więc, że książka jest przegadana i miejscami nudnawa, ale nic bardziej mylnego! Tutaj wszystko ma znaczenie i jeśli nie lubicie długich opisów - przemęczcie się chwilę, bo rozwiązanie na pewno Wam to wynagrodzi.

Ann Aguirre pisze lekko, nie bawi się w przerysowane wydarzenia, woli stawiać na rzeczywiste wydarzenia i przez to może się wydawać, że książka jest przewidywalna. Może i jest w niej trochę schematów, ale dla mnie nie miało to znaczenia - zachwycił mnie klimat, historia głównej bohaterki oraz jej przeżycia, które tak mocno na mnie wpłynęły, że niemal czułam się fizycznie z nią związana. Tylko czy faktycznie Marlena była bez winy? Czy to Michael był jedynym demonem w tej rodzinie? O tym przekonajcie się sami!

Uważam, że "Trzecia żona" to idealna książka na wieczór, kiedy już można wyłączyć myślenia i zagłębić się w innym świecie. Mnie wciągnęła i bardzo mocno poruszyła emocjonalnie, przez niemal połowę książki miałam ochotę krzyczeć na bohaterów i rozstawiać ich po kontach. Ale właśnie takie powieści cenię sobie najbardziej - dzięki którym czuję, że żyję, że coś się dzieje, w których akcję angażuję się na całego. Jestem pewna, że zaskoczy Was rozwój fabuły oraz sam pokład emocjonalny. Pośród wszystkich nowości na Taniejksiazce.pl ta książka zdecydowanie należy do wartych przeczytania.

piątek, 13 listopada 2020

"Złączeni miłością" Cora Reilly

 "Złączeni miłością" Cora Reilly, Tyt. oryg. Bound by Love, Wyd. Niezwykłe, Str. 432

 

 Nikt nie przypuszczał, że się w sobie zakochają.

Cora Reilly powraca a wraz z nią szósty tom jej niebanalnej mafijnej serii. Nie od dziś powtarzam Wam, że to moja ulubiona autorka jeśli chodzi o tą tematykę a jej najnowsza książka tylko potwierdza jak dobrze autorka potrafi odnaleźć się w temacie.

W przypadku tego cyklu z zachowaniem chronologii jest różnie. Osobiście polecam Wam jednak trzymać się kolejności wydania, bo to jedna wielka rodzina i ciągle pojawiają się subtelne odniesienia do tego co było wcześniej. Jeśli tak jak ja zakochacie się w tym świecie, na pewno przyjemniej będzie znać całość od początku. Wiem, że jest tomów jest sporo, ale jeśli lubicie romantyczne historie w mafijnym świecie - to najlepsza opowieść jaką znam.

Tym razem skupiamy się na historii Arii oraz Luki. Ich związek jest burzliwy i wymaga wielkiego zaangażowania. Niestety pojawiają się też trudne momenty a ostateczna decyzja Arii sprawia, ze Luka traci do niej zaufanie. Czy miłość nadszarpnięta poczuciem zdrady ma szansę przetrwania? Miejmy nadzieję, że tak, ponieważ tej dwójce kibicuje się od samego początku. Uwielbiam ich za wiarygodne kreacje oraz charaktery, ponieważ obydwoje są silni, zadziorni i doskonale wiedzą czego chcą. Popełniają jednak błędy co w ich świecie niesie ze sobą spore konsekwencje, ale jednocześnie w oczach czytelnika stają się bardziej ludzcy. Ich relacja jest napięta, do samego końca nie możemy być pewni w jakim kierunku się potoczy, ale niezaprzeczalnie pomiędzy Arią a Luką nieustannie można wyczuć silną chemię.

Cora Reilly bardzo dobrze pisze. Stawia na emocje, przyspiesza bicie serca i nieustannie intryguje. Mimo, że to już szósty tom serii, ani przez moment nie czuje się nudy czy zmęczenia tematu. Ciągle coś się dzieje, zmieniają się wątki, akcja nabiera tempa, bohaterowie wpadają w przeróżne tarapaty a przecież świat mafijny wcale nie jest łatwy, więc niebezpieczeństwo wisi w powietrzu i buduje fascynujący klimat. Smaku dodają wciągające opisy, wiele, wiele emocji oraz dobrze napisane dialogi.

W ostatnim czasie pojawiło się wiele książek o tematyce mafijnej, ale Cora Reilly nie zwalnia tempa i udowadnia, że jest w tym najlepsza. "Złączeni miłością" to książka, która na długo zabrała mnie w sam środek mafijnego świata i po raz kolejny udowodniła, że tutaj miłość ma zupełnie inny charakter. Jestem pod wielkim wrażeniem, jak zawsze.